10 lutego 2017

„Przekroczyć granice”- Katie McGarry

Wyd. Muza | org. Pushing The Limits Tom 1 | 496 str. | 39,90 zł | Premiera: 08.06.2016 r.

Blizny wplecione w płomienie

„Czasami jest tak, że widzisz granicę i wydaje ci się, że przekroczenie jej to dobry pomysł…  dopóki tego nie zrobisz.”

Kiedy dwie zagubione dusze wpadają nagle na siebie, dochodzi do eksplozji. Odkrywają, że miłość może im pomóc przezwyciężyć wszystko, a nawet przepędzić demony przeszłości. Niestety uświadomienie sobie tego często wymaga kilku prób, a nawet błędnych decyzji. Ważne by w porę dostrzec, że to czego najbardziej potrzebujesz, jest tuż obok ciebie.

Echo i Noah byli kiedyś takimi samymi szczęśliwymi dzieciakami z normalnymi młodzieńczymi problemami. Teraz znowu są po tej samej stronie barykady, choć to o wiele mroczniejsze miejsce. On stracił rodzinę, dręczy go poczucie winy, strach o młodszych braci, za których czuje się odpowiedzialny. Przerzucany z jednej rodziny zastępczej do drugiej, nie potrafi odnaleźć swojego miejsca w świecie. Jest całkowicie zagubiony. Ona z kolei zniknęła na jakiś czas i wróciła zupełnie odmieniona. Niegdyś popularna i lubiana, teraz ukrywa okropne blizny na ciele i duszy. Nie pamięta nic z wieczoru, który zmienił jej życie w koszmar. Każdego dnia cierpi coraz bardziej z powodu śmierci starszego brata, a jedyna osoba, która powinna ją kochać bezwarunkowo zdaje się nie być do tego zdolna.


Oboje spotykają się przed gabinetem szkolnej terapeutki, która jest w tej powieści dobrym aniołem. Nieco zwariowanym i nieokrzesanym, ale gotowym zrobić wszystko by pomóc. Nawet jeśli osoby, które tej pomocy potrzebują wzbraniają się przed nią rękami i i nogami. Barwne postaci wnoszą mnóstwo kolorów i odcieni do tej powieści, a ich wielowymiarowość sprawia, że poznajemy ich wciąż i wciąż na nowo. Noah to typowy zły chłopiec, wytatuowany, wulgarny, nie znający miłości innej, niż ta, którą bezpowrotnie stracił. Echo z kolei jest wyobcowana, zamknięta w swoim kokonie bólu i blizn. Ponad wszystko pragnie normalności, ale próbując do niej wrócić boleśnie przekonuje się, że nie wszyscy „przyjaciele” akceptują jej nową, nieidealną wersję.

Ważną rolę w książce odgrywa motyw przyjaźni i jest ukazana z różnych perspektyw. Na przykładzie Noaha, Beth i Isaiaha mamy okazję doświadczyć niesamowitej więzi, bliskości i wsparcia. Ta trójka tworzy niesamowicie barwną, zgraną i kochającą się rodzinę, w której więzy krwi nie mają znaczenia. Trzy porzucone, zranione, pozbawione miłości istoty są dla siebie niczym koło ratunkowe i miałam wrażenie, że każde z nich nie poszło na dno tylko dlatego, że pozostała dwójka trzymała go na powierzchni. W przypadku Echo przyjaźń wygląda trochę inaczej bo nie zrodziła się z poczucia jedności, lecz została wystawiona na ciężką próbę, którą nie każdy potrafił przetrwać. Dziewczyna ma jedną niemożliwie irytującą kochaną i oddaną przyjaciółkę, która była przy niej w czasie największych sztormów, ale są również w jej otoczeniu osoby, które stawiają przyjaźni warunki i chcą ją ofiarować tylko na swoich zasadach. I choć książka opowiada o wielu bolesnych i traumatycznych przeżyciach, mnie najbardziej dotknął ten właśnie motyw. Ale w końcu każdy z nas widzi w książkach to co ma w sobie, czyż nie?

„Najgorszy rodzaj płaczu to nie ten, który wszyscy widzą- zawodzenie na ulicy, rozdzieranie szat. Nie, najgorzej jest kiedy szlochem zanosi się dusza i bez względu na to, co się zrobi nie sposób jej ukoić.”

