Papierowy Księżyc/ 415 str./ 36,90 zł/ 2012 r. |
Gra na śmierć i życie
Pierwszy tom serii potrafi naprawdę wysoko postawić poprzeczkę
swojemu następcy. Kiedy jesteśmy zachwyceni wstępem do serii, automatycznie
nasze wymagania przyjmują stokrotnie większe rozmiary. Niestety w większości
przypadków nadzieje okazują się płonne i bezceremonialnie gasną, zduszone
nagłym rozczarowaniem. Jednak w przypadku kontynuacji „Więźnia labiryntu”, od początku miałam przeczucie, że będzie to
coś wciskającego w fotel. W najmniejszym stopniu się nie pomyliłam. A teraz
trawi mnie prawdziwa obawa, czy pan Dashner zdoła mnie jeszcze kiedyś aż tak
zachwycić.
Kiedy Thomasowi i jego przyjaciołom udało się znaleźć
wyjście z mrocznego i niebezpiecznego Labiryntu, myśleli, że to, co najgorsze
już za nimi. Nie mogli się jednak bardziej pomylić. Najgorsze wciąż przed nimi.
Nadchodzi nowy i zupełnie nieprzewidywalny etap Prób, w porównaniu z którym Labirynt
był zaledwie namiastką. Po dramatycznej ucieczce z siedziby DRESZCZU, Streferzy
trafiają w pozornie bezpieczne miejsce, lecz nie jest im dane długo cieszyć się
tym uczuciem. Przed nimi kolejne zadanie, tym razem już ostatnie. W ciągu
zaledwie dwóch tygodni muszą przemierzyć pustynię w poszukiwaniu Bezpiecznej
Przystani. Jednak DRESZCZ już zadba o to, by nie nudzili się pod drodze.
„Po co w ogóle próbujesz zadawać pytania? Nic
tu się nigdy nie trzymało kupy i pewnie nigdy nie będzie.”
O ile w poprzedniej części, zarówno bohaterów, jak i
czytelnika, ograniczały ciasne ściany Labiryntu i nieprzenikniony mrok
wymazanych wspomnień, tak „Próby ognia” znacznie poszerzają horyzonty. Przede wszystkim
diametralnie zmienia się otoczenie, w jakim przebywają bohaterowie. Porzucamy
klaustrofobiczny, rządzący się swoimi prawami Labirynt, na rzecz spalonych
słońcem pustkowi, gdzie bohaterowie będą musieli walczyć nie tylko z
okrucieństwem natury, ale też własnymi słabościami. Powracające stopniowo
wspomnienia poszerzą też znacznie nasze pole postrzegania pewnych kwestii.
Razem z bohaterami zaczniemy odkrywać coraz więcej szczegółów na temat DRESZCZU
i sensu Prób, jednak każde wspomnienie zrodzi masę pytań, na które odpowiedź
uzyskamy dopiero w finałowym tomie tej opowieści.
A skoro już jesteśmy przy rozszerzeniach wszelkiej maści-
nie tylko przestrzeń zwiększy swą powierzchnię, ale również grono bohaterów
powiększy się o kilka nowych i niezwykle barwnych osobistości. Narobią one naprawdę
sporo zamieszania w pełnym i tak już chaosu życiu Streferów. Pojawią się nowe
przyjaźnie, nowe wyzwania, ale też nowe zagrożenia i tajemnice. Jednak to, co
cieszy mnie najbardziej, to poszerzenie wiadomości czytelników o Pożodze i jej
destrukcyjnych skutkach, a także o tajemniczej chorobie trawiącej ludzkość. Jak
dla mnie jest to najistotniejsze w dystopijnych opowieściach i serce mi krwawi
za każdym razem, kiedy bzdurne i nieistotne wątki przesłaniają to, co
najważniejsze, czyli sam wygląd i opis świata, w który zostaliśmy wciągnięci.
Na szczęście James Dashner nie zbagatelizował tej istotnej kwestii i nadał
swojej powieści więcej wiarygodności i wielowymiarowości.
” - Może umrzeć.
- Gorzej. Może to przeżyć.”
