Książę,
złodziejka i ciemność bez granic
Światło i ciemność, dobro i
zło od zawsze kłębią się w ludzkich duszach walcząc by przejąć kontrolę. I
tylko od nas zależy, którą drogę wybierzemy. Istnieje jednak siła zbyt potężna, by okiełznać ją w pojedynkę. Książę
Alfie, chcąc ratować życie przyjaciela, wypuszcza na wolność mrok, który może
zniszczyć świat. Razem z Finn, przebiegłą złodziejką, robią wszystko, by
powstrzymać ją nim przebudzi swojego pana. Tylko
czy dwójka nastolatków poradzi sobie z okiełznaniem pradawnej magii?
W świecie wykreowanym przez autorkę magia jest
czymś powszechnym, lecz nie każdy może pozwolić sobie na jej studiowanie. Tylko najbogatsi uczą się zaklęć i mogą z
nich legalnie korzystać. Są jednak osoby, których magia wykracza poza
formułki i jest czymś o wiele bardziej osobistym. Taka magia nazywana jest propio i powstaje w skutek bardzo
silnych emocji, bądź traumatycznych doświadczeń. Taką potęgą nie należy się
jednak chwalić, choć jej właściciela może zdradzić cień wyrażający emocje.
Strasznie spodobał mi się pomysł z cieniem, który chwilami zachowywał się jak
zwierzątko. Poza tym magia w „Nocturnie”
nie zaskoczyła mnie za bardzo. Autorka kroczy raczej utartymi ścieżkami i
nie tworzy niczego innowacyjnego, choć widać jak wielką frajdę sprawiało jej
tworzenie magicznych opisów.
Głównymi bohaterami powieści są książę i złodziejka,
czyli dwa zupełnie odmienne światy i skrajne charaktery. Tu znowu mamy do czynienia z raczej znanym schematem,
ale podobało mi się jak bohaterowie kontrastowali ze sobą i uzupełniali się
nawzajem. Alfie okazał się słodkim i szlachetnym książątkiem, ale niestety denerwowała
mnie jego przesadna emocjonalność i płaczliwość. Z ich dwójki, to raczej Finn
jest osobą z jajami mimo, że jest
kobietą. Wychowała się na ulicy i od zawsze musiała walczyć o swoje, co
niesamowicie ją zahartowało. O ile Alfie był jedną wielką kulką emocji, tak
Finn skrywa swoje własne pod grubym pancerzem. Ich relacja jest specyficzna, zaczyna się od niechęci, następnie
przechodzi w układ, by zmienić się w szczerą przyjaźń. I to właśnie
przyjaźń, wsparcie i poświęcenie dla innych okazały się najważniejszymi wartościami
płynącymi z powieści. Jak dla mnie
ogromną porażką okazał się brak wątku romansowego, który idealnie uzupełniłby całość,
ale ten fakt na pewno ucieszy męskie grono czytelników.
Intryga „Nocturny” rozpoczyna
się od zaginięcia następcy tronu w otchłani i rozpaczliwych prób Alfiego, by go
odnaleźć. Szczerze mówiąc myślałam, że na tym wątku autorka się skupi, ale
niestety wybrała inną drogę. Motyw zaginionego księcia szybko zostaje porzucony,
bo niestety Alfie, zupełnie przez przypadek, uwalnia pradawną moc, którą koniecznie
trzeba uwięzić ponownie. Jak to w
młodzieżówkach bywa, nastoletni bohater postanawia nie mówić nikomu jak bardzo
nabroił i posprzątać cały bałagan na własną rękę, przy drobnej pomocy spotkanej
przypadkiem złodziejki. Ten motyw niekoniecznie mi się podobał i niósł za sobą
mnóstwo zniszczeń bez żadnych konsekwencji dla bohaterów. Okazało się też, że
autorka tak bardzo dała się porwać przygodzie, że całkiem zapomniała o dokładniejszym wykreowaniu magicznego świata. Kreśli
go bardzo pobieżnie i mało szczegółowo, skupiając się jedynie na mieście, w
którym rozgrywają się główne wydarzenia. Maya
Motayne popłynęła za to z opisami wewnętrznych rozterek swoich postaci,
przez co akcja się rozmyła się i rozciągnęła w czasie, chwilami wręcz nudząc
czytelnika. Autorka lubi wplatać retrospekcje, długie dialogi o wszystkim i
nagłe zwierzenia w samym środku akcji, co wcale nie jest fajne i zamiast
budować napięcie niestety sprawia, że całość staje się nieco przegadana.
O CZYM? „Nocturna”, to opowieść o księciu, który nie
chce zostać królem i o złodziejce, która niespodziewanie zostaje jego
przyjaciółką i wspólniczką. Historia ma
sporo wad i niedociągnięć, takich jak słaba kreacja fantastycznego świata,
schematyczność i chwilami dziecinne zachowanie bohaterów, ale wciąż ma
potencjał, by przekształcić się w całkiem niezłą serię. Mam nadzieję, że
autorka popracuje nad tym, co nie wyszło i w kolejnym tomie w końcu czymś mnie
zaskoczy. Naprawdę na to liczę!
Ocena:
6/10
Seria A Forgery of Magic:
Nocturna | Oculta
________________________________________________________________
Okładka piękna, z treścią trochę gorzej, ale też nie oceniam jej aż tak źle ;)
OdpowiedzUsuńFakt, okładka przyciąga uwagę ;)
OdpowiedzUsuńTen tytuł mnie akurat nie interesuje :)
OdpowiedzUsuńZaczęłam czytać i odłożyłam po kilkunastu stronach, więc nie mam zdania. Mam nadzieję, że do niej jeszcze wrócę :]
OdpowiedzUsuńJa również uważam, że ta książka ma potencjał, ale póki co wypada dość przeciętnie... Dla mnie nie było w niej niczego zachwycającego.
OdpowiedzUsuńNawet kupiłam ten tytuł, tak mnie zaczarował opis i okładka :) Zobaczymy - może mi się spodoba? :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Zakładka do Przyszłości