11 października 2014

„Próby ognia”- James Dashner

Papierowy Księżyc/ 415 str./ 36,90 zł/ 2012 r.

Gra na śmierć i życie

Pierwszy tom serii potrafi naprawdę wysoko postawić poprzeczkę swojemu następcy. Kiedy jesteśmy zachwyceni wstępem do serii, automatycznie nasze wymagania przyjmują stokrotnie większe rozmiary. Niestety w większości przypadków nadzieje okazują się płonne i bezceremonialnie gasną, zduszone nagłym rozczarowaniem. Jednak w przypadku kontynuacji „Więźnia labiryntu”, od początku miałam przeczucie, że będzie to coś wciskającego w fotel. W najmniejszym stopniu się nie pomyliłam. A teraz trawi mnie prawdziwa obawa, czy pan Dashner zdoła mnie jeszcze kiedyś aż tak zachwycić.

Kiedy Thomasowi i jego przyjaciołom udało się znaleźć wyjście z mrocznego i niebezpiecznego Labiryntu, myśleli, że to, co najgorsze już za nimi. Nie mogli się jednak bardziej pomylić. Najgorsze wciąż przed nimi. Nadchodzi nowy i zupełnie nieprzewidywalny etap Prób, w porównaniu z którym Labirynt był zaledwie namiastką. Po dramatycznej ucieczce z siedziby DRESZCZU, Streferzy trafiają w pozornie bezpieczne miejsce, lecz nie jest im dane długo cieszyć się tym uczuciem. Przed nimi kolejne zadanie, tym razem już ostatnie. W ciągu zaledwie dwóch tygodni muszą przemierzyć pustynię w poszukiwaniu Bezpiecznej Przystani. Jednak DRESZCZ już zadba o to, by nie nudzili się pod drodze.

„Po co w ogóle próbujesz zadawać pytania? Nic tu się nigdy nie trzymało kupy i pewnie nigdy nie będzie.”

O ile w poprzedniej części, zarówno bohaterów, jak i czytelnika, ograniczały ciasne ściany Labiryntu i nieprzenikniony mrok wymazanych wspomnień, tak „Próby ognia” znacznie poszerzają horyzonty. Przede wszystkim diametralnie zmienia się otoczenie, w jakim przebywają bohaterowie. Porzucamy klaustrofobiczny, rządzący się swoimi prawami Labirynt, na rzecz spalonych słońcem pustkowi, gdzie bohaterowie będą musieli walczyć nie tylko z okrucieństwem natury, ale też własnymi słabościami. Powracające stopniowo wspomnienia poszerzą też znacznie nasze pole postrzegania pewnych kwestii. Razem z bohaterami zaczniemy odkrywać coraz więcej szczegółów na temat DRESZCZU i sensu Prób, jednak każde wspomnienie zrodzi masę pytań, na które odpowiedź uzyskamy dopiero w finałowym tomie tej opowieści.

 "Jedyne, co wam powiem, to że czasem to, co widzicie nie jest prawdziwe, a czasem prawdziwe jest to czego nie widzicie.”

A skoro już jesteśmy przy rozszerzeniach wszelkiej maści- nie tylko przestrzeń zwiększy swą powierzchnię, ale również grono bohaterów powiększy się o kilka nowych i niezwykle barwnych osobistości. Narobią one naprawdę sporo zamieszania w pełnym i tak już chaosu życiu Streferów. Pojawią się nowe przyjaźnie, nowe wyzwania, ale też nowe zagrożenia i tajemnice. Jednak to, co cieszy mnie najbardziej, to poszerzenie wiadomości czytelników o Pożodze i jej destrukcyjnych skutkach, a także o tajemniczej chorobie trawiącej ludzkość. Jak dla mnie jest to najistotniejsze w dystopijnych opowieściach i serce mi krwawi za każdym razem, kiedy bzdurne i nieistotne wątki przesłaniają to, co najważniejsze, czyli sam wygląd i opis świata, w który zostaliśmy wciągnięci. Na szczęście James Dashner nie zbagatelizował tej istotnej kwestii i nadał swojej powieści więcej wiarygodności i wielowymiarowości.