Zarówno pierwszy, jak i drugi tom nastawiony jest na pędzącą
akcję, jednak tym razem znalazło się też więcej miejsca dla emocji. Dzieje się
tak nie tylko dlatego, że poznaliśmy już bohaterów i czujemy się do nich
bardziej przywiązani, głównym powodem jest znacznie zacieśnienie więzi między
samymi bohaterami, którzy wiedzą, że są dla siebie nawzajem jedyną bezpieczną
przystanią, i że muszą się o siebie troszczyć, bo nie wiadomo, co przyniesie ze
sobą kolejny dzień. Najwięcej w moich oczach zyskał Thomas, który dosłownie
skradł moje serce. Nie mogę Wam zdradzić, co w związku z nim zrobiło na mnie aż
tak wielkie wrażenie, ale jeśli znacie Patkę możecie być pewni, że ma to
związek z pewną kobietą…
O CZYM? Podsumowując, „Próby ognia” to doskonałe rozwinięcie serii, która nie rozczarowuje
nawet na chwilę. Pełna akcji i emocji, wciskająca w fotel lektura, która
potrafi nawet momentami nieźle przestraszyć. Choć autor naprawdę sporo
namieszał i narobił niezłego bałaganu, udało mu się brawurowo zakończyć wszystkie
wątki. Jedyne, czego nie umiem mu wybaczyć to zakończenie, po którym
najchętniej od razu rzuciłabym się na finałowy tom, którego jak na złość
jeszcze nie zdążyłam kupić. Serdecznie polecam!
Ocena:
10/10
W serii:
>Próby ognia<
O tak, cała trylogia jest cudowna, ale Lek na śmierć miażdży wszystko, więc bierz się za niego! :)
OdpowiedzUsuńPróbuję upolować jakąś promocję, ale coś czuję, że w końcu nie wytrzymam i kupię w normalnej cenie ;-)
UsuńPozdrawiam!
Książek z tej serii raczej nie przeczytam, ale chętnie obejrzę film :)
OdpowiedzUsuńMimo wszystko polecam. Są naprawdę świetne. Film z resztą też mi się podobał ;-)
UsuńPozdrawiam!
A to jestem zdziwiona, bo różne są opinie o tej serii, ale niezależnie od wszelkich recenzji, bardzo mam ochotę przeczytać tą serię w najbliższym czasie;)
OdpowiedzUsuńBestsellery mają to do siebie, że znajdą masę hejterów ;-) Ja jestem zachwycona, nie mam absolutnie do czego się przyczepić i bardzo serdecznie ją polecam!
UsuńPozdrawiam!
Kocham całą trylogię, a niedługo wybiorę się na film. Świetne cytaty!
OdpowiedzUsuńFilm również jest jak najbardziej wart uwagi, ale tradycyjnie wybieram książkę ;-)
UsuńPozdrawiam!
Boże. Ta książka mnie zniszczyła. Tak strasznie po niej cierpiałam. Ty masz przynajmniej to szczęście, że możesz ją kupić choćby od razu, a ja musiałam na nią czekać... parę MIESIĘCY. A tak strasznie mnie bolało. Tak strasznie, strasznie bolało. Ale pewnie to wiesz. Bo przecież też to przeżyłaś. I zapewniam, że jeśli czujesz się przybita tą książką, tak jak i ja się czułam gdy ją skończyłam, to to uczucie zostanie z tobą na zawsze, ilekroć będziesz wspominać ten tytuł. Bo ja do teraz mam dreszcze. Do teraz mam łzy w oczach, po tym co tam się wydarzyło.
OdpowiedzUsuńA odnosnie finału! Kurczę, KONIECZNIE musisz go zdobyć jak najszybciej! :D Mnie osobiście, najbardziej ze wszystkich trzech podobała się właśnie dwójka, bo była najbardziej brutalna. Trójka jest... również idealna, ale... inna. Bardziej subtelna. O ile w poprzedniczkach chodziło o ból fizyczny, powiedzmy, to w trójce więcej będzie się działo na psychice. Te wszystkie zdrady i intrygi i... ZAKOŃCZENIE, po prostu... wbijają się w pamięć i to sprawia, że czytelnik po prostu czuje się zagubiony, jeszcze bardziej niż na początku ^^ Ale cała trylogia jest perfekcyjna. PERFEKCYJNA. I kocham ją. Kocham, kocham, kocham!
