Wyd. NieZwykłe | Org. Where One Goes | Tom I | 332 str. | 38,90 zł | Data wydania: 09.05.2018 r. |
Wszystko z czasem mija…
Każdy z nas dokądś zmierza. Jedni szukają sukcesów i
szczęścia, a inni ukojenia i zapomnienia. Charlotte zdecydowanie należy do tej
drugiej grupy. Jej świat zawalił się sześć lat temu, kiedy jej starszy brat
Axel zginął, a ona zaczęła wiedzieć duchy. Otoczenie nie przyjęło dobrze jej
daru. Przyjaciele uznali ją za wariatkę a rodzina nie chciała mieć z nią nic
wspólnego. I choć wiecznie otacza ją wianuszek potrzebujących pomocy dusz, tak
naprawdę Char jest bardzo samotna i zagubiona. I szczerze mówiąc nie widzi już
sensu w dalszym życiu. Kiedy jednak decyduje się na ostateczny krok, pojawia
się ktoś, kto ją ratuje i daje nadzieję, że może być lepiej. Ale ta historia nie
może skończyć się szczęśliwie, bo pierwsza od lat osoba, która wyciąga do
Charlotte pomocą dłoń jest… duchem.
Od pierwszej chwili kiedy
poznałam Ike’a McDermotta wiedziałam, że skradnie mi serce, ale też boleśnie je
złamie, prędzej czy później. Ten facet to chodzący ideał- czuły, troskliwy,
zabawny, pełen ciepła. Ale niestety nie istnieje siła, która mogłaby przywrócić
mu życie. Jego relacja z Charlotte, była jedną z najpiękniejszych o jakich
ostatnio czytałam i nieustannie wywoływała u mnie łzy wzruszenia. Jest jeszcze
George, drugi z braci. Choć jest zagubiony i pogrążony w rozpaczy, pod maską
zobojętnienia kryje szczere i dobre serce. I jest żywy. Pomagając braciom, Charlotte
zbliża się do nich obydwu, choć wie, że ta opowieść może skończyć się tylko
złamanym sercem. Bez względu na to jaki będzie jej finał.
„Chwile przychodzą i odchodzą; są jak szybkie przebłyski czasu. A
jednak mogą mieć największy wpływ na nasze życie. Albo je złapiemy i
wykorzystamy do naszych potrzeb, albo wypuścimy. Te, którym pozwalamy odejść,
wiążą się z nami najsilniej- ponieważ żal jest czymś, co nigdy nas nie
opuszcza.”
Uwielbiam opowieści o duchach, a
B.N. Toler poradziła sobie po mistrzowsku z historią, która powstała w jej
wyobraźni. Ta książka ma wszystko, czego oczekiwałam po opowieści o duchu i
medium. Jest przejmująca, pełna smutku i wzruszeń, ale też piękna, ogrzewająca
serce i niesamowicie romantyczna. Autorka odmalowała pod moimi powiekami barwny
pejzaż emocji, a ja chłonęłam go całą sobą. Akcja rozgrywa się jesienią, co
miało niesamowity walor estetyczny, ale też metaforyczny. Cudownie czytało mi się
opowieść spowitą aurą złocących się liści i magicznych widoków, ale doceniam
także ukryte w tej porze roku znaczenie idealnie komponujące się z treścią
książki. Wszystko z czasem przemija. Liście żółkną i spadają z drzew i my też
kiedyś będziemy musieli się pożegnać. I choć to smutne, autorce udało się
ukazać przemijanie nie w przytłaczający i okrutny sposób, ale w piękny,
malowniczy i wzruszający. Nie mogę powiedzieć, że książka mocno mnie zaskoczyła,
bo obyło się bez szokujących zdarzeń, czy niespodziewanych zwrotów akcji, ale
nie o to w tej opowieści chodziło. Miała być piękna, emocjonalna i
niezapomniana. Taka właśnie była. I za to ją uwielbiam.
O CZYM? „Tam dokąd zmierzamy”, to opowieść o
zabłąkanych duszach, należących zarówno do martwych jak i żywych, którzy
szukają spokoju, ukojenia i tego właściwego
miejsca, gdzie powinni się znaleźć. Nie jest to historia pozbawiona wad, ale ja
dałam się jej całkowicie pochłonąć i uwielbiam każdą stronę. Jest wciągająca,
urocza, pełna ciepła i nadziei, ale jednocześnie bardzo wzruszająca i
skłaniająca do refleksji. Po prostu cudowna. Jak dla mnie była to pełna i
kompletna historia, która nie wymaga ciągu dalszego i mam pewne obawy odnośnie
kontynuacji, ale ufam autorce i mam nadzieję, że w drugim tomie nie zastanie
mnie rozczarowanie, tylko jeszcze więcej tych cudownych i niezapomnianych
emocji, które otrzymałam tym razem. Jeśli lubicie opowieści o duchach,
wzruszające i pokrzepiające za razem-to książka dla Was.
Ocena:
8/10
Tam
dokąd zmierzamy | What Lies Between
_________________________________________________________
Naprawdę uwielbiam tę historię i wspominam ją z rozczuleniem. Uwielbiałam Ike'a i było mi smutno. Ale George też był piękną duszą, także, no. Wzdycham nad tą książką, bardzo mi się podobała. :)
OdpowiedzUsuńBracia są naprawdę cudowni ale od początku wolałam Ike'a i moje serce pękło na koniec♡
UsuńPozdrawiam
Co prawda, duchy nie są moją ulubioną tematyką, ale to, że książka jest wzruszająca i pokrzepiająca, przekonuje mnie do tego, aby po nią sięgnąć. 😊
OdpowiedzUsuńJa akurat uwielbiam opowieści o duchach♡ Mam nadzieję, że Ci się spodoba, bo to cudowna książka:-)
UsuńPozdrawiam
Ta książka bardzo mocno mną wstrząsnęła. Pod koniec bałam się czytać, bo emocji było stanowczo zbyt wiele. Polecam!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Ksiazkowa-przystan.blogspot.com
Ja uwielbiam takie emocjonalne petardy:-) Całkowicie mnie zachwyciła:-)
UsuńPozdrawiam
Bardzo chętnie sięgnę po książkę.
OdpowiedzUsuńPolecam bardzo, bardzo, bardzo! :-)
UsuńPozdrawiam