” - Może umrzeć.
- Gorzej. Może to przeżyć.”

Zarówno pierwszy, jak i drugi tom nastawiony jest na pędzącą akcję, jednak tym razem znalazło się też więcej miejsca dla emocji. Dzieje się tak nie tylko dlatego, że poznaliśmy już bohaterów i czujemy się do nich bardziej przywiązani, głównym powodem jest znacznie zacieśnienie więzi między samymi bohaterami, którzy wiedzą, że są dla siebie nawzajem jedyną bezpieczną przystanią, i że muszą się o siebie troszczyć, bo nie wiadomo, co przyniesie ze sobą kolejny dzień. Najwięcej w moich oczach zyskał Thomas, który dosłownie skradł moje serce. Nie mogę Wam zdradzić, co w związku z nim zrobiło na mnie aż tak wielkie wrażenie, ale jeśli znacie Patkę możecie być pewni, że ma to związek z pewną kobietą…

O CZYM?  Podsumowując, „Próby ognia” to doskonałe rozwinięcie serii, która nie rozczarowuje nawet na chwilę. Pełna akcji i emocji, wciskająca w fotel lektura, która potrafi nawet momentami nieźle przestraszyć. Choć autor naprawdę sporo namieszał i narobił niezłego bałaganu, udało mu się brawurowo zakończyć wszystkie wątki. Jedyne, czego nie umiem mu wybaczyć to zakończenie, po którym najchętniej od razu rzuciłabym się na finałowy tom, którego jak na złość jeszcze nie zdążyłam kupić. Serdecznie polecam!

Ocena:
10/10

W serii:
>Próby ognia<
Lek na śmierć

Recenzja filmu


20 komentarzy:

  1. O tak, cała trylogia jest cudowna, ale Lek na śmierć miażdży wszystko, więc bierz się za niego! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Próbuję upolować jakąś promocję, ale coś czuję, że w końcu nie wytrzymam i kupię w normalnej cenie ;-)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  2. Książek z tej serii raczej nie przeczytam, ale chętnie obejrzę film :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mimo wszystko polecam. Są naprawdę świetne. Film z resztą też mi się podobał ;-)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  3. A to jestem zdziwiona, bo różne są opinie o tej serii, ale niezależnie od wszelkich recenzji, bardzo mam ochotę przeczytać tą serię w najbliższym czasie;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bestsellery mają to do siebie, że znajdą masę hejterów ;-) Ja jestem zachwycona, nie mam absolutnie do czego się przyczepić i bardzo serdecznie ją polecam!
      Pozdrawiam!

      Usuń
  4. Kocham całą trylogię, a niedługo wybiorę się na film. Świetne cytaty!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Film również jest jak najbardziej wart uwagi, ale tradycyjnie wybieram książkę ;-)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  5. Boże. Ta książka mnie zniszczyła. Tak strasznie po niej cierpiałam. Ty masz przynajmniej to szczęście, że możesz ją kupić choćby od razu, a ja musiałam na nią czekać... parę MIESIĘCY. A tak strasznie mnie bolało. Tak strasznie, strasznie bolało. Ale pewnie to wiesz. Bo przecież też to przeżyłaś. I zapewniam, że jeśli czujesz się przybita tą książką, tak jak i ja się czułam gdy ją skończyłam, to to uczucie zostanie z tobą na zawsze, ilekroć będziesz wspominać ten tytuł. Bo ja do teraz mam dreszcze. Do teraz mam łzy w oczach, po tym co tam się wydarzyło.
    A odnosnie finału! Kurczę, KONIECZNIE musisz go zdobyć jak najszybciej! :D Mnie osobiście, najbardziej ze wszystkich trzech podobała się właśnie dwójka, bo była najbardziej brutalna. Trójka jest... również idealna, ale... inna. Bardziej subtelna. O ile w poprzedniczkach chodziło o ból fizyczny, powiedzmy, to w trójce więcej będzie się działo na psychice. Te wszystkie zdrady i intrygi i... ZAKOŃCZENIE, po prostu... wbijają się w pamięć i to sprawia, że czytelnik po prostu czuje się zagubiony, jeszcze bardziej niż na początku ^^ Ale cała trylogia jest perfekcyjna. PERFEKCYJNA. I kocham ją. Kocham, kocham, kocham!
    I cieszę się baaaaardzo, że Patka też! :D
    Pozdrawiam!
    Sherry

