Gdy serce nadal bije, a umysł dawno się poddał
Istnieją setki powodów, by żyć, ale czasem wystarczy tylko
jeden, by się poddać. Dominika nie ma już siły walczyć. Jej idealny świat
stanął w płomieniach i teraz zostały z niego tylko zgliszcza. Dla niej wszystko
skończyło się w momencie, gdy ukochany ojciec oblał ją benzyną i podpalił. Ta dramatyczna chwila, choć
trudno w to uwierzyć, była przypadkiem. Wstrząsającym lecz niezamierzonym. Choć
Dominika wybaczyła ojcu, nie może pogodzić się z ciągłym bólem, szpecącymi
bliznami i brakiem prawdziwego oparcia. Zmagania dziewczyny obserwujemy z dwóch
perspektyw. Rozdziały zatytułowane „Przedtem”,
opisują moment wypadku i to, co działo się z bohaterką bezpośrednio po nim. Drugą
stroną medalu są rozdziały zatytułowane „Teraz”,
skupiające się na konsekwencjach wypadku i na tym jak wpłynął on na życie
Dominiki. I tu robi się naprawdę ciekawie.
Rozdziały „Przedtem”, są wypełnione bólem, łzami, zabiegami i ciągłą niepewnością. Bohaterka jest zła, rozgoryczona, najchętniej zasnęłaby i nie obudziła się już nigdy więcej. Tu należy się ogromny plus autorce, za solidne przygotowanie przed rozpoczęciem pisania. Strasznie nie lubię, kiedy autor zabiera się za tematy, o których nie ma pojęcia, serwując czytelnikowi w efekcie istną fantastykę w powieści obyczajowej. W „Najlepszym powodzie, by żyć”, niczego takiego nie odczułam, wybierając pierwszoosobową narrację nastoletniej bohaterki, autorka sprawnie wybrnęła ze skomplikowanych medycznych wątków.
Rozdziały opisujące teraźniejszość mają miejsce mniej więcej
dwa lata później i w tym miejscu wkraczamy na dobrze znany grunt New Adult. Co
ciekawe, głównego amanta nie poznajemy wcale od razu. Wkrada się on do powieści
niepostrzeżenie nagle przejmując część narracji, co przez brak jakiegokolwiek
oznaczenia nieco zbiło mnie z tropu. Zupełnie niespodziewanie w spokojną,
nasączoną smutkiem opowieść Dominiki wkrada się Marcel, który, niczym huragan,
wszystko wywraca do góry nogami. I tu kolejne zaskoczenie, bo nie jest typowym
superprzystojnym i wspaniałym przedstawicielem wyżej wspomnianego gatunku, lecz
całkiem zwyczajnym, choć bardzo przebojowym chłopakiem. Na pewno każdy miał w
liceum takiego właśnie kolegę, całkiem przeciętnego, ale uwielbianego przez
wszystkich za swoje poczucie humoru i interesujący charakter. Taki właśnie jest
Marcel. Żaden z niego romantyk, czasem powie jakiś totalnie głupi żart, albo
palnie coś bez zastanowienia. Ale jeśli na kimś mu zależy, zrobi wszystko, by
ta osoba była szczęśliwa.
Przy Marcelu, Dominika wypadła nieco blado. W zasadzie
najbardziej intrygujący w jej przypadku okazał się sam wypadek, który zmienił
jej osobę i choć pozbawił odwagi, dał ogromną siłę. Blizny z kolei dodały jej
charakteru. Mam wrażenie, że gdyby nie to wydarzenie, bohaterka byłaby
całkowicie mdła i nijaka. Przyglądając się zachowaniu bohaterów ciężko pamiętać
jak bardzo są młodzi. Myślę, ze spokojnie mogli by zostać opisani jako odrobinę
starsi, a co za tym idzie kilka wątków mogło potoczyć się nieco inaczej.
Wspominam o tym dlatego, że na swoje nieszczęście, w połowie lektury zerknęłam na ostatnie
zdanie (nie róbcie tego!) i sama siebie wprowadziłam w ogromny błąd, a co za
tym idzie, nie wszystko potoczyło się po mojej myśli. Z drugiej strony, może to
i dobrze, bo mimo mojego podglądania, autorce udało się całkowicie mnie
zaskoczyć.
O CZYM?
„Najlepszy powód, by żyć”, to
opowieść o ranach i bliznach. O bólu, który każe się poddać i tym jednym,
najważniejszym powodzie, by jednak dalej żyć. Przejmująca opowieść Dominiki
wciągnęła mnie od pierwszej strony, wzruszyła i dała do myślenia. Rozdziały z
punktu widzenia Marcela okazały się z kolei bardzo potrzebnym elementem
humorystycznym, dającym wytchnienie od smutku, który przepełnia tą opowieść.
Swoje pierwsze spotkanie z autorką uważam za bardzo udane i nie mam zamiaru
poprzestać na tej jednej książce. Serdecznie polecam Wam „Najlepszy powód, by żyć”, a sama już planuję kolejne spotkanie z
autorką.
Ocena: 8/10
Czytałam i również książka mi się spodobała :) Nawet dałam taka samą ocenę xD
OdpowiedzUsuńByła naprawdę fajna, dobrze się ją czytało tylko zakończenie nieco bym zmieniła:-(
UsuńPozdrawiam
Mam ją w planach. Kocham książki tej autorki
OdpowiedzUsuńTo moje pierwsze spotkanie z jej twórczością ale na pewno nie ostatnie :-)
UsuńPozdrawiam
Będę czytała niebawem!
OdpowiedzUsuńZobaczymy, czy i mnie się spodoba ;)
Mam nadzieję, że tak! :-)
UsuńPozdrawiam
Ojej, jestem zaskoczona, że to tak dobra książka, bo słyszałam o wcześniejszych erotykach tej autorki, że masakra xD jestem teraz zaintrygowana ;)
OdpowiedzUsuńTo akurat nie jest erotyk więc spokojnie. Bardziej dramat w stylu "Gwiazd naszych wina" :-)
UsuńPozdrawiam
Lubię takie historie, więc to coś dla mnie!
OdpowiedzUsuńW takim razie jestem pewna, że Ci się spodoba:-)
UsuńPozdrawiam
Zapowiada się lekko łzawo :) ale co tam, kanaliki łzowe trzeba czasami przetkać :)
OdpowiedzUsuńMoje kanaliki co prawda nie pracowały jakoś szczególnie mocno ale raz czy dwa łezka zakręciła mi się w oku ;-)
UsuńPozdrawiam
A książka jeszcze ciekawsza:-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Widzę, że nie tylko dla mnie postać Marcela okazała się dużo ciekawsza niż samej Dominiki. :)
OdpowiedzUsuńChłopak był charyzmatyczny, zabawny i pełen życia, a Dominika zachowywała się chwilami jak postać drugoplanowa. Oczywiście dostrzegłam to dopiero kiedy Marcel wkroczył na scenę- jakby wszystko przyćmił ;-)
UsuńPozdrawiam!
Piękne zdjęcia ;)
OdpowiedzUsuńA książka mnie interesuje ;)
http://justboooks.blogspot.com/
Bardzo dziękuję! A książkę serdecznie polecam :-)
UsuńPozdrawiam!
Moje must read, lubię tę autorkę i poznałam w ostatnim czasie jej dwie powieści i pragnę więcej. ;)
OdpowiedzUsuńJa też koniecznie muszę przeczytać jeszcze coś jej autorstwa:-)
UsuńPozdrawiam