I cieszę się baaaaardzo, że Patka też! :D
Pozdrawiam!
Sherry
Od początku czułam, że to będzie coś dobrego, ale nie spodziewałam się, że aż tak przypadnie mi do gustu. To jedna z najlepszych serii tego gatunku jakie czytałam. Jak na razie też dwójka wydaje mi się najlepsza, co statystycznie rzecz biorąc jest dziwne, bo przeważnie kontynuacje są gorsze od poprzedniczek. Tu jednak autor przeszedł samego siebie i ma ciężki orzech do zgryzienia w finale ;-) Jednak jeśli mówisz, że trójka jest bardziej psychologiczna, tym bardziej zacieram ręce i jednocześnie je załamuję, że książki jeszcze nie ma na mojej półce :-P
UsuńPozdrawiam!
Ekranizacja "Więźnia labiryntu" całkim przypadła mi do gustu, więc całą serię mam w planach. Mam nadzieję, że też aż tak przypadnie mi do gustu, bo zetknęłam się z wieloma mieszanymi opiniami na jej temat. :)
OdpowiedzUsuńMi na przykład książka przypadła do gustu bardziej niż film i naprawdę bardzo się cieszę, że poszłam za głosem serca i nie dałam się zniechęcić negatywnymi opiniami. Sama nie wiem jak można o tej serii napisać cokolwiek złego- jest świetna!
UsuńPozdrawiam!
Pierwsza część aż tak bardzo mi się nie spodobała, choć nie przeczę, że jest dobra. Druga to co innego - jest jedną z moich ulubionych :D
OdpowiedzUsuńGdybym miała oceniać teraz, tak żeby było sprawiedliwie i zgodnie ze skalą, którą tak w ogóle sama wymyśliłam, dałabym "Więźniowi..." oczko niżej czyli 9/10, bo "Próby ognia" były zdecydowanie lepsze i faktycznie jedynka nieco blednie w jej blasku ;-)
UsuńPozdrawiam!
Uwielbiam tę książkę! W ogóle 1 i 2 tom to dla mnie mistrzostwo świata! Aż dziw bierze, że ciągle nie przeczytałam 3. Czytałam wiele recenzji, że finał "Więźnia" rozczarowuje i jakoś nie mogę. Byłam jednak niedawno w kinie na ekranizacji i tak mi się spodobała i przypomniała o wszystkim, że zdecydowanie muszę sobie powtórzyć całą trylogię, tym razem z finałem. :)
OdpowiedzUsuńMi też ekranizacja przypadła do gustu, choć nie tak bardzo jak książki ;-) Ufam w pełni autorowi i jestem pewna, że po dwóch cudownych tomach nie rozczaruje mnie trzecim :-)
UsuńPozdrawiam!
W ogóle nie słyszałam o tej serii. Na razie zaczęłam dwie trylogię, więc tę na razie wpiszę do kolejki :P
OdpowiedzUsuńNie słyszałaś o "Więźniu Labiryntu"? :-O Musisz jak najszybciej nadrabiać zaległości! seria jest fantastyczna! A tak swoją drogą zazdroszczę, że masz zaczęte tylko dwie serie, ja zaczęłam ich całe mnóstwo i teraz nie mogę skończyć :-P
UsuńPozdrawiam!
Seria jest świetna. W trzy noce przeczytałem wszystkie części. Jeszcze żadna książka tak mnie nie wciągnęła. Przeczytałaś już Lek na śmierć ?
OdpowiedzUsuńNiestety nadal nie udało mi się go zdobyć (wrodzona skłonność do kupowania na promocjach nie pozwala mi kupić jej w normalnej cenie) ale już nie mogę sie doczekać kiedy poznam finał i kiedy wydawnictwo w końcu wyda dodatek do tej serii :-)
UsuńPozdrawiam!