Wyd. MUZA | Org. The Last Flight | 448 str. | 44,90 zł | Data wydania: 03.06.2020 r. |
Zniknąć bez śladu
Do czego jest zdolna
zdesperowana kobieta, by odzyskać kontrolę nad swoim życiem? Gdy Claire
wychodziła za nieco starszego od siebie, zamożnego Rory’ego nie podejrzewała,
że już niedługo jej życie zamieni się w piekło. Agresywny mąż nie tylko znęca
się nad nią, ale kontroluje też każdy aspekt jej życia i izoluje od osób, które
mogłyby jej pomóc. Claire zdaje sobie
sprawę, że Rory nie da jej tak po prostu odejść. Jako kandydat na senatora
nie może sobie pozwolić na żaden skandal i zrobi wszystko, by nikt nie uwierzył
w wersję wydarzeń jego żony. Jedyną
szansą dla Claire wydaje się ucieczka. Musi zapaść się pod ziemię, tak, by
nikt nie był w stanie jej odnaleźć…
Przygotowywany od miesięcy, misterny plan legnie jednak w
gruzach, kiedy Rory w ostatniej chwili zmieni miejsce służbowej podróży, w którą
ma wyruszyć Claire. Szczęśliwe zrządzenie losu, sprawia jednak, że na lotnisku
poznaje Evę- równie zdesperowaną i próbującą odciąć się od przeszłości. Kobiety postanawiają zamienić się biletami,
by zmylić tych, którzy będą ich szukać. Samolot, którym miała lecieć Claire
ulega jednak katastrofie i nikt nie wie, że kobiety nie było wtedy na
pokładzie. Teraz może zacząć życie od nowa, podszywając się pod Evę. Problem w tym, że przeszłość nie da łatwo o
sobie zapomnieć, a tajemnicza kobieta z lotniska też nie była z Claire do końca
szczera…
Desperacka ucieczka,
kradzież tożsamości i ciągły strach przed zdemaskowaniem- właśnie z takich
elementów Julie Clark stworzyła swoją powieść. Zaczyna się intrygująco i z
każdą stroną napięcie rośnie. Zakończenie jest równie emocjonujące, co
początek, ale muszę przyznać, że środkowa część okazała się dosyć spokojna jak
na thriller. Spodziewałam się o wiele
więcej napięcia, adrenaliny i zwrotów akcji, tymczasem dostałam raczej dramat
obyczajowy, niż powieść z dreszczykiem. Z jednej strony, trochę szkoda
zmarnowanego potencjału, bo mógł być z tego dobry dreszczowiec, ale mimo, że
książka okazała się być czymś innym niż oczekiwałam i tak nie mogłam się od
niej oderwać.
Autorka prowadzi narrację dwutorowo- Claire w pierwszej
osobie opowiada nam o swojej teraźniejszości, a trzecio osobowy narrator powoli
odkrywa przed nami przeszłość Evy. Choć
obydwie panie mocno mnie intrygowały, chyba jednak z większym zainteresowaniem
czytałam o Evie. To niesamowicie tajemnicza postać i czytelnik do końca nie
może być pewien jej motywów. W trakcie lektury kilka razy zmieniałam o niej
zadanie i byłam coraz bardziej zdumiona jak wielowymiarowa jest to postać. Autorka skupia się na motywie dwóch silnych
kobiet, które chcą zmienić swoje życie, ale z różnych przyczyn jest to dla nich
wyjątkowo trudne. Porusza problem przemocy i tego jak trudno uwolnić się od
oprawcy, który ma władzę i pieniądze. Opisuje również potęgę relacji
międzyludzkich i to, jak wiele człowiek jest w stanie poświęcić, by zdobyć
czyjąś uwagę i akceptację. Nie był to może mocno wstrząsający
thriller, ale w kategorii dramat psychologiczny, zasługuje na bardzo wysoką
ocenę.
O CZYM? „Ostatni lot”, to historia dwóch kobiet, które uciekają przed przeszłością. Każda z
nich chce zniknąć z innego powodu, ich historie są skrajnie różne, ale jednak
przypadkowe (a może wcale nie?) spotkanie zmieni losy zarówno Claire jak i Evy.
Julie Clark łączy w swojej powieści
elementy thrillera i dramatu psychologicznego, jednak bardziej skupia się
na opisywaniu wewnętrznych przeżyć bohaterek i wpływu przeszłości na ich
działania, niż na budowaniu napięcia charakterystycznego dla thrillerów. Choć oczekiwałam
nieco mocniejszej książki, jestem zadowolona z lektury. Piękna, wartościowa i
poruszająca historia z lekkim dreszczykiem. Polecam!
Ocena:
8/10
__________________________________________________________________________
Mnie ta książka również bardzo się podobała. 😊
OdpowiedzUsuńPrzpadła mi do gustu, jest świetna :)
OdpowiedzUsuńChętnie sięgnę po ten tytuł.
OdpowiedzUsuń