13 lipca 2013

„Numery. Przyszłość”- Rachel Ward



Świat, którego już nie znamy

Jakie to uczucie wiedzieć, że za kilka dni nastąpi koniec świata? A jakie to uczucie go PRZEŻYĆ? Świat, który znaliśmy przestał istnieć 112027. Zburzyły go trzęsienia ziemi, zatopiły powodzie, spaliły pożary. Lecz o tym, co się wydarzy pewien człowiek wiedział już od dawna. Adam widział to każdego dnia w oczach innych ludzi. Posiada on, bowiem dar- wystarczy mu jedno spojrzenie by zobaczyć numery- daty śmierci. To właśnie on ostrzegł ludzi przed zagrożeniem. Uratował w ten sposób miliony istnień, ale ujawnił swoją od zawsze strzeżoną tajemnicę, narażając się tym samym na ogromne niebezpieczeństwo. W dniu kataklizmu miała zginąć Mia, córka przyjaciółki Adama. Dziewczynce jednak jakimś cudem udało się zmienić swój numer. Nikt nie wie jednak jak tego dokonała…

„Tkwię we wspomnieniach wszystkich jako ten chłopak z szaleństwem w oczach i bliznami na twarzy, który gapi się w kamerę i wrzeszczy o końcu świata. I pamiętają mnie, bo miałem rację. Świat się skończył- w każdym razie świat, jaki wszyscy znali.”*

Teraz, dwa lata od zagłady Adam wraz z Sarą oraz jej braćmi i córką Mią, wciąż muszą uciekać. Wciąż nie są bezpieczni. Świat, jaki znali zniknął i nic nie jest takie samo. Wielkie miasta stały się niebezpieczne, na ulicach królują okrutne gangi, a wśród ludzi panuje głód, bieda i przerażenie. Wszyscy muszą nauczyć się żyć od podstaw. Bohaterowie znajdują schronienie w małej osadzie ukrytej w lesie. Jednak, jak się okazuje, nawet tam nie są bezpieczni. Adam jest, bowiem poszukiwany przez rząd. Uciekać nie można wiecznie, zwłaszcza, kiedy ma się pod opieką trójkę małych dzieci i ciężarną dziewczynę a pod skórą mikroskopijny chip, który można bezbłędnie namierzyć nawet z drugiego końca świata. Adam zostaje zmuszony do konfrontacji z wrogiem i postawiony przed decyzją bez wyjścia. Czy wróg może okazać się przyjacielem? Czy kusząca propozycja okaże się zbawieniem a może pułapką?

„Zawsze, kiedy tylko na kogoś spojrzę, widzę jego numer- datę śmierci tej osoby. Nienawidzę tego. Nienawidzę uczuć, które przychodzą z numerami. Czasami chcę wyciągnąć z ognia płonący patyk i wbić sobie w oczy, byleby nie widzieć tych dat. Przestać czuć ból czekający każdego człowieka, którego spotykam. Mam blizny od ognia- dwa razy niemal mnie zabił. Może by więc zniszczył to, co mnie rani najbardziej.”*

Autorka skupiła się w głównej mierze na kreowaniu historii głównych bohaterów, spłycając przy tym niestety wizję postapokaliptycznego świata do absolutnego minimum. Ponieważ lubię powieści dystopijne, było to dla mnie niemałą wadą, zwłaszcza, że dzięki rozwinięciu tego wątku książka mogła być odrobinę grubsza, a grube książki też lubię. I tu właśnie ujawnia się kolejna wada. Choć naprawdę wiele się działo i akcja od pierwszych stron rwała do przodu z kopyta, jak dla mnie wszystko wydarzyło się… za szybko. Ledwie otworzyłam książkę a już musiałam ją zamknąć. Nie spodziewałam się kompletnie, że przeczytam ją w tak błyskawicznym tempie. Wszystko jednak dlatego, że od książki nie sposób się w żaden sposób oderwać.

