Wyd. Jaguar | Org. Spells Trouble | Tom I | 352 str. | 39,90 zł | Data wydania: 19.05.2021 r. |
Czarodziejskie kłopoty…
Przed laty wiedźma z rodu Goode uciekła z Salem, gdzie miała zostać skazana za praktykowane czarów. Podążając za liniami mocy dotarła do miejsca, uznanego za przeklęte, gdzie nikt nie miał odwagi jej szukać. W miejscu tym znajdowały się wrota do mrocznych podziemi, ale potężna czarodziejka zaklęła je w chroniące przejść drzewa, tworzące plan pentagramu. W jego środku zaś założyła osadę, na jej cześć nazwaną Goodeville. Setki lat później, czarownice z rodu Goode, nadal dbają o magiczne drzewa, chroniące świat ludzi przed mrocznymi mocami. Nagle jednak drzewa zaczynają chorować, a w miasteczku w tragicznych okolicznościach giną kolejne osoby. Los mieszkańców zależy teraz od dwóch nastoletnich wiedźm. Tylko czy podołają one zadaniu?
Głównymi bohaterami
"Spells Trouble" są szesnastoletnie bliźniaczki Mercy i Hunter. Jedna
jest przebojowa i lubiana, druga skryta i nieufna, ale mimo różnic, obydwie
gotowe są oddać życie za tą drugą. Bardzo podobał mi się motyw ich siostrzanej
miłości, ale główny aspekt tej historii, czyli magia, był w moim odczuciu mocno
niedopracowany. Wiemy tyle, że dziewczyny mają jakieś tam moce związane z
przyrodą, czasem zdarzy im się odprawić jakiś rytuał, albo rzucić zaklęcie, ale
zabrakło mi tu dokładniejszej genezy ich magii. Czary są, bo są, ludzie niby o
nich wiedzą, ale w sumie nie wiedzą- strasznie to było naciągane.
Książka kierowana jest
do nastoletniego odbiorcy i roi się w niej od młodzieńczych, głupiutkich
problemów. Szczególnie irytujący jest chłopak jednej z bliźniaczek, który swoim
ilorazem inteligencji znacznie zaniża poziom całości. Sama historia też nie
robi piorunującego wrażenia. Początek był w miarę ciekawy, ale później wszystko
toczy się jakby od ustalonego wcześniej szablonu. Żadnych zwrotów akcji czy
nieoczekiwanych rozwiązań. Z tego pomysłu można było stworzyć coś fajnego, ale
niestety wyszło zaledwie przeciętnie.
Jeśli czytaliście
poprzednią serię duetu autorek "Dom nocy", wiecie dokładnie czego się
spodziewać. Warsztat autorek przez lata ani się nie poprawił, ani nie
pogorszył. Nadal piszą na tym samym poziomie, łącząc elementy paranormalne ze
zwykłymi nastoletnimi problemami. Gdy miałam "naście" lat szalałam za
"Domem nocy" i podejrzewam, że gdyby "Spells Trouble"
trafiło do mnie w tamtym czasie, pokochałabym i tę historię. Myślę, że
nastolatki 13-16 letnie, mogą zbyć zachwycone opowieścią o bliźniaczkach
czarodziejkach, ale jeśli tak jak ja, liczycie na coś bardziej dojrzałego od
dawniej lubianych autorek, możecie się poczuć rozczarowani.
Ocena: 5/10
Ja polecam genialny thriller psychologiczny "Uratować dziecko", który miał niedawno premierę.
OdpowiedzUsuń