Wyd. Między Słowami | Tom I | 336 str. | 39,90 zł | Data wydania: 4.09.2019 r. |
Jedna twarz. Dwa oblicza.
Tylko które jest
prawdziwe?
Czasem mrok spowijający
ludzkie myśli jest zbyt wielki, by poradzić sobie z nim samodzielnie. Claire
nie potrafi go okiełznać, ale nie chce też przyjąć pomocy specjalisty. Kiedy
zaniepokojeni dziadkowie wykupują jej terapię u kolejnego psychiatry,
dziewczyna ma zamiar zrobić to, co zawsze- wyrazić swój bunt i pogardę, a potem
trzasnąć drzwiami i nie pojawić się na kolejnej wizycie. Jednak doktor Douglas
jest inny niż jej poprzedni terapeuci. Claire czuje się przy nim bezpiecznie i
nie może się oprzeć sile, która ją do niego przyciąga. Między nimi pojawia się
coś dziwnego, niepokojącego i niebezpiecznego, a relacja lekarz-pacjent okazuje
się grą wstępną do mrocznego romansu. To, co miało być terapią zmienia
się w niebezpieczną grę w dominację, uległość i mroczne fantazje. Doktorek,
zamiast prowadzić Claire ku światłu, wciąga ją w coraz gęstszy mrok, a ich toksyczna
relacja nie może mieć szczęśliwego zakończenia.
Claire jest zagubiona. Jej umysł, to pułapka, z
której nie potrafi się uwolnić. Będąc dzieckiem poczętym z gwałtu, Claire
obarcza się winą za tragedię matki, która rodząc ją jako nastolatka, wykrwawiła
się na śmierć na podłodze w łazience. Dziewczyna podświadomie czuje, że nie ma
prawa istnieć, ale jeszcze bardziej niż życia, boi się śmieci. Bardziej
egzystuje niż żyje, skupia się na pracy i unika innych ludzi. Panicznie boi
się, że podzieli los swojej matki, a jednocześnie sama kreuje potencjalnie
niebezpieczne sytuacje. Wszystko dlatego, że Claire ma dwa oblicza. Przerażona
i zagubiona młoda kobieta, niespodziewanie potrafi się zmienić w agresywną i
pewną siebie prowokatorkę. Problem w tym, że Claire nie panuje nad swoją naturą
i nie umie jej ujarzmić. Zaczyna się też zastanawiać, które oblicze jest tym
prawdziwym...
Główna bohaterka "Nieczystych więzów",
jest nieźle popaprana, ale tak naprawdę w tej historii jest może jedna normalna
postać. Miałam wrażenie, że wszyscy są tu stuknięci- Claire, ten jej doktorek,
szef, a nawet przyjaciółka. O ile choroby psychiczne, zwłaszcza w thrillerach,
to coś co mnie intryguje, tak tutaj niestety grało mi na nerwach. Bohaterowie
mają jakby po kilka osobowości i w jednej scenie potrafią przywołać je
wszystkie, co było dezorientujące i wprowadzało chaos do treści. Trochę
przypominało, to operę mydlaną gdzie bohaterowie kłócą się, wyznają sobie
miłość i chcą się pozabijać w tym samym momencie. Tu było podobnie- prowokacja,
panika, strach, ostry seks, a na koniec sesja terapeutyczna. Za dużo na raz, a
szkoda, że tak chaotycznie zostało to rozegrane, bo wątek psychologiczny miał
potencjał i to spory.
Choć książkę czytało mi się nieźle, przyznam szczerze, że nie do końca tego oczekiwałam. W thrillerach cenię ciągłe uczucie niepokoju, wrażenie, że zaraz stanie się coś strasznego i oczywiście, sceny rodem z horroru. Dodatkowo uwielbiam, kiedy historia złożona z pozornie niepasujących do siebie elementów, nagle zaczyna układać się makabrycznie perfekcyjną całość. W "Nieczystych więzach" zabrakło mi niestety tych charakterystycznych dla thrillera elementów- strachu, napięcia i ciarek na plecach. Brakowało tu również dokładniejszych wyjaśnień niektórych wątków i jakiejś tajemnicy do odkrycia. Sceny, które mogły przerodzić się w naprawdę świetne zwroty akcji, niestety kończyły się tak jakoś nijako. Nie mogłam się pozbyć wrażenia, że autorka obawiała się opuścić doskonale sobie znany schemat mrocznego romansu i pójść o krok dalej. Ostatecznie ten krok zrobiła, ale szkoda, że dopiero w końcówce powieści.
Choć książkę czytało mi się nieźle, przyznam szczerze, że nie do końca tego oczekiwałam. W thrillerach cenię ciągłe uczucie niepokoju, wrażenie, że zaraz stanie się coś strasznego i oczywiście, sceny rodem z horroru. Dodatkowo uwielbiam, kiedy historia złożona z pozornie niepasujących do siebie elementów, nagle zaczyna układać się makabrycznie perfekcyjną całość. W "Nieczystych więzach" zabrakło mi niestety tych charakterystycznych dla thrillera elementów- strachu, napięcia i ciarek na plecach. Brakowało tu również dokładniejszych wyjaśnień niektórych wątków i jakiejś tajemnicy do odkrycia. Sceny, które mogły przerodzić się w naprawdę świetne zwroty akcji, niestety kończyły się tak jakoś nijako. Nie mogłam się pozbyć wrażenia, że autorka obawiała się opuścić doskonale sobie znany schemat mrocznego romansu i pójść o krok dalej. Ostatecznie ten krok zrobiła, ale szkoda, że dopiero w końcówce powieści.
O CZYM? „Nieczyste więzy”, to opowieść o mrocznej
stronie ludzkiej duszy. O uczuciach, które nie powinny mieć miejsca i pragnieniach,
które mogą okazać się zabójczo niebezpieczne. Liczyłam na coś krwawego, brutalnego, szokującego. Dostałam za to
historię o szalonych bohaterach, ich perwersyjnym romansie, obsesji i czymś
pomiędzy miłością a chęcią posiadania. Szkoda, że tak późno autorka zdecydowała
się nakierować fabułę na typowo thrillerowe tory, szkoda, że nie wykorzystała
potencjału zwrotów akcji, by stworzyć coś bardziej nietypowego. Brakowało mi tu
po drodze trupa albo dwóch, wkurzały mnie niespójności i irytowały zmienne
nastroje bohaterów. Za długo nie działo się nic typowego dla gatunku i tak
naprawdę tylko prolog i końcówka przyprawiły mnie o ciarki na plecach. Trochę
szkoda, bo liczyłam na o wiele więcej, ale nie tracę nadziei, że dostanę to w
drugim tomie.
Ocena:
6/10
Nieczyste więzy | Nieczyste zamiary
___________________________________________________________________
Ja nawet po nią nie sięgam, bo po Drwalu i Ring Girl stwierdziłam, że autorka idzie na ilość a nie jakość :)
OdpowiedzUsuńwww.whothatgirl.pl
Też mam wrażenie, że jej wcześniejsze książki były może nie idealne ale zdecydowanie bardziej dopracowane...
UsuńPozdrawiam
Nie dla mnie. Nie lubie takiego niezdecydowania autora w powieściach. [Kreatywna-alternatywa]
OdpowiedzUsuńOd tej książki planuję rozpocząć swoją przygodę z twórczością tej autorki. 😊
OdpowiedzUsuńChyba się skuszę :) pora w końcu poznać twórczość autorki :)
OdpowiedzUsuń