8 czerwca 2020

„Zapomnij, że istniałem”- Beata Majewska

Wyd. Jaguar | Tom I | 366 str. | 37,90 zł | Data wydania: 13.05.2020 r. 

Przeszłość zawsze upomina się o swoje

Gdy prawdziwa miłość puka do drzwi, najgorsze, co można zrobić, to nie wpuścić jej do swojego serca. Tylko czy serce, które pękło na milion kawałków będzie jeszcze w stanie cokolwiek poczuć? Rafał nie wierzy, że mógłby jeszcze kogoś pokochać. Strata najbliższych była dla niego ciosem, po którym emocjonalnie nigdy się nie podniósł. Przeprowadzka na wieś, jest dla byłego boksera szansą, by wreszcie odzyskać spokój i równowagę. I właśnie wtedy na progu jego domu pojawia się śliczna, młoda pani sołtys, a spokój i równowaga zmieniają się w pełne spięć przyciągnie, którego mężczyzna kompletnie się nie spodziewał. Nie spodziewał się też, że kiedy wreszcie wszystko zacznie się układać, przeszłość dopadnie go po raz kolejny.

Rafał Snarski, to typ mężczyzny, który intryguje i irytuje jednocześnie. Potrafi rozpalić ognistym spojrzeniem, ale też zgasić jednym złośliwym słowem. Choć to typowy seksowny bad boy, autorka nie próbuje go na siłę idealizować. Tak więc Snarski raz rozczuli Was opiekuńczością, a za chwilę wkurzy zbytnią bezpośredniością. Ale wiecie co? Wolę takiego prawdziwego, szczerego do bólu mężczyznę od wymuskanego gogusia, którego w realnym świecie nigdy nie spotkacie.

Jeśli chodzi o Luizę, od początku wzbudzała we mnie bardzo mieszane uczucia. To piękna, inteligentna i bardzo ambitna kobieta, ale niestety dosyć samolubna i krótkowzroczna. Najważniejszym priorytetem jest dla niej  praca sołtysa i nienaganny wygląd, szkoda tylko, że bardziej troszczy się o siebie i swoją wieś, niż o własną rodzinę.  Panna Mleczko nie dba o to, że pracuje całkowicie za darmo, bo rodzice wciąż sponsorują wszystkie jej zachcianki. Mało tego, mama ciągle robi jej śniadanka, sprząta pokój, pierze eleganckie urzędnicze ciuchy i tylko wzdycha, że córka nie chce jej pomagać. Całe szczęście, że pojawia się Rafał i swój szorstki, bezpośredni sposób otwiera Luizie oczy. Ona z kolei, zupełnie niespodziewanie otwiera przed nim serce, ale to nie może się dobrze skończyć.


Czytałam już kilka książek Docher vel Majewskiej i niesamowicie cenię je za to, że każda kolejna jest zupełnie inna od poprzedniczki. Również tym razem autorka zaskoczyła mnie pomysłem. Z jednej strony mamy tajemniczego, wytatuowanego samotnika z mroczną przeszłością i kilka bardzo gorących scen, czyli nieodzowne elementy pikantnych romansów, a z drugiej sielski obrazek polskiej wsi rodem z serialu "Ranczo", tak charakterystyczny dla klasycznych kobiecych obyczajówek. Z takim połączeniem jeszcze się nie spotkałam, ale jeśli myślicie, że te dwie wizje do siebie nie pasują, jesteście w błędzie. Historia zaczyna się dosyć spokojnie i sielsko, ale z czasem robi się coraz bardziej mroczna i niebezpieczna. Dokąd zaprowadzą Rafała kłamstwa i tajemnice? Jakie konsekwencje namiętnego romansu poniesie Luiza? Czy bohaterom pisane jest szczęśliwe zakończenie?

O CZYM?  "Zapomnij, że istniałem", to ciekawe połączenie gorącego romansu i klasycznej obyczajówki z gangsterskim twistem na koniec. Przy tej historii będziecie się śmiać i płakać. Zrelaksujecie się i rozmarzycie, by za chwilę w napięciu oczekiwać na kolejny szokujący zwrot akcji. Bohaterowie pewnie nie raz wzbudzą w was sprzeczne emocje, a zakończenie pozostawi w szoku i niedowierzaniu. Ja w trakcie lektury bawiłam się świetne i czekam z niecierpliwością na więcej. Oj będzie się działo w kolejnym tomie!

Ocena:
6/10

Inne, zrecenzowane książki autorki:

_____________________________________________________________


2 komentarze:

  1. Nie poznałam jeszcze żadnej z odsłon twórczości tej autorki, ale mam to w planach nadrobić. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja wczoraj ją skończyłam i powiem szczerze, że nie wiem, co o niej sądzić. Na początku nawet mi się podobała, ale im częściej czytałam słowa Snarskiego tym bardziej mnie irytowała ta książka i on sam. Luiza też jest denerwująca. Coś tam się dzieje, ale jakoś do tej akcji niekoniecznie byłam przekonana. Ale nie ukrywam, że Autorka zakończyła tak, że mimo wszystko sięgnę po kontynuację, by się po prostu przekonać, co tam z naszymi bohaterami będzie :D

    OdpowiedzUsuń

Drogi czytelniku!
Bardzo dziękuję za przeczytanie mojego tekstu, to naprawdę wiele dla mnie znaczy. Znasz już mój punkt widzenia, będę bardzo wdzięczna jeśli podzielisz się również swoim. A jeśli zdecydujesz się do mnie wrócić, możesz być pewien, że najdziesz tu odpowiedź ;-)

Zobacz też:

.