Kanarek z kompleksami i rycerz w plastikowej
zbroi,
o przyjaźni, miłości i
nieosiągalnej perfekcji
Utrzymać przyjaźń za wszelką cenę, czy dać się ponieść
uczuciu? Przed takim dylematem stanęła Amanda Kelly. Dziewczyna od kołyski
przyjaźni się z mieszkającym po sąsiedzku Noahem. Ich więź jest wyjątkowa i
niepowtarzalna. To nie tylko przyjaźń, lecz prawdziwe pokrewieństwo dusz. Amandzie
jest jednak coraz trudniej tłumić w sobie bardziej romantyczne uczucia względem
przyjaciela. Choć jej miłość do Noaha stale rośnie, a oglądanie go w ramionach
innych dziewczyn jest nie do zniesienia, Amanda wie, że nie może pozwolić sercu
wygrać. Stawka jest zbyt wysoka, a utrata przyjaciela dosłownie by ją zabiła. Płynąc
pod prąd swoich pragnień i emocji, dziewczyna nie dostrzega jednak, że jej
działania przynoszą skutek odwrotny od zamierzonego. Czasem warto zaufać swoim
uczuciom i postawić wszystko na jedną kartę, jednak czy Amanda zrozumie to,
zanim będzie za późno?
Powieść naszpikowana jest sentencjami i metaforami, wzrusza,
daje do myślenia i zapewnia ogromną dawkę emocji. A to wszystko, od początku do
końca, napędzane jest przez miłość. Uczucie rodzące się miedzy Noahem a Amandą jest
niczym muzyka nadająca rytm całej powieści. To od miłości wszystko się zaczyna,
to miłość jest powodem każdej kolejnej decyzji. Miesza bohaterom w głowach,
wprowadza zamęt w sercach, jest przyczyną uśmiechów, ale także łez. Jako
czytelnicy towarzyszymy Amandzie i Noahowi praktycznie od dnia narodzin, mamy
więc okazję poznać dokładnie ich myśli i emocje, a także zrozumieć jak
wyjątkowa łączy ich więź. Uczucie, które rodzi się miedzy bohaterami jest
szczere, urocze i piękne, a jednak pewne czyny i decyzje sprawiają, że to, co
proste i naturalne, staje się nagle skomplikowane, okrutne i przynoszące ból. Choć
w ich relacji jest mnóstwo słodyczy, czułości i wzajemnej troski, z każdą
stroną coraz więcej pojawia się też zazdrości, błędnych wyborów i bolesnych
konsekwencji. Całą lekturę spędziłam jak na szpilkach, czekając na szczęśliwe
zakończenie, ale ono stale oddalało się zamiast przybliżać. Choć w pewnym
momencie, to oczekiwanie na odrobinkę zasłużonego szczęścia stało się wręcz
męczące, nie potrafiłam opanować łez wzruszenia, kiedy dowiedziałam się, co
przygotowała bohaterom autorka na koniec…
Choć książka jest dosyć gruba, czyta się ją dosłownie
chwilę. Wszystko dzięki cudownemu i niezwykle emocjonalnemu stylowi autorki,
która potrafi przyprawić o szybsze bicie serca, szczery śmiech, łzy wzruszenia,
szok, niedowierzanie… Gama emocji jest tu ogromna, a dynamiczna akcja pełna
dramatycznych zwrotów, dodatkowo je podsyca. Mimo wszystko w pewnym momencie
nie potrafiłam pogodzić się z tym, w jakim kierunku zmierza fabuła, a moja
wizja zaczęła rozmijać się z tym, co planowała dla bohaterów autorka. Bardzo wyraźnie
widać tu linię oddzielającą jakby dwie części mające zupełnie odmienny
charakter. Nie mogę się oprzeć wrażeniu, że autorka nagle wpadła na okrutny
pomysł, jak utrudnić bohaterom życie, ale ponieważ zdecydowała się na dosyć
potężny wątek, tuż przed finałem, wyszedł jej on skrótowo, nienaturalnie i nie
tak emocjonalnie jak powinien. Trochę szkoda, ale i tak nie zmienia to faktu,
że książka była jedną z lepszych jakie ostatnio czytałam.
O CZYM? „Present perfect”, to chwytająca za
serce opowieść o wyjątkowej przyjaźni, nieoczekiwanej miłości i dążeniu do perfekcjonizmu,
który tak naprawdę, jest niszczącą wszystko iluzją. Autorka postawiła na emocje
i kupiła mnie tym całkowicie. Sprawiła, że pokochałam wykreowane przez nią
postaci i kibicowałam im całą sobą, a każdą porażkę opłakiwałam razem z nimi.
Jestem pewna, że nigdy nie zapomnę troskliwego i czułego Noaha, który w pełni
zasłużył na miano rycerza w plastikowej
zbroi, zawsze będę pamiętać też Amandę „Tweet”, która mimo braku wiary w
siebie, potrafiła bronić jak lwica, tego, co kocha i ostatecznie udowodniła, że
warto uwierzyć w siebie i nigdy się nie poddawać. Pani Bailey naszpikowała też
powieść uroczymi detalami, które już zawsze będą mi przypominały lekturę. Za każdym razem gdy
zobaczę żółte piórko, czy będę się zajadała ciastem czekoladowym, wrócą do mnie
wspomnienia związane z lekturą. Mimo kilku wad, właśnie przez takie elementy
uważam tą powieść za niezwykłą. Bo zostanie ze mną na długo, a w dodatku jest naprawdę
warta by o niej pamiętać.
Ocena:
8/10
Seria Perfect:
Present Perfect | Past Imperfect | Presently Perfect
__________________________________________________________
Mam tę książkę na swojej liście odkąd zobaczyłam ją w zapowiedziach. Coraz bardziej chcę ją przeczytać. :)
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa tej książki! :D Powinna mi się spodobać :)
OdpowiedzUsuńZabookowany świat Pauli
Już od dawna mam tą książkę w planach i po Twojej recenzji wpisuję ją na listę "Musze natychmiast przeczytać" hehe. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. ;**
P.
Jestem zainteresowana poznaniem tej historii.
OdpowiedzUsuńMam ochotę na tę książkę :)
OdpowiedzUsuńJuż dawno chciałam ją poznać, jeszcze wtedy gdy nie było mowy o polskim wydaniu, także nie odpuszczę ;)
OdpowiedzUsuńU mnie czeka na swoją kolej i nie mogę się doczekać, jak zacznę czytać :)
OdpowiedzUsuńhttp://whothatgirl.blogspot.com
Uwielbiam tę książkę <3 Choć bohaterka w pierwszej połowie książki działa na nerwy, to i tak Noah to wszystko wynagradza :) Tak się cieszę, że została wydana i nie mogę doczekać się kolejnych tomów, które mam nadzieję, też mi się spodobają :)
OdpowiedzUsuńKsiążka już gości W mojej biblioteczce, z czego po przeczytaniu Twojej recenzji bardzo się cieszę. 😊
OdpowiedzUsuń