1 stycznia 2019

„Złamane dusze”- Simone St. James

Wyd. NieZwykłe | Org. The Broken Girls | 372 str. | 39,90 zł | Data wydania: 04.12.2018 r. 

Zbrodnie, które nie ulegają przedawnieniu

Ciężko jest patrzeć w przyszłość, kiedy przeszłość nadal jest zaognioną raną, rozdrapywaną wciąż i wciąż na nowo. Dla Fiony Sheridan, trzydziestosiedmioletniej dziennikarki, taką zadrą w sercu, która trzyma ją w szponach przeszłości jest morderstwo jej starszej siostry, Deb, sprzed dwudziestu lat. W tym przypadku czas nie zagoił ran. Choć sprawca został osądzony i skazany, Fiona nie może zostawić starej sprawy w spokoju. Jej dziennikarski instynkt, od lat, nieustannie każe drążyć i szukać kolejnych poszlak. Coś w tej sprawie poszło nie tak, coś jej umyka i Fiona jest zdeterminowana, by dowiedzieć się co. Nawet jeśli ma jej to zrujnować życie. Przełomem w prywatnym śledztwie okazuje się remont starej, dawno zamkniętej szkoły z internatem, na której terenie zostało znalezione ciało Deb. Fiona postanawia napisać artykuł o historii mrocznego gmaszyska, które od lat wzbudza przerażenie mieszkańców miasteczka, bo czuje, że właśnie tam może znaleźć odpowiedzi, których od tak dawna szukała. Jednak pewne dramatyczne odkrycie sprawi, że dziennikarka będzie musiała rozwiązać więcej zagadek niż początkowo podejrzewała. A prawda okaże się prawdziwym koszmarem.

 W „Złamanych duszach”, autorka serwuje nam prawdziwy koktajl mrocznych zdarzeń i potworności,  pogranicza różnych, wzbudzających dreszczyk gatunków literackich. Mamy tu odrobinę kryminału (w postaci nierozwiązanego śledztwa sprzed lat), sporą porcję dramatu, (bo wszystkich bohaterów, bez wyjątku, dotknęła w życiu jakaś okrutna tragedia, z którą nie mogą sobie poradzić), wątki historyczne (związane z przeszłością jednej z uczennic szkoły z internatem), a także- wisienkę na torcie- czyli przyprawiający o ciarki horror o duchu nawiedzającym ponure gmaszysko Idlewild Hall. Przyznam szczerze, że to wyjątkowo ponury i mroczny mix gatunków, ale sprawne pióro Simone St. James, uczyniło z nich uzależniającą i przyprawiającą o dreszcze mieszankę, która wciąga, przejmuje i nie daje spokoju do ostatniej strony, a za razem ma szansę spodobać się naprawdę zróżnicowanej grupie czytelników. Choć nie lubię kryminałów i średnio przepadam za horrorami, autorce udało się przykuć moją uwagę i wciągnąć w wykreowany przez siebie mroczny świat, którego, przyznam szczerze, nie miałam ochoty opuszczać.



Głównych wątków w książce jest tak naprawdę kilka, ale wszystkie łączy Idlewild Hall, czyli mroczna szkoła z internatem. Oprócz rozgrywającego się w teraźniejszości dziennikarskiego śledztwa Fiony, równolegle poznajemy też historię czterech uczennic Idlewild Hall z 1950 roku. Obydwie historie przeplatają się ze sobą, przeszłość zaczyna wywierać wpływ na teraźniejszość, a gdzieś między tymi wszystkimi wątkami przechadza się tajemnicza dama w czarnym woalu, która jest czymś więcej niż zwykłą legendą i z przyjemnością pokaże Ci Twoje największe lęki. Szalenie spodobał mi się ten horrorowo-dramatycznie-historyczny mix pełen mrocznych tajemnic, zagadek do rozwiązania i cieni kryjących się w mroku. Choć autorka wypełniła po brzegi swoją powieść tą mroczną materią, udało jej się to zrobić w odpowiednio wyważony sposób. Nie napisała kryminału, horroru, dramatu, czy powieści historycznej- stworzyła coś pomiędzy. Książkę, która intryguje, przeraża, wzrusza, ale jednocześnie jest naprawdę lekka i przyjemna w odbiorze.

O CZYM? Najprostszą odpowiedzią na pytanie, o czym są „Złamane dusze”, to- o nawiedzonej szkole z internatem. Jednak to zbyt ogólne i nie do końca szczere stwierdzenie. Dla mnie była to wielowątkowa i nieoczywista książka (jak wskazuje sam tytuł), o złamanych kobiecych duszach. Zarówno Fiona, dziewczynki uczące się przed laty w szkole, jak i sama zjawa strasząca je wszystkie, przeszły przez coś, co je złamało, zraniło i ukształtowało takimi jakie są. I chyba właśnie o to w tej książce chodzi. Pod mieszanką gatunków i wciągającą, pełną zagadek fabułą, kryje się historia kobiet, których los został ukształtowany przez życiowe tragedie. Jeśli lubicie gatunkowe hybrydy, a także złożone, wielowątkowe historie, które nie tylko przerażają, ale także poruszają do głębi, będziecie zachwyceni tą książką.

Ocena:
8/10



___________________________________________________________________



11 komentarzy:

  1. Jestem naprawdę ciekawa tej książki. Coś czuję, że mi się spodoba. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Książka mnie zaciekawiła!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie zachęcam do lektury:-)
      Pozdrawiam

      Usuń
  3. Bardzo mi się podobała więc polecam:-)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Wyglądało zachęcająco, dopóki nie pojawił się w opisie wątek paranormalny :(. Staram się omijać horrory szerokim łukiem :/. Prawdopodobnie więc na lekturę powyżej omówionej powieści się nie zdecyduję, ale samą recenzję czytało się naprawdę bardzo przyjemnie :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wątek ducha jest jednym z głównych w tej książce więc jeśli nie lubisz horrorów (nawet mało strasznych jak ten) to raczej książka nie przypadnie Ci do gustu.
      Pozdrawiam:-)

      Usuń

Drogi czytelniku!
Bardzo dziękuję za przeczytanie mojego tekstu, to naprawdę wiele dla mnie znaczy. Znasz już mój punkt widzenia, będę bardzo wdzięczna jeśli podzielisz się również swoim. A jeśli zdecydujesz się do mnie wrócić, możesz być pewien, że najdziesz tu odpowiedź ;-)

Zobacz też:

.