O CZYM?  „Przekroczyć granice”, to opowieść o uczuciu dwójki zupełnie różnych i odmiennych osób, które mają jednak identyczne, piękne choć pokaleczone dusze. Uczucie między Echo i Noahem rodzi się potwornie powoli, co niecierpliwych czytelników doprowadzi do szału, a tych spragnionych szczerości i autentyczności mocno usatysfakcjonuje. Katie McGarry opowiada o bólu, barku akceptacji, potrzebie bliskości i posiadania rodziny, próbie zasłużenia na czyjąś miłość, która powinna być bezwarunkowa, a także o tym, jak trudne i zawiłe są relacje międzyludzkie i jak ciężko wybaczyć innym ich winy i sobie swoje własne. Uważam, że takie właśnie książki powinna czytać zbuntowana licealna młodzież, by odkryć, że każdy nosi swoje blizny, ale każdą, nawet najmroczniejszą przeszłość można zawsze zostawić za sobą, zaakceptować ją i żyć dalej. Ale „Przekroczyć granice”, to idealna książka również dla starszego czytelnika, który z sentymentem odnajdzie w bohaterach jakąś zbuntowaną i niepokorną cząstkę młodego siebie. Ja odnalazłam i cieszę się, że ktoś mi ją przypomniał dokładnie w momencie, kiedy zaczęła mi umykać.

Ocena: 8/10

Seria Pushing The Limits:
Przekroczyć granice | Dare You Too | Crash Into You
Take Me On | Chassing Impossible


Za książkę dziękuję Wydawnictwu Muza!


13 komentarzy:

  1. Bardzo dobrze wspominam tę historię. Jest zdecydowanie warta poznania :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest w niej wszystko co powinno mieć dobre Young Adult :-)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  2. Twoja recenzja mnie przekonała ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, naprawdę warto poznać :-)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  3. Zawsze z niepokojem spoglądam na tego rodzaju lektury, bo mam wrażenie, że wszystkie są o tym samym i niczego nie wnoszą w moje życie. A tu piszesz o nauce płynącej z lektury, o przypomnieniu sobie o swoim młodszym ja i nie jestem już taka pewna, co o tym myśleć. Może kiedyś się skuszę na ten tytuł, w sumie czemu nie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, czemu nie :-) Warto czasem zmienić repertuar, można trafić na coś naprawdę fajnego :-)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  4. Znowu nie w moim guście. Wierzę, że może się podobać oraz, że jest dobra, ale odpuszczam ją sobie :)

    http://karolina-czyta.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trudno, może następnym razem Cię do czegoś przekonam :-)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  5. Coraz mniej sięgam po tego typu książki, bo wydają mi się bardzo powtarzalne, schematyczne i mam wrażenie, że niewiele jestem w stanie z nich wynieść. Jednak przyznam, że fakt iż z tej historii płynie pewien morał, może być tym, co skłoni mnie do sięgnięcia po nią ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mam ostatnio wrażenie, że wszystko jest pisane na jedno kopyto, ale ta książka w pewnym stopniu wybija się przed szereg więc z czystym sumieniem mogę ją polecić :-)
      Pozdrawiam :-)

      Usuń
  6. O rany, rany czytałam tą książkę tak dawno temu, że aż mi smutno, że niewiele już pamiętam. To co PAMIĘTAM to uczucie jakie we mnie wzbudziła. Pamiętam jak z otwartymi szeroko oczyma kierowałam się w stronę komputera, jak pisałam recenzję o trzeciej nad ranem i zachwycona poczuciem naelektryzowania jakie we mnie pozostawiła powieść, poszłam spać.
    Chciałabym żeby wydawnictwo wydało kolejne tomy, bo w przeciwieństwie do jedynki którą zdobyłam zdaje się za darmo na amazonie, ich nie mam i nie poznałam. :( Przy okazji miałabym dobry powód żeby przypomnieć sobie jedynkę. :)
    Pozdrawiam,
    Sherry

    OdpowiedzUsuń

Drogi czytelniku!
Bardzo dziękuję za przeczytanie mojego tekstu, to naprawdę wiele dla mnie znaczy. Znasz już mój punkt widzenia, będę bardzo wdzięczna jeśli podzielisz się również swoim. A jeśli zdecydujesz się do mnie wrócić, możesz być pewien, że najdziesz tu odpowiedź ;-)

Zobacz też:

.