6 października 2018

„Lissy”- Luca D’Andrea

Wyd. W.A.B. | Org. Lissy | 432 str. | 39,99 zł | Data wydania: 03.10.2018 r. 

Bestia, która jest wiecznie głodna…

Największe zbrodnie popełniane są z miłości. Nie inaczej było w tym przypadku. To miłość popłynęła Marlene do zdrady. Właśnie za sprawą tego uczucia, młoda kobieta postanowiła nocą okraść sejf męża i uciec nie oglądając się za siebie. Problem w tym, że odchodząc zabrała coś bardzo cennego. Cenniejszego niż mogłaby przypuszczać. Z kolei jej mąż, Herr Wegener, nie jest człowiekiem, którego można bezkarnie zdradzić i opuścić. Okrutny gangster zrobi wszystko, by odnaleźć Marlene i przedmiot wykradziony z sejfu, nawet jeśli oznacza to zlecenie poszukiwań płatnemu mordercy.

Ludzkie ścieżki lubią się plątać. Wystarczy jedna decyzja, by uruchomić lawinę zdarzeń. Gdyby Marlene w ostatniej chwili nie zmieniła trasy, jej historia mogłaby potoczyć się zupełnie inaczej. Prawdopodobnie nie zgubiła by się w górach i nie rozbiła samochodu. I nigdy nie spotkałaby Simona Kellera. Tajemniczy pustelnik ratuje młodą kobietę i zabiera do swojego domu, a właściwie samotni, wysoko w górach. Między tą dwójką rodzi się przyjaźń i wzajemny szacunek, jednak mroczne gospodarstwo i jego tajemniczy właściciel, stale niepokoją Marlene. Czy może zaufać temu ponuremu starszemu, mężczyźnie? Jakie sekrety skrywa jego dom? I kim jest mała, słodka Lissy, którą ciągle wzywa?
 
 „Lissy”, to książka naszpikowana tajemnicami. Czytelnik niczego nie może być pewien, stale zmuszony jest rozwiązywać zagadki, ale raczej dotyczą one ludzkiej duszy i psychiki. Nikt nie jest tu czarny albo biały, całkowicie dobry albo zły do szpiku kości. Za każdym bohaterem stoi jakaś historia. Przeszłość, która ukształtowała teraźniejszość. Bardzo podobały mi się te retrospekcje, dzięki którym możemy lepiej zrozumieć bohaterów i ich czyny. Pod względem charakterystyki bohaterów i przyczyn ich zachowań, książka jest dopracowana do perfekcji. Studium psychologiczne wyszło autorowi mistrzowsko, ale przecież nie tylko o to chodzi w thrillerach. Chodzi o to, żeby się bać. A pod tym względem niestety autorowi nie udało się osiągnąć mistrzostwa.



Książka, jak na thriller przystało, ma niepokojący klimat, a czytelnika nie opuszcza wrażenie, że jest obserwowany i że coś tu jest nie tak. Autor bardzo skupił się na budowaniu napięcia. Doskonale wie, jak przyciągnąć uwagę czytelnika i utrzymać ją na długi czas. Niewielkie objętościowo rozdziały, składające się z krótkich, konkretnych zdań, albo nawet pojedynczych, dobitnych słów i obowiązkowy zwrot akcji, na koniec każdego z nich, sprawiły, że pobiłam swój własny rekord w „przeczytam jeszcze tylko jeden rozdział”. Jednak mimo świetnie dopracowanej warstwy psychologicznej, chwytliwego stylu i starannie budowanego napięcia, czegoś mi w tej książce zabrakło. Uczucie niepokoju, jakoś nie mogło przerodzić się w dreszcz grozy, a dokładne omówienie przeszłości każdej z postaci odbierało książce, aurę tajemniczości. Przeważnie boimy się tego czego nie znamy i nie rozumiemy, a w tym przypadku, autor zbyt wiele wyjaśnił, by czytelnik mógł czuć się przerażony i zszokowany. Thrillerową warstwę książki ratuje zakończenie, które choć odrobinę przekombinowane, w końcu przyprawiło mnie o gęsią skórkę.

O CZYM? „Lissy”, to książka, która udowadnia, że najgorsze demony mieszkają w naszych głowach. Niezwykle dopracowana, pełna szczegółów i retrospekcji. Opowieść o mrokach duszy, ale też o sile miłości. A jednak czegoś mi tu zabrakło. Może większej ilości emocji i autentyzmu w ich przekazaniu? Może spełnienia obietnicy, że zmrozi moje serce?  Tymczasem „Lissy” okazała się dobrą książką psychologiczno-kryminalną, ale w moim odczuciu dosyć przeciętnym thrillerem. Choć ostatecznie nie zmroziła mojego serca, pozostawiła po sobie uczucie niepokoju i dobre wspomnienia. Mimo wszystko polecam, może nie fanom mrocznych thrillerów, ale dopracowanych wciągających, powieści.

Ocena:
6/10


_________________________________________________________________________


12 komentarzy:

  1. Ostatnio zastanawiałam się nad lekturą tej książki. Teraz już wiem, że kiedyś po nią sięgnę. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Najgorsze są właśnie te książki, które są na ogół fajne, ale jednak czegoś tam w nich brakuje. Pozostawiają po sobie uczucie niedosytu i pewnej irytacji. Bo przecież brakuje tak mało...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie tu zabrakło tak mało... Szkoda
      Pozdrawiam

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. Chyba najbardziej przerazały mnie w niej świnie 😁🐷
      Pozdrawiam

      Usuń
  4. Nie słyszałam wcześniej o tej książce, ale wydaje mi się, że nie podejdzie mi gatunkowo. Tym bardziej twoja ocena jakoś sprawia, że nie jestem przekonana...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To cud, że ominęła Cię ta cała medialna burza wokół tego tytułu- wydawnictwo zadbało o naprawdę solidną reklamę, ale w sumie moim zdaniem książka nie zasługuje na miano "mrożącego serce thrillera"
      Pozdrawiam

      Usuń
  5. Odpowiedzi
    1. Jeśli będziesz szukała czegoś z dreszczykiem ale nie strasznego to czemu nie ;-)
      Pozdrawiam

      Usuń
  6. Mnie książka psychologiczno-kryminalna wystarczy, nie musi mieć klimatu thrillera. :) Coś tak czuję, że będę zadowolona z lektury.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze powtarzam, że nastawienie jest równie ważne co treść książki:-) Mam nadzieję że będziesz zadowolona z lektury :-)
      Pozdrawiam

      Usuń

Drogi czytelniku!
Bardzo dziękuję za przeczytanie mojego tekstu, to naprawdę wiele dla mnie znaczy. Znasz już mój punkt widzenia, będę bardzo wdzięczna jeśli podzielisz się również swoim. A jeśli zdecydujesz się do mnie wrócić, możesz być pewien, że najdziesz tu odpowiedź ;-)

Zobacz też:

.