Patrząc w oczy swoim demonom
Pogodzić się ze śmiercią kogoś bliskiego jest bardzo ciężko.
Pogodzić się ze śmiercią aż dwójki bliskich, jest jeszcze gorzej. A kiedy tymi
ludźmi są twoi rodzice, nic już nie będzie takie samo.
Siedemnastoletnia Sara Midnight nie ma już nikogo. Jej
rodzice zginęli w tragicznym wypadku i zostawili ją samą. Zupełnie samą w
dziwnym, mrocznym świecie gdzie potwory z koszmarów ożywają i stają się
elementem rzeczywistości. Świecie, w którym śmierć patrzy ci prosto w oczy
każdego dnia. Każdy z tych dni jest darem, ale też przekleństwem, bo wiesz, że
kolejny będzie dokładnie taki sam. Rodzice Sary zostawili jej, bowiem
dziedzictwo i za razem brzemię, jakie niesie ze sobą ich nazwisko. Dewiza
rodziny Midnight głosi, bowiem „Nie
pozwól im się panoszyć”.” Im”, czyli demonom. Te okrutne stwory nocy, żyją,
bowiem od wieków wśród nas i zabijają niewinnych. A rodzina Midnight od zawsze
broniła przed nimi ludzkość. To właśnie demony są odpowiedzialne za śmierć rodziców
Sary. Ale tylko ona o tym wie. I nikt poza nią nie może poznać prawdy.
Tajemnice muszą pozostać na zawsze w rodzie Midnight. Nawet, jeśli ten ród
składa się aktualnie tylko z jednej osoby. Sara sama musi się zmierzyć z
rodzinnym dziedzictwem. Zostać łowczynią. Dokonać zemsty.
„Dziwne, że gdy nasze
życie rozpada się na kawałki, potem i tak zbieramy je z powrotem w całość,
nawet jeśli wszystko wygląda inaczej i stajemy się inni, gwiazdy nadal są na
swoim miejscu, wiatr wieje jak zawsze i ponownie przychodzi świt. Świat wygląda
tak samo, a mimo to nic nie pozostało takie samo. Jakby doszło do nieznacznego
przesunięcia osi ziemi, które jest niewidzialne dla oka, ale powoduje
gigantyczne konsekwencje”
Jakby tego było mało dziewczynę nawiedzają mroczne i przerażające
sny. Dzięki tym wizjom wie, gdzie i kiedy nastąpi atak. Musi być przygotowana.
Musi walczyć. Musi zabijać. Nie ma wyboru. Jak się jednak okazuje nie jest w
tej walce zupełnie sama. Wkrótce po pogrzebie rodziców kontaktuje się z nią
dawno niewidziany kuzyn, który przekazuje jej niepokojącą wiadomość: „Wiem, co tak naprawdę ich spotkało…”
„- Saro, chciałbym cię
zapewnić, że wszystko będzie dobrze i że pod łóżkiem nie chowa się żaden
potwór. Ale należysz do rodziny Midnightów. Wiem, ze jesteś silna i odważna, i
mogę powiedzieć ci prawdę. Jesteś w straszliwym niebezpieczeństwie. Nikomu nie
możesz ufać.”
Jednak to nie koniec niespodzianek. Ktoś czyha na życie
Sary. Dziewczyna jest w śmiertelnym niebezpieczeństwie i nie może ufać
absolutnie nikomu. Bo prześladowcą może okazać się każdy, nawet ten, kogo nie
uważała za wroga. Sara jednak nie wie wszystkiego. Świat, w którym żyje jest o
wiele większy, bardziej złożony i niebezpieczny niż myśli. Tajemnice piętrzą
się przed nią i przesłaniają prawdziwy obraz rzeczywistości. Czy Sara poradzi
sobie z mrocznymi wizjami i okrutnym dziedzictwem. Czy znajdzie w sobie siłę by
walczyć?
Główna bohaterka to tak zaleta jak i wada książki. Skromna,
pokorna wiolonczelistka z mrocznym dziedzictwem i masą tajemnic. Tajemnice ma
jednak nie tylko demoniczne. Sara, bowiem obsesyjnie pragnie byś perfekcyjna.
