Wyd. Prószyński i S-ka | Org. I Have Lost My Way | 334 str. | 38 zł | Data wydania: 04.06.2019 r. |
Jak odnaleźć siebie
Łatwo się zgubić. O wiele trudniej jest się odnaleźć. Freya, Harun i Nathaniel kompletnie się
pogubili. Pozornie dzieli ich wszystko- pochodzenie, zwyczaje, zainteresowania.
Choć jeszcze się nie znają los wkrótce skrzyżuje
ich ścieżki. I nie zrobi tego przypadkowo. W nowojorskim Central Parku,
Freya dosłownie spada Nathanielowi na głowę, a Harun postanawia im obojgu
pomóc. Trójka nieznajomych szybko znajduje wspólny język i postanawia spędzić
ten jeden dzień razem. Mimo pozornych
różnic, odkrywają, że jak wiele ich łączy- tajemnice, strata, tęsknota… Czy
przyjaźń, zaufanie i wsparcie dadzą im siłę by zmierzyć się ze swoimi demonami?
Czy wspólnie odnajdą właściwą ścieżkę?
Autorka wykreowała
trzy osobowości. Trzy odrębne historie pełne strat, bólu i smutku. Każdy z
bohaterów z czymś się zmaga, choć na pierwszy rzut oka wszystko u nich gra. Freya, to wschodząca muzyczna gwiazda. Wreszcie
dostała szansę, by zaistnieć, ale w nagraniu debiutanckiego albumu
przeszkodziła jej nagła utrata głosu. Harun
od zawsze chciał być posłusznym synem, z którego rodzice będą dumni. Jednak
spełnianie oczekiwań innych oznacza dla niego stratę człowieka, którego kocha
najmocniej. Człowieka, którego jego religijna rodzina nigdy by nie zaakceptowała.
Nathaniel jest najbardziej tajemniczą
postacią, ale od początku czuć, że jego strata była najboleśniejsza z całej
trójki. Jakie sekrety skrywa smutny, jednooki chłopak?
Losy całej trójki splatają się już na początku powieści, ale
klucz do zrozumienia ich wnętrza skrywa się dopiero w retrospekcjach. Autorka przeplata teraźniejszość z
przeszłością, ukazując stopniowo całą prawdę o bohaterach, ich straty i rany na
duszy. Postaci okazały się na tyle dopracowane i wyraziste, że nie z
prawdziwym zainteresowaniem śledziłam ich losy i trzymałam za nich kciuki,
szkoda tylko, że znaliśmy się tak krótko. Nie
przepadam za motywem jednego dnia, ponieważ wymusza na autorze w pewnym sensie
drogę na skróty i spłaszcza emocje. Wątek romansowy, który się tu pojawia
jest słodki, ale w moim odczuciu rozwinął się zbyt szybko, podobnie jak za
szybko i zbyt niespodziewanie skończyła się ta historia.
O CZYM? Jeden
dzień, to mało i dużo za razem. Tak
naprawdę wystarczy chwila, by czyjeś życie zmieniło się bezpowrotnie, ale czy
wystarczy jeden dzień, by uleczyć rany, które pogłębiały się przez lata?
Moim zdaniem nie, ale w ciągu jednego dnia wiele może się zmienić. Tak jak
statek zmienia kurs, by płynąć we właściwym kierunku, tak i życie może zostać
naprowadzone na właściwe tory. O tym właśnie jest „Nie wiem, gdzie jestem”.
Autorka nie daje nam gotowych odpowiedzi i sprawdzonych rozwiązań. Nie mówi
dokładnie jak wybrnęli ze swoich tarapatów bohaterowie, ale ukazuje nam punkt
zwrotny w ich życiu. Jeden dzień, który
zmienił wszystko. Niby niewiele, a jednak bardzo dużo.
Ocena:
7/10
Inne, zrecenzowane książki Gayle Forman:
__________________________________________________________________
Książkę kupicie na Inverso.pl
Myślę, że to lektura dla młodszych czytelników, niż ja. 😊
OdpowiedzUsuńBohaterowie mają po około 19 lat, ale szczerze mówiąc, ta historia może się spodobać zarówno młodszym jak i starszym czytelnikom 😊
UsuńPozdrawiam
Znam autorkę o z przyjemnością przeczytałabym i tę książkę. ;)
OdpowiedzUsuńCzytałam tę książkę i pamiętam, że bardzo mi się podobała. ;)
OdpowiedzUsuń