15 lipca 2016

„Kalejdoskop wspomnień”- Gaja Kołodziej

Wyd Muza | 288 str. |29,90 zł | 08.06.2016 r.

„Słowa są jak czas- nie można ich cofnąć”

Po pięciu latach nieobecności młoda malarka Aniela, postanawia wrócić w rodzinne strony. Okoliczności są dramatyczne, a na barkach dziewczyny spoczywa ogromny ciężar bolesnych doświadczeń. Bohaterka  ujawnia je czytelnikowi nieśmiało i nieśpiesznie, wciąż intrygując i ciekawiąc swoją tajemniczością. Już po przylocie do Warszawy czeka na dziewczynę kolejny cios. Okazuje się, że jedyna bliska jej osoba, ostatni i najważniejszy członek rodziny- matka, zginęła w wypadku w drodze na lotnisko. Świat Anieli chwieje się w posadach. Została zupełnie sama na świecie w momencie gdy najbardziej potrzebuje wsparcia i bliskości. Gdzieś w umyśle czają się również niebezpieczne myśli i oskarżenia, a także wyrzuty sumienia. Czy śmierć matki, to jej wina? Co by było, gdyby… Przytłoczona rozpaczą dziewczyna, nie dostrzega jednak, że wciąż otaczają ją kochający ludzie, a ten, przed którym uciekała przez całe swoje życie, może wreszcie okazać się jej wybawieniem.

„Odwzajemnioną miłość mieli wręcz wytatuowaną na skórze. Nawet ich oddechy były zsynchronizowane, zdawały się poruszać powietrze, lgnąc do siebie, oplatając ich ciała, jakby żyli w osobnym wymiarze, w oddzielnej galaktyce, w której słowo „kocham” stanowi źródło grawitacji”.

Sam tytuł sugeruje, że jednym z najważniejszych elementów powieści będą wspomnienia. Wplatanie ich w teraźniejsze wydarzenia nie jest wcale proste. Autor musi się nieźle nagimnastykować, pilnować chronologii, nie zdradzać zbyt wiele w nieodpowiednim czasie. Tego typu powieści są niczym układanka, do której wciąż dodajemy nowe brakujące elementy. Lub jak tytułowy kalejdoskop, w którym obrazy ciągle się zmieniają i nakładając na siebie, tworzą różnobarwne mozaiki. Zawsze obawiam się jak pomysł wyjdzie w konfrontacji z wykonaniem, lecz Gaja Kołodziej nie jest amatorką, lecz prawdziwą profesjonalistką, która dokładnie przemyślała swoją opowieść i mistrzowsko poprowadziła narrację. Wtrącone w  tekst wspomnienia mają dokładnie taki charakter jak mieć powinny. Każde z nich rzuca nowe światło na całą opowieść, niejednokrotnie sprawiając, że punkt widzenia czytelnika zmienia się diametralnie, zmuszając do przemyślenia wszystkiego, co dotychczas wydawało nam się, że wiedzieliśmy.

Historia nie tylko jest świetnie opowiedziana, ale też po prostu ciekawa i zajmująca sama w sobie. Nie zabraknie tu dramatycznych chwil, wyciskających łzy z oczu, ale zdarzą się również takie, będące promyczkiem światła w szarej rzeczywistości. Choć to bez wątpienia literatura obyczajowa dla kobiet, styl narracji, forma historii, a także młoda bohaterka, przynoszą skojarzenia z bardzo modnym i popularnym ostatnio new adult. Nie wiem dokładnie jaki był zamysł autorki, ale dla mnie to coś pomiędzy tymi gatunkami, w delikatnym i subtelnym tonie. Jaki jest efekt? Książkę pokochają nie tylko dojrzałe kobiety, również te młodsze, zbliżone wiekiem do bohaterki, ale też nastoletnie dziewczyny, które odnajdą siebie we wspomnieniach Anieli.

„Nie każda miłość jest głęboka i wieczna. Czasem to tylko potrzeba bliskości, zaufania, wzajemnego zaangażowania. Innym razem liczy się przede wszystkim namiętność. Ludzie się różnią , mają odmienne potrzeby. I kochają każdy na swój sposób.”

Oprócz historii nie sposób nie pokochać również bohaterów, tych pierwszoplanowych, ale też tych pozornie mniej istotnych, choć nie mniej ważnych w ostatecznym rozrachunku. Jak każda (zapewne) kobieta, tak i ja, dałam się oczarować Adrianowi, młodemu lekarzowi i wielkiej, nieodwzajemnionej miłości Anieli. Samą narratorkę również polubiłam, lecz nie mogłam pogodzić się z jej skłonnością do uciekania, przed tym, czego się boi, a także z jej pochopnością i wybuchowością. Choć wewnętrznych monologów i przemyśleń jest tu bez liku, zabrakło mi trochę słów, które padały w rozmowach Anieli z innymi bohaterami. Dawno nie miałam do czynienia z tak nieskłonną do rozmowy bohaterką i nieco mnie to raziło, bo choć jej opinię doskonale znałam, chciałabym też zobaczyć jak wygląda w konfrontacji z drugim człowiekiem.