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Od początku czułam, że to będzie coś dobrego, ale nie spodziewałam się, że aż tak przypadnie mi do gustu. To jedna z najlepszych serii tego gatunku jakie czytałam. Jak na razie też dwójka wydaje mi się najlepsza, co statystycznie rzecz biorąc jest dziwne, bo przeważnie kontynuacje są gorsze od poprzedniczek. Tu jednak autor przeszedł samego siebie i ma ciężki orzech do zgryzienia w finale ;-) Jednak jeśli mówisz, że trójka jest bardziej psychologiczna, tym bardziej zacieram ręce i jednocześnie je załamuję, że książki jeszcze nie ma na mojej półce :-P
      Pozdrawiam!

      Usuń
  6. Ekranizacja "Więźnia labiryntu" całkim przypadła mi do gustu, więc całą serię mam w planach. Mam nadzieję, że też aż tak przypadnie mi do gustu, bo zetknęłam się z wieloma mieszanymi opiniami na jej temat. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi na przykład książka przypadła do gustu bardziej niż film i naprawdę bardzo się cieszę, że poszłam za głosem serca i nie dałam się zniechęcić negatywnymi opiniami. Sama nie wiem jak można o tej serii napisać cokolwiek złego- jest świetna!
      Pozdrawiam!

      Usuń
  7. Pierwsza część aż tak bardzo mi się nie spodobała, choć nie przeczę, że jest dobra. Druga to co innego - jest jedną z moich ulubionych :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdybym miała oceniać teraz, tak żeby było sprawiedliwie i zgodnie ze skalą, którą tak w ogóle sama wymyśliłam, dałabym "Więźniowi..." oczko niżej czyli 9/10, bo "Próby ognia" były zdecydowanie lepsze i faktycznie jedynka nieco blednie w jej blasku ;-)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  8. Uwielbiam tę książkę! W ogóle 1 i 2 tom to dla mnie mistrzostwo świata! Aż dziw bierze, że ciągle nie przeczytałam 3. Czytałam wiele recenzji, że finał "Więźnia" rozczarowuje i jakoś nie mogę. Byłam jednak niedawno w kinie na ekranizacji i tak mi się spodobała i przypomniała o wszystkim, że zdecydowanie muszę sobie powtórzyć całą trylogię, tym razem z finałem. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi też ekranizacja przypadła do gustu, choć nie tak bardzo jak książki ;-) Ufam w pełni autorowi i jestem pewna, że po dwóch cudownych tomach nie rozczaruje mnie trzecim :-)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  9. W ogóle nie słyszałam o tej serii. Na razie zaczęłam dwie trylogię, więc tę na razie wpiszę do kolejki :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie słyszałaś o "Więźniu Labiryntu"? :-O Musisz jak najszybciej nadrabiać zaległości! seria jest fantastyczna! A tak swoją drogą zazdroszczę, że masz zaczęte tylko dwie serie, ja zaczęłam ich całe mnóstwo i teraz nie mogę skończyć :-P
      Pozdrawiam!

      Usuń
  10. Seria jest świetna. W trzy noce przeczytałem wszystkie części. Jeszcze żadna książka tak mnie nie wciągnęła. Przeczytałaś już Lek na śmierć ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety nadal nie udało mi się go zdobyć (wrodzona skłonność do kupowania na promocjach nie pozwala mi kupić jej w normalnej cenie) ale już nie mogę sie doczekać kiedy poznam finał i kiedy wydawnictwo w końcu wyda dodatek do tej serii :-)
      Pozdrawiam!

      Usuń

Drogi czytelniku!
Bardzo dziękuję za przeczytanie mojego tekstu, to naprawdę wiele dla mnie znaczy. Znasz już mój punkt widzenia, będę bardzo wdzięczna jeśli podzielisz się również swoim. A jeśli zdecydujesz się do mnie wrócić, możesz być pewien, że najdziesz tu odpowiedź ;-)

Zobacz też:

.