26 marca 2020

„Nocturna”- Maya Motayne


Wyd. Jaguar | Org. Nocturna | Tom I | 464 str. | 39,90 zł | Data wydania: 12.02.2020 r. 

Książę, złodziejka i ciemność bez granic

Światło i ciemność, dobro i zło od zawsze kłębią się w ludzkich duszach walcząc by przejąć kontrolę. I tylko od nas zależy, którą drogę wybierzemy. Istnieje jednak siła zbyt potężna, by okiełznać ją w pojedynkę. Książę Alfie, chcąc ratować życie przyjaciela, wypuszcza na wolność mrok, który może zniszczyć świat. Razem z Finn, przebiegłą złodziejką, robią wszystko, by powstrzymać ją nim przebudzi swojego pana. Tylko czy dwójka nastolatków poradzi sobie z okiełznaniem pradawnej magii?


W świecie wykreowanym przez autorkę magia jest czymś powszechnym, lecz nie każdy może pozwolić sobie na jej studiowanie. Tylko najbogatsi uczą się zaklęć i mogą z nich legalnie korzystać. Są jednak osoby, których magia wykracza poza formułki i jest czymś o wiele bardziej osobistym. Taka magia nazywana jest propio i powstaje w skutek bardzo silnych emocji, bądź traumatycznych doświadczeń. Taką potęgą nie należy się jednak chwalić, choć jej właściciela może zdradzić cień wyrażający emocje. Strasznie spodobał mi się pomysł z cieniem, który chwilami zachowywał się jak zwierzątko. Poza tym magia w „Nocturnie” nie zaskoczyła mnie za bardzo. Autorka kroczy raczej utartymi ścieżkami i nie tworzy niczego innowacyjnego, choć widać jak wielką frajdę sprawiało jej tworzenie magicznych opisów.


Głównymi bohaterami powieści są książę i złodziejka, czyli dwa zupełnie odmienne światy i skrajne charaktery. Tu znowu mamy do czynienia z raczej znanym schematem, ale podobało mi się jak bohaterowie kontrastowali ze sobą i uzupełniali się nawzajem. Alfie okazał się słodkim i szlachetnym książątkiem, ale niestety denerwowała mnie jego przesadna emocjonalność i płaczliwość. Z ich dwójki, to raczej Finn jest osobą z jajami mimo, że jest kobietą. Wychowała się na ulicy i od zawsze musiała walczyć o swoje, co niesamowicie ją zahartowało. O ile Alfie był jedną wielką kulką emocji, tak Finn skrywa swoje własne pod grubym pancerzem. Ich relacja jest specyficzna, zaczyna się od niechęci, następnie przechodzi w układ, by zmienić się w szczerą przyjaźń. I to właśnie przyjaźń, wsparcie i poświęcenie dla innych okazały się najważniejszymi wartościami płynącymi z powieści. Jak dla mnie ogromną porażką okazał się brak wątku romansowego, który idealnie uzupełniłby całość, ale ten fakt na pewno ucieszy męskie grono czytelników.


Intryga „Nocturny” rozpoczyna się od zaginięcia następcy tronu w otchłani i rozpaczliwych prób Alfiego, by go odnaleźć. Szczerze mówiąc myślałam, że na tym wątku autorka się skupi, ale niestety wybrała inną drogę. Motyw zaginionego księcia szybko zostaje porzucony, bo niestety Alfie, zupełnie przez przypadek, uwalnia pradawną moc, którą koniecznie trzeba uwięzić ponownie. Jak to w młodzieżówkach bywa, nastoletni bohater postanawia nie mówić nikomu jak bardzo nabroił i posprzątać cały bałagan na własną rękę, przy drobnej pomocy spotkanej przypadkiem złodziejki. Ten motyw niekoniecznie mi się podobał i niósł za sobą mnóstwo zniszczeń bez żadnych konsekwencji dla bohaterów. Okazało się też, że autorka tak bardzo dała się porwać przygodzie, że całkiem zapomniała o dokładniejszym wykreowaniu magicznego świata. Kreśli go bardzo pobieżnie i mało szczegółowo, skupiając się jedynie na mieście, w którym rozgrywają się główne wydarzenia. Maya Motayne popłynęła za to z opisami wewnętrznych rozterek swoich postaci, przez co akcja się rozmyła się i rozciągnęła w czasie, chwilami wręcz nudząc czytelnika. Autorka lubi wplatać retrospekcje, długie dialogi o wszystkim i nagłe zwierzenia w samym środku akcji, co wcale nie jest fajne i zamiast budować napięcie niestety sprawia, że całość staje się nieco przegadana.  

O CZYM?  „Nocturna”, to opowieść o księciu, który nie chce zostać królem i o złodziejce, która niespodziewanie zostaje jego przyjaciółką i wspólniczką. Historia ma sporo wad i niedociągnięć, takich jak słaba kreacja fantastycznego świata, schematyczność i chwilami dziecinne zachowanie bohaterów, ale wciąż ma potencjał, by przekształcić się w całkiem niezłą serię. Mam nadzieję, że autorka popracuje nad tym, co nie wyszło i w kolejnym tomie w końcu czymś mnie zaskoczy. Naprawdę na to liczę!

Ocena:
6/10

Seria A Forgery of Magic:
Nocturna | Oculta

________________________________________________________________

6 komentarzy:

  1. Okładka piękna, z treścią trochę gorzej, ale też nie oceniam jej aż tak źle ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Fakt, okładka przyciąga uwagę ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten tytuł mnie akurat nie interesuje :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zaczęłam czytać i odłożyłam po kilkunastu stronach, więc nie mam zdania. Mam nadzieję, że do niej jeszcze wrócę :]

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja również uważam, że ta książka ma potencjał, ale póki co wypada dość przeciętnie... Dla mnie nie było w niej niczego zachwycającego.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nawet kupiłam ten tytuł, tak mnie zaczarował opis i okładka :) Zobaczymy - może mi się spodoba? :D

    Pozdrawiam Zakładka do Przyszłości

    OdpowiedzUsuń

Drogi czytelniku!
Bardzo dziękuję za przeczytanie mojego tekstu, to naprawdę wiele dla mnie znaczy. Znasz już mój punkt widzenia, będę bardzo wdzięczna jeśli podzielisz się również swoim. A jeśli zdecydujesz się do mnie wrócić, możesz być pewien, że najdziesz tu odpowiedź ;-)

Zobacz też:

.