O CZYM?  „Kalejdoskop wspomnień”, to przepiękna i bardzo smutna opowieść o samotności, walce z przeszkodami, które życie rzuca nam pod nogi, o stracie, żałobie i odnajdywaniu się na nowo w znajomym, choć obcym świecie. To książka, o różnych rodzajach i odmianach miłości, która potrafi ranić, ale też leczyć, skłaniać do dramatycznych czynów i ogromnych poświęceń. Przede wszystkim, jest to jednak opowieść, o marzeniach i ukrytych pragnieniach, a także o tym, że naprawdę warto je mieć i do nich dążyć. Bo kim jest człowiek, który nie potrafi marzyć?

Ocena: 8/10


Za egzemplarz książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Muza!


18 komentarzy:

  1. Cóż za cudowne cytaty, ujęły mnie w stu procentach! Jeżeli uznałaś powieść za smutną, muszę ją przeczytać - bardzo lubię wzruszać się podczas lektury. Dzięki za polecenie!
    Pozdrawiam i zapraszam na recenzję "Nowicjuszki" Trudi Canavan! pattbooks.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wybrałam tylko dwa ale cała książka napisana jest takim pięknym językiem :-) Koniecznie przeczytaj.
      Pozdrawiam

      Usuń
  2. Świetna recenzja! Nigdy nie słyszałam o tej książce ale sam sposób w jaki ją opisujesz jest magiczny ;)
    Pozdrawiam
    Nowy rozdział

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :-* dobre książki inspirują do tego żeby jak najlepiej je opisać :-)
      Pozdrawiam

      Usuń
  3. Czytałam i dobrze wspominam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nawet planuję niedługo do niej powrócić :-)
      Pozdrawiam

      Usuń
  4. Cieszę się, że Tobie się spodobała, bo na dniach sama się za nią biorę :) Mam nadzieję, że i mnie przypadnie do gustu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj na sto procent! Przepiękna opowieść :-)
      Pozdrawiam

      Usuń
  5. Piękna okładka już mnie urzeka... A po Twojej recenzji mam ochotę sięgnąć po tę książkę. Czuję, że to coś dla mnie.
    Pozdrawiam,
    A.

    http://chaosmysli.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie tylko okładka jest piękna ale i cała opowieść. Serdecznie polecam :-)
      Pozdrawiam

      Usuń
  6. Co do książki to raczej spasuję, ponieważ tematyka trochę do mnie nie trafia, ale cytaty naprawdę cudne :) okładka tak samo.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze jakiś czas temu też myślałam że to nie moja tematyka ale chyba zmienia mi się gust bo jestem zachwycona tą powieścią :-)
      Pozdrawiam

      Usuń
  7. Książka mnie zaciekawiła, chętnie ją przeczytam. Ma piękną okładkę i jak twierdzisz piękne wnętrze. Chętnie przeczytam kolejną powieść polskiego autora, bo okazuje się że też mamy w kraju wspaniałych pisarzy jak, np. mój kochany Remigiusz Mróz :D
    Pozdrawiam *.*
    http://hopebravestory.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mamy! Naprawdę mamy choć sama często tego nie dostrzegam :-) Gaja jest tego doskonałym przykładem :-)
      Pozdrawiam

      Usuń
  8. O proszę, kolejna polska autorka, która mnie zaciekawiła. Jak książka wpadnie w moje ręce, to na pewno ją przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takich zdolnych pisarzy naprawdę warto polecać dlatego cieszę się że Cię zaintrygowałam :-)
      Pozdrawiam

      Usuń
  9. Hm... Z jednej strony... jak zwykle - twoja piękna, przejmująca recenzja do mnie trafiła i przemówiła prosto do serca. A z drugiej... moje przygody z obyczajówkami kończyły się jak dotąd... źle. Albo przeciętnie. Nie wiem, chyba mam za mało cierpliwości i zrozumienia dla tego typu powieści. Może trzeba do tego dorosnąć czy coś. I mimo że piszesz tu o czymś z pogranicza NA i obyczajówki, wciąż jakoś... nie mogę się przełamać, wiesz? Nie wiem, to coś we mnie, co po prostu krzyczy "NIENIENIE", kiedy widzę takie lektury jak te. :(
    Niemniej, bardzo, bardzo, bardzobardzo się cieszę, że tobie książka się tak spodobała. Naprawdę.
    Pozdrawiam,
    Sherry

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz jeśli trafisz na nią w bibliotece daj jej szansę;-) Jest cieniutka wiec lektura zajmie Ci jeden wieczór a w najgorszym wypadku po prostu o niej zapomnisz :-) Kto wie może choć odrobinę oczaruje Ci obyczajowki? :-)
      Pozdrawiam

      Usuń

Drogi czytelniku!
Bardzo dziękuję za przeczytanie mojego tekstu, to naprawdę wiele dla mnie znaczy. Znasz już mój punkt widzenia, będę bardzo wdzięczna jeśli podzielisz się również swoim. A jeśli zdecydujesz się do mnie wrócić, możesz być pewien, że najdziesz tu odpowiedź ;-)

Zobacz też:

.