Wyd. We Need Ya | Org. Serpent & Dove | Tom I | 480 str. | 39,90 zł | Data wydania: 17.06.2020 r. |
Zapach magii i smak kłamstwa
Bycie wiedźmą, to nie tylko latanie na miotle i machanie różdżką. W świecie Lou, oznacza ono przede wszystkim ciągłą walkę o przetrwanie. Gdyby mogła, rzuciłaby zaklęcie, które schowałoby ją przez wzrokiem jej wrogów, ale niestety, to nie takie proste. Magia ma zapach, który przyciąga bezwzględnych chasseurów, łowców czarownic, a kiedy ją złapią finał może być tylko jeden- na płonącym stosie. Ochronę może zapewnić jej pewien potężny pierścień, ale by go ukraść, Lou będzie musiała zaryzykować i użyć czarów, które mogą zdradzić jej tożsamość. Ryzykowna misja nie idzie jednak zgodnie z planem, a w skutek kilku zbiegów okoliczności, intryg i niesamowitego pecha, młoda wiedźma zostaje zmuszona do… poślubienia jednego z najwyżej postawionych łowców czarownic w królestwie. Choć oboje nie są zachwyceni z takiego obrotu spraw, Lou zaczyna dostrzegać też pozytywy sytuacji. Nie tylko uniknęła więzienia, ale jest teraz pod opieką człowieka, który nie pozwoli jej nikomu skrzywdzić. Przynajmniej do czasu, kiedy pozna jej prawdziwą tożsamość…
Od pierwszych stron wiedziałam, że Louise Le Blanc jest bohaterką, którą pokocham. I patrzcie tylko- maiłam rację! Ta kobieta doprowadzi was do szaleństwa, rozbawi do łez i udowodni, że z kim jak z kim, ale z nią nie można sobie pogrywać. Jest pewna siebie, nieco wulgarna, pełna energii i szalonych pomysłów. Ale pod fasadą humoru i arogancji, skrywa wiele tajemnic, którymi nie chce się z nikim dzielić. Nawet jej najlepsza przyjaciółka, Coco, nie wie, co takiego wydarzyło się przed dwoma laty, ani skąd wzięła się blizna na jej szyi. Choć obie są wiedźmami, ich magia jest zupełnie inna, podobnie jak korzenie. Połączyła je jednak przyjaźń na dobre i na złe i zrobią wszystko, by chronić się nawzajem. Razem mieszkają na strychu teatru, kradną, spiskują i starają się po prostu przeżyć w świecie, który chciałby spalić je żywcem. Piękny wątek i wspaniałe kobiety, o których długo nie zapomnę.
„Gołąb i wąż”, to fantasy opierające się na rewelacyjnym pomyśle, który choć nie jest niczym nowym, został przedstawiony w niesamowicie świeży i intrygujący sposób. Bardzo przypadł mi do gustu system magii opierający się na równowadze- by rzucić czar wiedźma musi dać coś w zamian. Sama struktura wiedźmiego klanu również mnie zachwyciła, choć akurat ten wątek można było nieco bardziej rozbudować, podobnie jak wątki innych nadprzyrodzonych istot, które zostały tu zaledwie wspomniane. W magiczną treść fantastycznie wkomponowały się francuskie wstawki, które dodały całości charakteru i tajemniczości. Będę z Wami jednak szczera- to wątek romansowy wiedzie tutaj prym. Magia została stłumiona przez uczucia i choć zazwyczaj mocno mi to przeszkadza- tym razem jestem zachwycona takim obrotem spraw z tej prostej przyczyny, że romans jest tu po prostu epicki!
Jak już wiecie, w świecie stworzonym przez autorkę, obok czarownic żyją bezwzględni łowcy, na usługach Kościoła, których życiowym celem jest palenie wiedźm na stosie. Reid jest jednym z nich, w dodatku wysoko postawionym i uwielbianym przez arcybiskupa, któremu jest bezwzględnie posłuszny. Dlatego kiedy patriarcha rozkazuje mu, by zawał małżeństwo z krnąbrną poganką, która może doprowadzić ich do kolejnej wiedźmy, mimo oporów zgadza się złożyć jej małżeńską przysięgę. Reid to całkowite przeciwieństwo Lou- jest opanowany, pedantyczny, przestrzega reguł i nawet nie przeklina! Mogłoby się wydawać, że będzie nudny, drętwy i „z kijem w dupie” jak to mawia Louise, ale mnie osobiście od razu oczarował. Pod maską okrutnego łowcy czarownic, kryje się wrażliwy romantyk, niesamowicie czuły, opiekuńczy i honorowy. Jego relacja z Lou była pełna kontrastów, słownych przepychanek, niechcianych emocji i nieoczekiwanych uczuć. Prawdziwa uczta dla romantycznych dusz, takich jak moja.
O CZYM? „Gołąb i
wąż”, to opowieść o magii, płonących stosach,
zaaranżowanym małżeństwie i prawdziwej miłości. Niesamowicie intensywna, pełna emocji, pasji i po prostu magiczna.
Uwielbiam takie debiuty. Choć wątki magiczne mogłyby być nieco dokładniej
rozpisane, nie będę się czepiać, bo w trakcie lektury zupełnie mi to nie
przeszkadzało. Jak zaczarowana chłonęłam
każde kolejne słowo, z wypiekami na twarzy śledziłam rozwój uczuć Lou i
Reida i nie mogłam się nadziwić rewelacyjnym zwrotom akcji. Takie fantasy lubię najbardziej- pełne magii
ostre, zaskakujące i bez cenzury. Uwielbiam i czekam na więcej! ♡
Ocena:
9/10
Bardzo ciekawa recenzja, ale to nie mój gatunek czytelniczy. 😊
OdpowiedzUsuńZ tą książką raczej bym się nie polubiła, nie mój gust czytelniczy :c
OdpowiedzUsuńNie mówię nie :)
OdpowiedzUsuńOstatnio o tej książce jest naprawdę głośno. I widzę dużo recenzji, które, podobnie jak Twoja, są pozytywne. Chyba w końcu będę musiała dać jej szansę!
OdpowiedzUsuńW takim radzie idę kontynuować lekturę :) Początkowo byłam sceptycznie nastawiona, bo oceny na Goodreads były bardzo mieszane.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Zakładka do Przyszłości