Wyd. NieZwykłe| Org. Forever My Girl | Seria Beaumont Tom I | 254 str. | 38,90 zł | Data wydania: 19.12.2018 r. |
Pierwsza miłość i druga szansa
Życie lubi stawiać nas na rozdrożu, a wybór właściwej ścieżki
bywa trudny i może całkowicie zmienić naszą przyszłość . Słuchać serca, czy
rozumu? Podążać za swoimi marzeniami, czy poświęcić się dla dobra innych? Liam
przed laty dokonał wyboru. Postawił wszystko na jedną kartę rzucając studia i wyjeżdżając
do Los Angeles, by zacząć karierę muzyczną. Ale chociaż spełnił marzenia i odniósł
niebywały sukces, wcale nie czuje się szczęśliwy. Ciągle wspomina, to co
poświęcił dla sławy i nieustannie tęskni za swoją pierwszą miłością- Josie. To kobieta,
która nawiedza go w snach, o której śpiewa we wszystkich swoich piosenkach i
którą wciąż kocha do szaleństwa mimo, że porzucił ją bez słowa wyjaśnienia dekadę
temu. Kiedy Liam dowiaduje się o śmierci przyjaciela z liceum, postanawia
wrócić na pewien czas do rodzinnego miasteczka. Jednak wystarczy jedno
spotkanie z Josie, by zapragnął już nigdy nie wyjeżdżać. Tylko czy po tylu
latach w sercu kobiety wciąż jest dla niego miejsce?
Choć autorka porusza w książce kwestie takie jak odrzucenie,
samotność czy żałoba, nie była to ani smutna, ani przesadnie wzruszająca
lektura. Dla mnie była po prostu przyjemna i relaksująca, bo jest coś w piórze
autorki, co daje czytelnikowi pewność, że wszystkie przeciwności i dramaty, to
tylko niewielkie przeszkody w drodze do szczęśliwego zakończenia. Przy „Forever
my girl” można się odprężyć, rozmarzyć i przeżyć kilka romantycznych i
rozczulających chwil. Bardzo miła i terapeutycznie kojąca odmiana po mocnych i
szokujących książkach jakie zazwyczaj proponuje nam Wydawnictwo NieZwykłe, ale
ja chyba jednak przyzwyczaiłam się do intensywniejszych i bardziej angażujących
emocjonalnie pozycji.
O CZYM?
„Forever my girl”, to opowieść o miłości, której nie jest w stanie zabić
ani czas, ani odległość, ani wyrządzone przed laty krzywdy. Przywraca wiarę w siłę
pierwszej miłości, ale także w sens dawania ludziom drugich szans. Historia słodka,
urzekająca, a chwilami poruszająca- otula niczym ciepły koc, przywołuje na usta
delikatny uśmiech i na kilka chwil całkowicie kradnie z głowy wszystkie nieprzyjemne
myśli. Nie jest to historia na tyle intensywna, by wypalić się na zawsze pod
Waszymi powiekami, ale idealna, by zrelaksować się po ciężkim dniu. Jeśli szukacie
czegoś lekkiego, przyjemnego, a za razem wartościowego, to serdecznie polecam
Wam tą pozycję.
Ocena:
6/10
Seria
Beaumont:
Forever
my girl | My Unexpected Forever | Finding My Forever
______________________________________________________________________
Borze liściasty, czy tylko mnie tak strasznie denerwują nieprzetłumaczone tytuły? Rozumiem jakieś wstawki, czy jedno słówko, które ciężko przełożyć na nasz język, ale to dla mnie gruba przesada :/
OdpowiedzUsuńSą pewnie uzasadnione przypadki kiedy tytułu po prostu nie powinno się tłumaczyć, ale w pozostałych jestem z Tobą zgodna- też mnie to drażni :-)
UsuńPozdrawiam
Jeszcze sama nie wiem, czy będę chciała ją przeczytać. Mam trochę mieszane opinie po przeczytaniu kilku recenzji :)
OdpowiedzUsuńhttp://whothatgirl.blogspot.com
Sympatyczna historia idealna żeby się zrelaksować, ale jak dla mnie- szału nie było:-)
UsuńPozdrawiam
Tym razem nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńNa szczęście w przypadku tego wydawnictwa naprawdę jest w czym wybierać:-)
UsuńPozdrawiam
Słyszałam o tej książce i mam ją w planach. ;)
OdpowiedzUsuńBuziaki. ;**
P.
Miła i sympatyczna- polecam ;-)
UsuńPozdrawiam
Mam ją na liście :) cudów się nie spodziewam, ale zapowiada się na sympatyczną lekturę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Ksiazkowa-przystan.blogspot.com
W takim razie na pewno się nie zawiedziesz:-)
UsuńPozdrawiam serdecznie
Ja lubię takie lekkie historie :)
OdpowiedzUsuńWięc na pewno Ci się spodoba:-)
UsuńPozdrawiam
Szkoda, że zabrakło ci tych emocji. Ja tej książki nie czytałam i raczej nie będę. Chciałabym, ale jakoś nie za bardzo mnie do niej ciągnie, a jest tyle książek na mojej liście, które bardzo chce przeczytać i musi dla nich być trochę miejsca. :) W końcu nie ma czasu na wszystkie książki na świecie. :)
OdpowiedzUsuń