Wyd. Akurat | 384 str. | 34,90 zł | Premiera: 23.11.216 r. |
Opowieść wigilijna dla
zajętych i zapracowanych
Święta to taki magiczny czas. Moment podsumowań, refleksji,
chwila, kiedy możemy pobyć z rodziną, a może nawet zmienić się na lepsze. Tyle
w teorii, bo jak pewnie wiecie w praktyce jest nieco inaczej. Jesteśmy
zabiegani, zmęczeni, często wkurzeni, a rodzina przeważnie za to obrywa.
Cecelia Ahern skłania nas jednak, byśmy się na chwilę zatrzymali. Byśmy w
pędzie życia znaleźli moment na przemyślenie pewnych spraw i swoich priorytetów.
„Oto opowieść o ludziach, sekretach i czasie. O ludziach,
którzy- podobnie jak paczki- skrywają tajemnice, otaczają się kolejnymi
warstwami, aż zaofiarują się właściwym osobom, a te pomogą im się otworzyć i
zajrzą do środka. Czasem trzeba się komuś ofiarować, żeby zobaczyć, kim się
jest. Czasem trzeba rozwiązać pewne sprawy, by dotrzeć do sedna”
Już na wstępie zaskoczyła mnie forma w jakiej autorka
postanowiła przedstawić losy bohaterów. Serwuje nam ona opowieść, którą snuje
pewien policjant, próbując przekazać ważne wartości młodemu chłopakowi, który
bardzo pogubił się w swoich uczuciach. Szybko jednak czytelnik może się
przekonać, że w równym stopniu, historia kierowana jest do niego samego.
W powieści poznajemy Lou Sufferna, człowieka, który ma
wszystko, a pragnie jeszcze więcej. Wiecznie zabiegany, permanentnie spóźniony,
nie mający nawet chwili wolnego czasu. Najchętniej byłby w dwóch miejscach
jednocześnie. Właśnie teraz kiedy stawia krok na przód, myśli już o kolejnym i
następnym. W jego myślach zostaje niewiele miejsca dla rodziny i przyjaciół.
Lou nie dostrzega, że w wyścigu z życiem niestety wiele traci po drodze. Przynajmniej
do czasu kiedy poświęca odrobinę uwagi bezdomnemu, proponując mu gorącą kawę w
najzimniejszy dzień w roku. Ten drobny gest wiele zmieni, ponieważ Gabe nie
jest zwykłym żebrakiem. Ma w zanadrzu kilka niespodzianek i lekcji dla Lou, a
także coś szczególnego, pewien podarunek, który sprawi, że mężczyzna będzie
mógł się na chwilę zatrzymać i przyjrzeć swojemu zachowaniu z dystansu.
„Życie było niekończącą się drabiną, która znika gdzieś w
chmurach, chwieje się niebezpiecznie i w każdej chwili może się przewrócić,
pociągając go ze sobą. Nie mógł teraz spojrzeć w dół, bo zamarłby w miejscu. Musiał
ciągle patrzeć w górę. W górę i przed siebie.”
Jak łatwo się domyślić, jest to opowieść o zmianach,
zwłaszcza tych wewnętrznych. Choć brzmi to dosyć niefortunnie, a całe szczęście
autorka nie sprawia, że Lou w magiczny sposób w jednej chwili z zabieganego
biznesmena zmienia się w skupionego na rodzinie człowieka. Jego przemiana jest
powolna, bolesna, naznaczona potknięciami i porażkami, ale dzięki temu staje
się o wiele bardziej wiarygodna. Szkoda tylko, że Pani Ahern za bardzo skupiła
się na przydługim wstępie, przez co właściwa akcja potoczyła się bardzo szybko,
a co za tym idzie, nie został wykorzystany cały potencjał jej oryginalnego i
nieco mistycznego pomysłu.
