Wyd, Media Rodzina | Tom I | 352 str. | 39 zł | Data wydania: 09.02.2022 r. |
Czasem by odciąć się od demonów przeszłości i znowu zacząć żyć, trzeba uciec naprawdę daleko. To właśnie postanowiła zrobić Everlee. Dziewczyna zaczyna właśnie nowe, w teorii szalone i beztroskie studenckie życie dziesięć stanów od rodzinnego domu. Niestety szybko okazuje się, że odległość nie ma znaczenia, kiedy koszmary tkwią w mocno zakorzenione w umyśle. Każdy mógłby się nabrać na jej pozornie szczęśliwą maskę, ale nie Maverick Frost. Od kiedy zobaczył Everlee po raz pierwszy, wiedział, że zrobi dla tej dziewczyny wszystko. I bez problemu odgadł, że nosi ona w sobie ogromny ból, tak podobny do jego własnego. Tylko czy da się ocalić dziewczynę, która nie chce być uratowana?
„Be my ever”, to klasyczny przykład new adult, ze wszystkimi niezbędnymi elementami i maksymalnie wykorzystanym potencjałem. Nie zabrakło tu znanych z gatunku schematów, takich jak ucieczka, rozpoczynanie nowego życia, mroczna i bolesna przeszłość, która pozostaje tajemnicą do końca, ale pióro Julii Biel sprawia, że całość wcale nie wydaje się schematyczne i oklepane. Wręcz przeciwnie. Autorka potrafi sprawić, że klasyczne elementy nabierają uroku i świeżości, a od kolejnych rozdziałów wręcz nie można się oderwać.
Istnieją dwie bardzo charakterystyczne cechy, z którymi kojarzy mi się pióro autorki. Po pierwsze humor – Julia Biel jak nikt inny potrafi tworzyć zabawne sceny i dialogi rodem z najlepszych komedii romantycznych. Przekomarzanki głównych bohaterów, to jeden z głównych atutów książki, a humor równoważy dramatyczną stronę tej historii. Po drugie – autorka zawsze poświęca wiele uwagi kreacji bohaterów i tworzy wielowymiarowe i niezapomniane postaci. Tak było również tym razem. Z miejsca pokochałam Mavericka, który wcale nie pasował do schematu napakowanego futbolisty. Owszem, wygada dobrze i wie jak to wykorzystać, ale jest też wrażliwcem piszącym wiersze, angażuje się w działalność charytatywną i jest po prostu dobrym człowiekiem, na którego zawsze można liczyć.
Everlee z kolei, to prawdziwa lodowa księżniczka. Jest zimna, niedostępna i otoczona grubym murem za który nikogo nie wpuszcza. Choć ma dobry powód, by nikomu nie ufać, wkurzało mnie jak agresywna była w stosunku do Mava. Początkowo ich podchody i uniki były zabawne i elektryzujące, ale im lepiej się poznawali, tym bardziej denerwowało mnie zachowanie Everlee. Rozumiem jej obawy, ale biedny Mav obrywał okrutnie, chociaż nie zrobił nic złego. Wręcz przeciwnie, im był bardziej cierpliwy i troskliwy, tym boleśniej dostawał po tyłku. Niestety mimo wszystkich okoliczności łagodzących nie polubiłam i nie zrozumiałam głównej bohaterki, która na siłę starała się być negatywną postacią.
„Be my ever” wzbudziło we mnie całą masę emocji od euforii po irytację. Jednej strony kocham tę historię, a z drugiej jej nienawidzę. Choć podobało mi się w niej niemal wszystko bardzo drażniło mnie zachowanie głównej bohaterki. Mimo wszystko jestem zadowolona z lektury i nie mogę się doczekać kontynuacji. Czekam na nią bardzo, bo zakończenie oczywiście nastąpiło w najgorszym możliwym momencie. Jeśli lubicie new adult, motyw poskromienia złośnicy i emocjonalne roller coastery będziecie zachwyceni tą historią.
Ocena:
7/10
Inne zrecenzowane książki Julii Biel:
To nie jest, do diabła, love story
>>> Zerknijcie też na inne bestsellery w super cenach<<<
Kiedyś dużo czytałam tego typu książki, ale teraz bardzo się zmienił mój gust czytelniczy. Bardzo ciekawa recenzja i pomocna. Cieszę się z powrotu w tą część blogsfery.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
http://in-my-different-world.blogspot.com/
"To nie jest do diabła love story" czytałam świeżo po premierze i bardzo miło wspominam. Jednak ta jakoś nie przekonała mnie na tyle, by sięgać
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tej książce. Będę musiała zapamiętać
OdpowiedzUsuńDawno nie czytałam z gatunku new adult. Po tą historię mogłabym sięgnąć, tym bardziej, że wywołuje wiele emocji.
OdpowiedzUsuńMyślę, że mi się spodoba. Będę szukała tego tytułu
OdpowiedzUsuńCzuję się zainteresowana tą ksiażką. Lubię takie historie
OdpowiedzUsuńJeszcze nie poznałam twórczości autorki!
OdpowiedzUsuń