10 maja 2016

Serce można oddać tylko raz...


Wczoraj odebrałam pewną nietypową przesyłkę. Tajemnicza czarna koperta i napis „Love me with lies” tylko podsycały ciekawość co znajdę w środku.


Zawartość okazała się prezentem od Wydawnictwa Otwartego z okazji zbliżającej się wielkimi krokami premiery powieści „Mimo moich win” Taryn Fisher. W czarnej kopercie znalazłam prześliczną bransoletkę od hangers.pl, która nie tylko świetnie się prezentuje, ale także sprytnie przemyca hasło promujące serię „serce można oddać tylko raz”. Swoją drogą, ja w stu procentach się z nim zgadzam, a Wy?



Poza bransoletką koperta skrywała polaroidy przedstawiające modeli z okładek polskiego wydania serii, a więc za razem, bohaterów powieści czyli Olivii, Caleba i Leah. Cała sesja utrzymana jest w tajemniczym i lekko mrocznym klimacie, który daje przedsmak tego, co (mam nadzieję) otrzymamy w powieści.

Ostatnim elementem paczki był list od głównej bohaterki, Olivii,  którym tłumaczy się ona ze swoich przewinień nie wyjaśniając dokładnie czego dotyczą. Wiemy jedynie, że chodzi o uczucie. To jedyne, prawdziwe i niezapomniane, które nigdy się nie powtórzy. A także o to, że w miłości i na wojnie wszystkie chwyty są dozwolone…

Zaciekawieni? Ja bardzo! Już nie mogę się doczekać premiery książki, która w dodatku odbędzie się w moje 21 urodziny.


Pamiętajcie, premiera „Mimo moich win” już 1 czerwca!


15 komentarzy:

  1. Bransoletka bardzo mi się podoba :) śliczna jest i ten napis.. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, jest cudna. Uwielbiam takie rzeczy :-)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  2. Bransoletka jest bardzo ładna. Czekam na premierę :D
    Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również nie mogę się doczekać książki :-)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  3. Wydawnictwo Otwarte jak zawsze potrafi wymyślić coś ciekawego. Zobaczymy tylko jak będzie prezentować się ta książka.
    Dwiestronyksiazek.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O wygląd zupełnie się nie martwię. Jeśli chodzi o to wydawnictwo, nawet "Ugly love", które miało być takie paskudne, prezentuje się całkiem nieźle. Bardziej intryguje mnie treść, bo Tarryn to przyjaciółka Colleen Hoover, którą ciężko będzie przebić, jeśli chodzi o talent ;-)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  4. Kusicie tymi czarnymi kopertami! Świetna akcja ze strony wydawnictwa:) Jestem bardzo ciekawa książki ;)
    Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do siebie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wydawnictwo jak zwykle nie zawodzi. A kusimy, bo seria warta jest uwagi ;-)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  5. Oj zaciekawiłam się nia <3
    Pozdrawiam i miłego, słonecznego dnia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czekamy niecierpliwie na premierę :-)
      Dziękuję i Tobie również życzę cudownego dnia :-*
      Pozdrawiam!

      Usuń
  6. A ja, znając treść powieści, zdradzę tylko, że te elementy promujące powieść są nieprzypadkowe... *znika złowieszczo w oparach tajemnicy* :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. *przepadła na amen* ;-)
      Nie mogę się doczekać :-)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  7. Bransoletka piękna i bardzo pomysłowa. A książkę na pewno przeczytam. ;)
    Buziaki. :**

    OdpowiedzUsuń
  8. Wiesz, znów rozpiszę się nie na temat, ale ja tak mam, chyba nie będziesz zaskoczona nie?
    Znaczy niby będzie na temat, bo zadałaś to pytanie, ale jednak notka skupia się na czymś innym, a ja skupię się na czymś innym.
    Jeśli chodzi o to zdanie. "Serce można oddać tylko raz". Wiesz, zastanawiałam się nad tym. Dużo. Praktycznie odkąd skończyłam czytać "Mimo moich win", parę miesięcy temu i dowiedziałam się, że to hasło jest hasłem promującym polskie wydanie, nie przestałam myśleć. Także w końcu chę gdzieś to wszystko zawrzeć.
    Wiesz do jakich doszłam wniosków? Że nie wydaje mi się, bym kiedykolwiek była zakochana. Bo jak patrzę na tę moją smutną historię życia, to jeśli zdarzały mi się... etapy, w których myślałam, że jestem zakochana, mogło się okazać, że to zwykle zauroczenie. Jak to rozróżnić? Wydaje mi się, że zakochanie... nie wiem. Że miłość musi być odwzajemniona. Że musimy znać osobę, w której jesteśmy zakochani. A czy ja kiedykolwiek coś takiego przeżyłam? Nie. I jest mi przykro. Bo cały mój cynizm i zgryźliwość, w pewien sposób teraz nabiera sensu, nie? W końcu jak można być szczęśliwym i radosnym, kiedy nie jest się zakochanym? Kiedy jest się uwięzionym w klatce samotności?
    Ale chciałabym wierzyć, ze serce można oddać więcej niż tylko raz. Bo znam historię osób, które przeżyły śmierć swoich drugich połówek. Osób, które były ich całym światem. I wydaje mi się, że to niesprawiedliwe, że nawet jeśli zostały same w młodym wieku, muszą żyć ze świadomością, że utraciły bratnią duszę i już zawsze będą same. A cokolwiek przyjdzie później - ktokolwiek przyjdzie później - nie będzie już... wielką miłością. Okaże się "tym drugim". Wydaje mi się, że człowiek oddaje swoje serce więcej niż raz. Może nie romantycznie. Ale ogólnie.
    Oddajemy swoje serce pracy, dzieciom, rodzinie, hobby. I partnerowi. Ale sprawiedliwym by było, gdyby nawet po przeżyciu wielkiej miłości, która się skończyła, człowiek był w stanie oddać serce komuś jeszcze. To chyba jedyny plus "Dziesięciu metrów nad niebem" - książki, której nie cierpię. Że pokazuje, że jest coś PO. Że można kochać więcej niż raz.
    Poza tym, odnośnie samej książki. Nie wierzę, że w miłości i na wojnie, wszystkie chwyty są dozwolone. Bo pozostaje granica ludzkiej przyzwoitości. Honoru. To jest coś ważnego, by pozostać człowiekiem. A to czego dopuszczali się bohaterowie tej trylogii, to dla mnie jakaś choroba psychiczna. To nie jest normalna. Wszystkie uczucia wydawały mi się tam toksyczne.
    Osobiscie, nie mogłabym być z osobą, którą kocham, po zrobieniu czegoś takiego co Olivia zrobiła Calebowi. Co Caleb zrobił Olivii. Nie dopuszczam do siebie takiej myśli.
    Ale hej - co ja tam wiem o miłości, hm?
    Pozdrawiam,
    Sherry

    OdpowiedzUsuń
  9. Książka po prostu cudo! ❤ a taką bransoletkę i ogólnie cały ten "zestaw" można gdzieś kupić?

    OdpowiedzUsuń

Drogi czytelniku!
Bardzo dziękuję za przeczytanie mojego tekstu, to naprawdę wiele dla mnie znaczy. Znasz już mój punkt widzenia, będę bardzo wdzięczna jeśli podzielisz się również swoim. A jeśli zdecydujesz się do mnie wrócić, możesz być pewien, że najdziesz tu odpowiedź ;-)

Zobacz też:

.