Opowieść jest niezwykle spokojna i nostalgiczna. Jej
niespieszne tempo, trafne i malownicze porównania, skłaniają do zastanowienia
się, co jest naprawdę ważne. Jest jednak pewien element, a właściwie bohater,
który nadaje powieści dynamizmu i tajemniczości. Gabe, bo o nim mowa, to
człowiek zagadka. Nie wiemy o nim nic. Kim jest ? Skąd się wziął? Te pytania
pozostają bez odpowiedzi, choć autorka dostarcza nam wielu subtelnych
podpowiedzi, które każdy może inaczej zinterpretować. Po dotarciu do zakończenia
(cudownego, choć łamiącego serce), miałam wrażenie, że wiele wątków można było
dopracować, rozwinąć i dokładniej zakończyć. Nie mogłam jednak nie docenić
zabiegu autorki, która celowo pozostawia pewne kwestie niewyjaśnione, by
czytelnik mógł sam wyciągnąć odpowiednie wnioski. Cel został osiągnięty w stu
procentach, bo powieść nie tylko zapewniła mi chwilę zadumy, ale nie może opuścić
moich myśli, bo wciąż zastanawiam się „co by się stało jeśli…?”
„Ludzie, są jak domy, mają swoje tajemnice. Czasem te tajemnice
skrywają się w nich, czasem oni skrywają się w tajemnicach.”
O CZYM?
„Podarunek” w niebanalny sposób pokazuje podstawowe wartości, o których
bardzo często zapominamy. Pomaga docenić ile znaczy rodzina, jak ważne są małe
gesty i skupienie się na kimś poza sobą. To współczesna opowieść wigilijna,
dająca nadzieję, że każdy może się zmienić i że każdy zasługuje na drugą szansę.
Historia przepięknie napisana, genialnie zapakowana i miażdżąca zakończeniem.
Zawiera absolutnie wszystko, co najlepsze w stylu Cecelii Ahern i choć zdania
są podzielone, dla mnie to druga w kolejności jej najpiękniejsza książka i
polecam ją Wam serdecznie, nie tylko na święta.
Ocena:
8/10
Inne,
zrecenzowane książki Cecelii Ahern:
Za
książkę dziękuję Wydawnictwu Akurat!
"Love, Rosie" wspominam bardzo mile, za to "Kiedy cię poznałam" zraziło mnie na razie do twórczości Ahern, więc w najbliższym czasie nie będę sięgać po jej książki. Może kiedyś mi przejdzie i wtedy zabiorę się za "Podarunek".
OdpowiedzUsuńMam "Kiedy cię poznałam" na półce i wydawało mi sie, że to będzie coś fajnego. Kurczę teraz podejdę do niej nieco ostrożniej, chociaż lubię Cecelię i nie sądzę, żeby potrafiła mnie mocno rozczarować ;-)
UsuńPozdrawiam!
Recenzją wprost kusisz do przeczytania książki :)
OdpowiedzUsuńKuszę, bo jest piękna i wartościowa wiec naprawdę warto ją poznać :-)
UsuńPozdrawiam
Niedawno tę książkę otrzymałam, ale zostawiam ją sobie na czas świąt, aby jeszcze bardziej poczuć ten magiczny klimat :)
OdpowiedzUsuńJa już powoli wprawiam się w Świąteczny nastrój, z kolei w same święta mam zamiar przeczytać wreszcie "Podaruj mi miłość" :-)
UsuńPozdrawiam
Okładka jest cudna ;)
OdpowiedzUsuńhttp://justboooks.blogspot.com/
Zakochałam się w niej od pierwszego wejrzenia ♡
UsuńPozdrawiam
Podarunek wywarł na mnie ogromne wrażenie, nie wiem czy to dlatego, że kojarzy mi się z Opowieścią Wigilijną, którą uwielbiam, czy może dlatego, że jest to nieco magiczna historia, która wywołała we mnie wiele wzruszeń :)
OdpowiedzUsuńW każdym razie jestem nią zachwycona i po raz kolejny nie zawiodłam się na książce Cecelii Ahern :)
Pozdrawiam i zapraszam do siebie na recenzję Podarunku:
www.favouread.blogspot.com
Mnie również urzekła. W książkach Cecelii jest jakaś ulotna magia a w tej książce jest szczególnie widoczna :-)
UsuńPozdrawiam
"Podarunek" faktycznie jest mądrą, bolesną powieścią z klimatem, aczkolwiek nie powiem - zabrakłoby mi jeszcze odrobiny więcej Świąt, wiesz? :D Ale tak, wiem - jestem czepliwa. W każdym razie, jak na Cecelię Ahern, jestem zadowolona i powiem ci, że po tej powieści postanowiłam dać jej kolejną i kolejną szansę. Może jest dla mnie i dla niej jakaś szansa? :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Sherry