Muszę jednak przyznać, ze na tle pozostałych tomów, „Przyszłość” prezentuje zdecydowanie najlepszą pozycję. Jest jeszcze dynamiczniejsza, ostrzejsza, bardziej brutalna od swoich poprzedniczek. Jeszcze bardziej wciąga i szokuje odbiorcę. Wspominałam wcześniej, że bohaterowie zachowują się jakby byli starsi niż w rzeczywistości. Tym razem jeszcze bardziej rzuca się w oczy, że mimo 18 lat śmiało zasługują na miano całkowicie dorosłych ludzi. W końcu również zagrożenie staje się dla bohaterów bardziej namacalne. Tym razem nie walczą po prostu z numerami, uciekającym czasem, czy zbliżającą się zagładą, lecz mają przed sobą prawdziwego w pełni ludzkiego wroga z krwi i kości. Ten tajemniczy czarny charakter wyszedł autorce wyjątkowo dobrze.

Podsumowując trylogię: mimo niezłego, choć też niezachwycającego startu, dalsza historia staje się ze strony na stronę coraz ciekawsza. Osobiście bardziej poruszyła mnie opowieść Adama niż jego mamy Jem. Stało się tak głównie dlatego, że Jem przegrała, ponieważ postawiła na ucieczkę zamiast na walkę. Jej syn to z kolei zupełnie inna bajka. On mimo strachu postanawia zawalczyć o to, by jego dar go nie pokonał. Walczy o to, co jest dla niego ważne. O życie. O miłość. O innych. O nowe, lepsze jutro.

Ocena serii:

9/10

Cała trylogia "Numery":

* Cytaty pochodzą z książki

13 komentarzy:

  1. Miałam okazję czytać jedynie pierwszy tom tej trylogii i mam dosyć. Tematyka wydawała mi się bardzo ciekawa, ale już wykorzystanie tego potencjału poległo na całej linii. Dlatego podziękuję, ale nie :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Przede mną cały czas początek serii, jakoś nie mogę sie zabrać, mam nadzieję, że w wakacje się uda. ;)

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ta seria brzmi ciekawie :) Muszę dopisać ją do swojej listy książek, które zamierzam przeczytać ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam wszystkie części, ale przeczytałam jedynie pierwszą, trochę odrzucają mnie te przekleństwa, ale dam radę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż, przekleństwa faktycznie są, ale myślę, ze gdybym znalazła się w takiej sytuacji jak bohaterowie, sama klęłabym nie mniej :D

      Usuń
  5. Mam teraz pierwszą część na półce i wiążę z nią wielkie nadzieje :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Boziu jakie pikne zdjęcia ;3! Wiem, że powinienem to powiedzieć przy okazji recenzji drugiego tomu, ale widzisz jaka ze mnie pierdoła ;P.

    A co do trylogii to jak powiedziałem, tak zrobię. Z pewnością przeczytam jednak jak na tę chwilę nie mogę podać ani dnia, ani godziny ;D. Jestem spontanicznym człowiekiem, więc przy najbliższej okazji jak te książki wpadną mi w ręce to na pewno przeczytam :*!

    Spokojnej nocy!
    Melon :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A dziękuję bardzo ;) robione telefonem co prawda, ale starałam się jak mogłam :)

      No to czekam w takim razie na Twoją opinię :)

      Usuń
  7. Muszę koniecznie sięgnąć po pierwszą część !

    OdpowiedzUsuń
  8. Zainteresowałas mnie całą trylogią, koniecznie musze przeczytac :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Cóż... jak na razie mam pierwszą część tej trylogii- niestety nieprzeczytaną, kurzącą się na półce i czekającą w kolejce po sięgnięcie. Piękny wystrój bloga, zakochałam się w nim. Tymczasem zapraszam serdecznie do siebie :http://naszksiazkowir.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Mam całą serię na półce w kolejce do przeczytania :)
    Zachęciłaś mnie do niej jeszcze bardziej :D
    Zapraszam, również do mnie:
    http://zaczytana-iadala.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Drogi czytelniku!
Bardzo dziękuję za przeczytanie mojego tekstu, to naprawdę wiele dla mnie znaczy. Znasz już mój punkt widzenia, będę bardzo wdzięczna jeśli podzielisz się również swoim. A jeśli zdecydujesz się do mnie wrócić, możesz być pewien, że najdziesz tu odpowiedź ;-)

Zobacz też:

.