16 stycznia 2019

"Forever my girl”- Heidi McLaughlin


Wyd. NieZwykłe| Org. Forever My Girl | Seria Beaumont Tom I | 254 str. | 38,90 zł | Data wydania:  19.12.2018 r. 
Pierwsza miłość i druga szansa

Życie lubi stawiać nas na rozdrożu, a wybór właściwej ścieżki bywa trudny i może całkowicie zmienić naszą przyszłość . Słuchać serca, czy rozumu? Podążać za swoimi marzeniami, czy poświęcić się dla dobra innych? Liam przed laty dokonał wyboru. Postawił wszystko na jedną kartę rzucając studia i wyjeżdżając do Los Angeles, by zacząć karierę muzyczną. Ale chociaż spełnił marzenia i odniósł niebywały sukces, wcale nie czuje się szczęśliwy. Ciągle wspomina, to co poświęcił dla sławy i nieustannie tęskni za swoją pierwszą miłością- Josie. To kobieta, która nawiedza go w snach, o której śpiewa we wszystkich swoich piosenkach i którą wciąż kocha do szaleństwa mimo, że porzucił ją bez słowa wyjaśnienia dekadę temu. Kiedy Liam dowiaduje się o śmierci przyjaciela z liceum, postanawia wrócić na pewien czas do rodzinnego miasteczka. Jednak wystarczy jedno spotkanie z Josie, by zapragnął już nigdy nie wyjeżdżać. Tylko czy po tylu latach w sercu kobiety wciąż jest dla niego miejsce?

 Czy warto dać miłości drugą szansę? Czy można na nowo nauczyć się ufać osobie, która złamała ci serce? Takie pytania pojawiają się w głowie Josie i tworzą zamęt w jej pozornie poukładanym życiu. Po dekadzie samotności i odrzucenia spodziewałam się nieco bardziej burzliwego spotkania i większej ilości skrzących się między bohaterami emocji. Tymczasem emocje były, ale nie tak gwałtowne, ponieważ przez ostatnie dziesięć lat zarówno Liam jak i Josie bardzo się zmienili. Bohaterowie są niemal idealni- rozsądni, poukładani i zawsze szukający dobrego dla wszystkich rozwiązania. W realnym życiu, to cechy warte pielęgnowania, ale mam wrażenie, że ta ich perfekcja nieco stłumiła emocje, które mogły być znacznie bardziej intensywne.



Choć autorka porusza w książce kwestie takie jak odrzucenie, samotność czy żałoba, nie była to ani smutna, ani przesadnie wzruszająca lektura. Dla mnie była po prostu przyjemna i relaksująca, bo jest coś w piórze autorki, co daje czytelnikowi pewność, że wszystkie przeciwności i dramaty, to tylko niewielkie przeszkody w drodze do szczęśliwego zakończenia. Przy „Forever my girl” można się odprężyć, rozmarzyć i przeżyć kilka romantycznych i rozczulających chwil. Bardzo miła i terapeutycznie kojąca odmiana po mocnych i szokujących książkach jakie zazwyczaj proponuje nam Wydawnictwo NieZwykłe, ale ja chyba jednak przyzwyczaiłam się do intensywniejszych i bardziej angażujących emocjonalnie pozycji.

O CZYM?  „Forever my girl”, to opowieść o miłości, której nie jest w stanie zabić ani czas, ani odległość, ani wyrządzone przed laty krzywdy. Przywraca wiarę w siłę pierwszej miłości, ale także w sens dawania ludziom drugich szans. Historia słodka, urzekająca, a chwilami poruszająca- otula niczym ciepły koc, przywołuje na usta delikatny uśmiech i na kilka chwil całkowicie kradnie z głowy wszystkie nieprzyjemne myśli. Nie jest to historia na tyle intensywna, by wypalić się na zawsze pod Waszymi powiekami, ale idealna, by zrelaksować się po ciężkim dniu. Jeśli szukacie czegoś lekkiego, przyjemnego, a za razem wartościowego, to serdecznie polecam Wam tą pozycję.

Ocena:
6/10

Seria Beaumont:



______________________________________________________________________


13 komentarzy:

  1. Borze liściasty, czy tylko mnie tak strasznie denerwują nieprzetłumaczone tytuły? Rozumiem jakieś wstawki, czy jedno słówko, które ciężko przełożyć na nasz język, ale to dla mnie gruba przesada :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Są pewnie uzasadnione przypadki kiedy tytułu po prostu nie powinno się tłumaczyć, ale w pozostałych jestem z Tobą zgodna- też mnie to drażni :-)
      Pozdrawiam

      Usuń
  2. Jeszcze sama nie wiem, czy będę chciała ją przeczytać. Mam trochę mieszane opinie po przeczytaniu kilku recenzji :)
    http://whothatgirl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sympatyczna historia idealna żeby się zrelaksować, ale jak dla mnie- szału nie było:-)
      Pozdrawiam

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. Na szczęście w przypadku tego wydawnictwa naprawdę jest w czym wybierać:-)
      Pozdrawiam

      Usuń
  4. Słyszałam o tej książce i mam ją w planach. ;)
    Buziaki. ;**

    P.

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam ją na liście :) cudów się nie spodziewam, ale zapowiada się na sympatyczną lekturę :)

    Pozdrawiam,
    Ksiazkowa-przystan.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie na pewno się nie zawiedziesz:-)
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  6. Ja lubię takie lekkie historie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Szkoda, że zabrakło ci tych emocji. Ja tej książki nie czytałam i raczej nie będę. Chciałabym, ale jakoś nie za bardzo mnie do niej ciągnie, a jest tyle książek na mojej liście, które bardzo chce przeczytać i musi dla nich być trochę miejsca. :) W końcu nie ma czasu na wszystkie książki na świecie. :)

    OdpowiedzUsuń

Drogi czytelniku!
Bardzo dziękuję za przeczytanie mojego tekstu, to naprawdę wiele dla mnie znaczy. Znasz już mój punkt widzenia, będę bardzo wdzięczna jeśli podzielisz się również swoim. A jeśli zdecydujesz się do mnie wrócić, możesz być pewien, że najdziesz tu odpowiedź ;-)

Zobacz też:

.