26 sierpnia 2019

„Vice versa”- Milena Wójtowicz

Wyd. Jaguar | Seria o brzeskich nienormatywnych Tom II | 304 str. | 37,90 zł | Data wydania: 26.06.2019 r. 

Nienormatywna potworność totalnie na wesoło 

Żaneta dostała szansę jedną na milion. Ktoś zainteresował się jej żałosnym żywotem, dał pracę i opłacił nudne, choć (podobno) przyszłościowe studia. Szkoda tylko, że podpisując umowę (a raczej cyrograf nie do zerwania) Żaneta nie wiedziała, że trafia pod skrzydła uzależnionej od cukru strzygi i wdychającego lawendę inkuba. I choć o Sabinie i Piotrze raczej złego słowa nie można powiedzieć, to fakt pozostaje faktem- gdy wkurzysz szefową w najlepszym wypadku wyrosną jej kły i pazury, a w najgorszym pożre cię w całości. Nawet jeśli uciekniesz, drugi szef i tak Cię znajdzie i do tego zrobi psychoterapię  (Żaneta to wie, bo już próbowała dać nogę). Okazuje się jednak, że świat pełen jest nienormatywnych istot i nie wszystkie są tak sympatyczne jak Binka i Piotrek. A kiedy zaczynają Ci zagrażać warto powołać się na znajomość z krwiożerczą strzygą. Tylko co zrobić, kiedy żywioły zaczynają szaleć, a potwory razem z nimi? Czy szalona ekipa nienormatywnych, wtajemniczonych i normalnych inaczej poradzi sobie z tak dużym zagrożeniem? I co z tym wszystkim ma wspólnego chomik? 

W tym tomie, nienormatywny duet powiększył się do obłąkańczego trio. Nowa bohaterka jest równie zabawna, barwna (dosłownie, bo ma tęczowe włosy) i nienormatywna, co Sabina i Piotrek. Choć Żaneta wpasowała się w tą historię idealnie i ożywiła fabułę, początkowo miałam problem z przypomnieniem sobie, skąd właściwie ona się wzięła. W "Postscriptum" wystąpiła epizodycznie i kompletnie nie zapadła mi w pamięć. Co innego Kinga, która odegrała w pierwszym tomie bardzo ważą choć niechlubną rolę. Liczyłam, że wątek tej postaci zostanie lepiej rozwinięty, tymczasem pojawiła się gdzieś w tle i choć ingeruje w fabułę, została potraktowana po macoszemu. Trochę szkoda, bo jej wątek był chyba najbardziej rozczarowujący i niedokończony ze wszystkich.


W kwestii niedokończonych wątków mam jeszcze co nieco do powiedzenia. Autorka tak jak poprzednio budowała fabułę wokół wielkiej tajemnicy, która tajemnicą pozostała do samego końca. Niestety długo nie było wiadomo o co właściwe chodzi, a finał nadszedł, przeminął, a ja nadał wielu rzeczy nie wiem. To trochę tak jakbym przeczytała długi wstęp, tylko nie mam pewności czy powstanie do niego jakieś rozwinięcie. Zabrakło mi tu też trochę mocniejszych fragmentów, które w pierwszym tomie były obecne. Żadnego osikowego kołka, ani nawet gałęzi ze śmiercionośnym brokatem! Wciąż czekam również na jakąś masakrę z Binką w roli głównej, ale strzyga spożywa takie ilości czekoladowych pierniczków, że jest (niestety) łagodna jak baranek.

Fabularne niedogodności zdecydowanie łagodzi styl Pani Wójtowicz, która pisze lekko, z pazurem i nie tyle zabawnie, co wręcz potwornie śmiesznie. Humor w serii pasuje mi wyjątkowo, choć przyznaję bez bicia, że zawsze potrzebuję chwili, żeby się do niego przyzwyczaić i w pełni docenić. Najwięcej śmieszkowania miałam z Żanety, która mimo nienormatywności w stopniu lekkim, jest całkowicie zielona w temacie i oszołomiona potwornym szefostwem. Jako potomkini dziadów borowych, jest, jak to mówi "borową dziadówą" i chyba jej narzekania na tą dziadowską spuściznę najbardziej mnie bawiły.


Jeśli w dalszym ciągu liczycie na wątek miłosny Piotr-Sabina, muszę Was rozczarować, bo się przeliczycie. Ale w sumie ten wątek od samego początku skazany był na porażkę. Choć i ja próbowałam Binkę i Piotra skojarzyć w parę, niestety nijak się nie da. Między tą dwójką jest dokładnie zero romantycznej chemii czy jakiegokolwiek  napięcia, jest za to czysto platoniczna miłość i przyjaźń aż po grób i zaspawaną trumnę. Tak więc Piotriny owszem, spodziewajcie się, ale tylko w wersji aseksualnej.

O CZYM?  "Vice versa", to kolejny tom przygód brzeskich nienormatywnych. Nowe postaci, więcej humoru, coaching, stalking, mrówking... myślę, że w trakcie lektury nie będziecie się nudzić. Choć mam zastrzeżenia do zamknięcia wątków i tak bawiłam się świetnie. Liczę na powrót Binki, Piotra i Żanety w kolejnym tomie, żeby mi się te wszystkie wątki ładnie pozamykały, ale głównie dlatego, że po prostu polubiłam te milutkie potworki i z przyjemnością poczytam sobie o nich jeszcze, cokolwiek by nie robiły.

Ocena:
6/10

Seria o brzeskich nienormatywnych:
Postscriptum  |  Vice versa


___________________________________________________________

2 komentarze:

  1. Raczej nie jest to seria dla mnie:). [Kreatywna-alternatywa]

    OdpowiedzUsuń
  2. Raczej sobie odpuszczę tą serię. ;)
    Pozdrawiam. ;**

    P.

    https://zycie-wsrod-ksiazekk.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Drogi czytelniku!
Bardzo dziękuję za przeczytanie mojego tekstu, to naprawdę wiele dla mnie znaczy. Znasz już mój punkt widzenia, będę bardzo wdzięczna jeśli podzielisz się również swoim. A jeśli zdecydujesz się do mnie wrócić, możesz być pewien, że najdziesz tu odpowiedź ;-)

Zobacz też:

.