To jej sekretny pakt z losem, podpisany już w dzieciństwie, kiedy to rodzice
wychodzili na całonocne łowy zostawiając malutką, przerażoną Sarę zupełnie
samą. Dlatego spędzała bezsennie noce doprowadzając do perfekcji każdy kąt
zdzierając przy tym dłonie do krwi. Nie powiem, autorka ma u mnie plusa za
konsekwentne zrealizowanie wątku psychologicznego. Sara jednak raz jest silna i
niepokorna, by chwilę później totalnie się załamać. A to rozchwianie już tak mi
nie przypadło do gustu.
Początkowo opowieść wydaje się dosyć płytka i szablonowa,
jednak Daniela Sacredoti stworzyła bardzo złożony świat pełen egzotycznie
brzmiących nazw, nieodkrytych jeszcze miejsc i fascynujących tajemnic. Nazwała
każdego demona, miejsce, stowarzyszenie a nawet broń. Intryga jest złożona, co
daje duże pole do popisu w kolejnych tomach. Opowieść Sary przeplata się z
historiami innych bohaterów, zarówno tych złych jak i dobrych, co jest równie
intrygujące, co irytujące, bo co chwila odrywa czytelnika od głównego wątku i
nie daje się dobrze wczuć w opowieść. Spragnieni romansu też nie zostaną
usatysfakcjonowani, bo został on zepchnięty zdecydowanie na dalszy plan. Lektury
nie nazwałabym górnolotną, ale to dobra fantastyczna opowieść dla młodzieży.
Nie znajdziecie tu jednak nic przesadnie odkrywczego i szokującego. Nie da się
też uniknąć porównań do znanej wszystkim serii „Dary anioła”. Mamy tu demony,
polowanie, dziedzictwo, mroczny dar i strzęp wątku miłosnego, który też lekko
mi „Darami…” zajeżdża.
Mimo wszystko książkę polecam. Ja spędziłam z nią kilka
bardzo przyjemnych wieczorów i z napięciem śledziłam przygody bohaterów.
„Wizje” dopiero początek historii a intrygujące zakończenie zwiastuje prawdziwą
bombę w kolejnej odsłonie trylogii. Ja przeczytam na pewno.
Ocena:
7/10
Za egzemplarz do recenzji serdecznie dziękuję wydawnictwu Dreams
Mam na nią wielką ochotę, Twoja recenzja umocniła mnie w przekonaniu, że powinnam sięgnąć po tę książkę :-)
OdpowiedzUsuńNiestety nie są to moje klimaty, wolę coś jak Kurt Vonnegut, ale ciekawa recenzja i zaraz zerknę na Twoje inne posty. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńhttp://littlerosewood.blogspot.com/
Zdecydowanie nie przypadła mi postać głównej bohaterki, choć przyznam i ona miała swoje lepsze momenty. Podobała mi się kreacja demonów i zdolności bohaterów - tutaj było widać zamysł na całość fabuły.
OdpowiedzUsuńMoże jeszcze się rozkręci ta seria ;)
Muszę przyznać, że narobiłaś mi ochoty. Wyczuwam, że książka przypadłaby mi do gustu, więc może wezmę ją pod uwagę jeśli chodzi o wakacyjne lektury.
OdpowiedzUsuńNie czytałam, aczkolwiek dużo o niej słyszałam ;) Kto wie, moze trafię na nią w najbliższym czasie.
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy będzie mi się chciało ją przeczytać, ale może się jednak skuszę.
OdpowiedzUsuńin-corner-with-book.blogspot.com
Jestem strasznie ciekawa tej powieści. Wszystko jeszcze bardziej potęgują najróżniejsze opinie na jej temat (nawet te mało pozytywne :P)
OdpowiedzUsuńNa tą ksiazke od dawna mam chrapke :)
OdpowiedzUsuńNo dobra, nie ukrywam, że książka dosyć ciekawa, jednak nadal się boję, że mogę się na niej zawieźć ;(. Nie chcę wpaść na smętną bombę :P.
OdpowiedzUsuńSpokojnej nocy!
Melon :)
Do mnie ten tytuł zupełnie nie przemawia.
OdpowiedzUsuńA mnie ten perfekcjonizm (czy też dążenie do niego) Sary zaintrygował. Lubię takie bohaterki. "Darów..." nie znam, ale twój opis przywiódł mi na myśl Allison z "Teen Wolf". :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie muszę zapoznać się z tą książką! Lektura obowiązkowa na wakacje :)
OdpowiedzUsuńkiedy bedzie nastepna księga
OdpowiedzUsuńKolejny tom "Przypływ" do kupienia już 31 stycznia ;)
Usuń