29 listopada 2015

„Wiedziałam, że tak będzie”- Kasia Pisarska

Wyd. Muza/ 272 str./ 29,90 zł/ 18.11.2015 r. 

Polskie marzenia we włoskiej scenerii

Jeśli przyjaciółka przychodzi do ciebie o trzeciej nad ranem, oznacza to, że ma bardzo dobrą, albo bardzo złą wiadomość, która absolutnie nie może poczekać. Zazwyczaj oznacza to również, że chce cię prosić o pomoc w rozwiązaniu życiowego problemu. Dla Weroniki tym wielkim problemem okazuje się… siedemnaście milionów euro wygrane we włoskiej loterii, o ironio! podczas tropienia za granicą niewiernego męża. Kobieta postanawia podzielić się wygraną z przyjaciółką Laurą. Kobiety postanawiają zmienić całe swoje życie, jednak nie bardzo wiedzą jak się do tego zabrać. Na co wydać tak wielkie pieniądze? Roztrwonić czy zainwestować? Tylko w co i gdzie? Kobiety wyruszają w pełną zabawnych przygód wyprawę do Włoch po odbiór nagrody. Po drodze będą się zastanawiać czego tak naprawdę chcą od życia i spróbują odświeżyć zakurzone przez lata marzenia.

„To uczucie, kiedy wiesz, że możesz wszystko, jest niesamowite. To trochę tak jak wtedy, gdy chodzisz przed wypłatą po sklepach i wszystko ci się podoba, wszystko byś chciała, a gdy wracasz z pieniędzmi, uznajesz, że niczego ciekawego nie ma, nie ten odcień, nie ten fason, to odstaje, tu się ciągnie… Tylko teraz nie chodzi o torebkę czy kozaki. Chodzi o życie.”

Laura, przyjaciółka szczęśliwej zwyciężczyni loterii jest jednocześnie narratorką całej opowieści. Choć wydawać by się mogło, że to opowieść Weroniki, wybór Laury na narratorkę okazał się genialnym zabiegiem. Kobieta prowadzi nas przez całą historię z niebywałym wdziękiem i humorem. Jej pozytywne usposobienie połączone z odrobiną szaleństwa i pewnością siebie daje wybuchową mieszankę. O ile Weronikę szczerze polubiłam tak Laurę wprost pokochałam od pierwszego wejrzenia i pozostaje mi tylko żałować, że sama nie mam tak cudownej przyjaciółki.

Powieść Kasi Pisarskiej wyróżnia się w tłumie nie tylko za sprawą pięknej okładki, ale przede wszystkim genialnego poczucia humoru. Podczas lektury uśmiech nie schodził z moich ust ani na chwilę, a czasem zmieniał się nawet w histeryczny chichot. Opowieść Laury dała mi zastrzyk pozytywnej energii i sprawiła, że zapragnęłam rzucić wszystko i wyjechać czym prędzej do Włoch, by choć przez chwilę poczuć na własnej skórze ten czar i urok.

„Ponoć nie można być szczęśliwym warunkowo, czyli zakładając, że do szczęścia potrzeba tego czy tamtego, bo wtedy takie szczęście nigdy nie nadchodzi. Należy się nauczyć być szczęśliwym, mając to, co się ma. To było od zawsze nasze motto, sposób na życie, credo, ale też nasza największa wada i coś, co nas hamowało. Nadchodzi jednak taka chwila, by się rozwijać, trzeba zacząć podnosić sobie i swoim marzeniom poprzeczkę. To był nasz moment.”

Słodzę i słodzę, a co mam do zarzucenia autorce? Zasadniczo dwie rzeczy. Po pierwsze: książka była zdecydowanie za krótka! Wsiąkłam całkowicie w bajeczny włoski klimat i zanim się obejrzałam dotarłam do końca powieści, wciąż mając ochotę na wiele, wiele więcej. Mogłabym czytać bez końca o perypetiach dwóch szalonych przyjaciółek, o tym jak szukają miłości, jak spełniają marzenia i odkrywają, co w życiu jest naprawdę ważne. A po drugie? Czytając liczne (bardzo liczne!) opisy włoskiej gościnności , cudownych restauracji, pysznego jedzenia, sama zrobiłam się okropnie głodna. Czytanie na czczo zdecydowanie odradzam.

O CZYM?   „Wiedziałam, że tak będzie”, to przesympatyczna, pełna humoru opowieść o spełnianiu marzeń i o tym, że życie może zmienić się na lepsze w jednej chwili, a wielka fortuna wcale nie jest do tych zmian konieczna (choć nie ukrywajmy, że nieco w tych zmianach pomaga J). Dawno tak dobrze nie bawiłam się czytając książkę i nie zliczę momentów, kiedy śmiałam się jak głupia. Można zarzucać, że jest nieco zbyt słodka i bajkowa, ale właśnie w tym tkwi cały jej urok. Książkę będę polecać absolutnie wszystkim: mamie, babci, siostrze, cioci, szwagierce, koleżance i (a niech mnie!) nawet teściowej! Przede wszystkim polecam ją Wam, drogie Czytelniczki. Jeśli chcecie całkowicie oderwać się od rzeczywistości i przeżyć kilka słodkich i radosnych chwil, Kasia Pisarska właśnie daje Wam taką szansę. Nie zmarnujcie jej!

Ocena: 9/10


Za książkę dziękuję Wydawnictwu Muza! 


7 komentarzy:

  1. Lubię takie humorystyczne książki :)

    Kochana kliknęłabyś w link w najnowszym poście ?
    Dzięki :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Ostatnio mam straszną fazę na takie pozytywne książki, więc na pewno rzucę okiem na tę powieść :)

    OdpowiedzUsuń
  3. zapiszę sobie tytuł :D może kiedyś sięgnę po tą książkę ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Interesują mnie książki tej autorki :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jestem absolutnie zakochana w tej książce, ale zgadzam się z Tobą, że jest zdecydowanie za krótka, pochłonęłam ją błyskawicznie i aż żal było ją odkładać;)
    Wyjątkowo pozytywna lektura;)

    www.ksiazkoholiczka94.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Tak miło piszesz o tej książce, że już się cieszę, że czeka na mnie na półce :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Biorąc pod uwagę fakt, jaki mam stosunek do polskich autorów powinnam naprawdę w tej chwili napisać "dziękuję, ale...", gdy tymczasem jedyne co mi chodzi po głowie to: "gdzie mogę dostać tę pozycję?". Mam straszną ochotę na coś zakręconego i pozytywnego, ale w gruncie rzeczy, biorąc pod uwagę fakt jakie książki zwykle czytam, nie wiem gdzie czegoś takiego innego szukać. A ty znów, przyszłaś w odpowiednim momencie z odpowiednią recenzją i już wiem. :)
    Na pewno będę mieć oczy szeroko otwarte.
    Pozdrawiam,
    Sherry

    OdpowiedzUsuń

Drogi czytelniku!
Bardzo dziękuję za przeczytanie mojego tekstu, to naprawdę wiele dla mnie znaczy. Znasz już mój punkt widzenia, będę bardzo wdzięczna jeśli podzielisz się również swoim. A jeśli zdecydujesz się do mnie wrócić, możesz być pewien, że najdziesz tu odpowiedź ;-)

Zobacz też:

.