22 czerwca 2015

„Księżyc nad Rubieżą”- Ilona Andrews

Wyd. Fabryka Słów/ 540 str./ 39,99 zł/ 2014 r.


Panicz skórzane gacie i królowa kloszardów,
w wyprawie ku zemście i sprawiedliwości.
A może także miłości?

Z utęsknieniem czekałam na dzień, w którym dorwę w swe łapki drugi tom sagi o Rubieży. Bardzo stęskniłam się za Rose i Declanem i byłam ciekawa ich dalszych losów. Wyobraźcie więc sobie moje zdziwienie kiedy okazało się, że tak wyczekiwana przeze mnie książka opisuje losy zupełnie innych bohaterów!

Tym razem na tapecie pojawia się William, zmieniec i dawny przyjaciel głównego bohatera poprzedniego tomu. Will jest ponury i wściekły, zaszył się w małej chatynce za jedynych towarzyszy mając figurki żołnierzyków i nieodłączną butelkę piwa. Jednak jego spokojna egzystencja nie trwa długo. William otrzymuje bowiem propozycję nie do odrzucenia. W końcu będzie mógł zemścić się na odwiecznym wrogu, zabijającym jemu podobnych. Nie spodziewa się jednak, że podróż spędzi z niecodzienną towarzyszką…


Świat Cerise właśnie całkowicie się zawalił. Jej rodzice zaginęli w tajemniczych okolicznościach, a odwieczni wrogowie rodziny zajęli część ich posiadłości. Jedynym ratunkiem zdaje się być natychmiastowa podróż do Niepełni po ważny dokument, który może się okazać kartą przetargową. Pędząc na złamanie karku, Cerise zyskuje jednak  garb w postaci pewnego bardzo irytującego szlachcica…

On nie widzi w niej nic poza śmierdzącym przebraniem bezdomnej i niewyparzonym  językiem. Ona z kolei ma go za dziwoziemskiego szlachcica, równie nienagannego, co irytującego. Mała łódka okazuje się zdecydowanie za ciasna jak na dwa tak silne charaktery. Każde starcie sprawia, że iskry sypią się pod samo niebo, a nerwy, niczym struny, napinają się do granic możliwości. Z czasem jednak maski zaczynają powoli opadać, kolejne tajemnice stają się faktami. A poznając się coraz lepiej, bohaterowie odkrywają, że ich cele są bliższe niż myśleli.

I tym razem para autorów zabiera nas do Rubieży- niezmierzonej krainy  rozciągającej się między Niepełnią (w której żyjemy my), a Dziwoziemią, czyli alternatywnym światem przepełnionym magią. Żeby jednak czytelnicy za mocno się nie nudzili, akcja zostaje przeniesiona na nieco inną część Rubieży, a mianowicie na Moczary- mroczne, zdradliwe, pełne nieznanych potworów i nieufnych ludzi.

„- Jest duszne i parne. Cuchnie zgnilizną, rybami i stojącą wodą. Rusza się. I nic nie jest tu takie, jak się wydaje. Grunt okazuje się byś błotem, a ryby mają nogi. Popaprane miejsce.
- To bardzo stare miejsce. Było stare, jeszcze za nim narodzili się nasi przodkowie. To kawałek innego czasu. Ery, gdy panowały rośliny, a zwierzęta były naprawdę dzikie. Szanuj je paniczu Williamie, inaczej ono cię zabije.”
Str. 77

Williama mieliśmy już okazję poznać w pierwszym tomie serii. Wtedy nie zaprezentował się  z najlepszej strony i nie zdobył mojej sympatii. Tym razem jednak cichutko i podstępnie zakradł się prosto do mojego serca. Jako zmieniec jest dziki i nieokrzesany. Jego instynkt jest pierwotny, podobnie jak pragnienia, które trzyma na smyczy. Z drugiej strony jest jednak szlachetny i odważny, a za ukochane osoby jest gotów oddać życie. To wszystko w połączeniu ze stalowym torsem, ciętym językiem i przeszywającymi na wskroś, bursztynowymi oczami, sprawi, że niejedna kobieta straci dla niego głowę. Cerise z kolei jest ostrzejszą i bardziej zdeterminowaną wersją Rose, ale same bohaterki są do siebie dosyć podobne. Ogólnie podobieństw jest całkiem sporo. Co prawda są do jedynie detale, ale dostrzegalne gołym okiem. Przeszkadzać to może jedynie osobom, które znają już jedynkę, bo UWAGA: tą powieść można przeczytać niezależnie od znajomości pierwszego tomu. Mimo wszystko, lekturę jedynki także zalecam, bo koniec końców, tak lubiani przeze mnie bohaterowie powracają i zanosi się na to, że kolejna część będzie ich wspólną przygodą.  

O CZYM?     „Księżyc nad Rubieżą” to bardzo udany sequel ciekawej serii. Tym razem dostajemy jeszcze więcej akcji i przygód. Niestety, lub stety, kosztem wątku romantycznego, który nie jest aż tak obszerny jak w jedynce, a mimo to nawet ciekawszy i bardziej elektryzujący. Bohaterowie, nawet ci drugoplanowi są naprawdę ciekawie wykreowani, potrafią rozbawić i wzruszyć. Dobrze przemyślana fabuła, duża dawka słownych przepychanek i dynamicznej akcji, to kolejne zalety książki. Nie pozostaje mi nic innego jak tylko serdecznie ją polecić i życzyć równie udanej przygody jaką ja przeżyłam.

Ocena:  8/10

W serii:
„Księżyc nad Rubieżą”
„Fate’s Edge”
„Steel’s Egde”



14 komentarzy:

  1. Nie znam tej serii, nigdy o niej nawet nie słyszałam. Ale niebawem chyba się to zmieni, bo ogromnie mnie zainteresowałaś swoją recenzją.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mnie to cieszy bo cudownie się ją czyta ;-)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  2. Ja o Rubieży jeszcze nie czytałam, ale tak zachwalasz, że aż żal nie skorzystać..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi się podobało i to nawet bardzo;-)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  3. Pragnę tej książki :) A Ty tak pięknie o niej napisałaś!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :-) jest naprawdę cudowna ;-)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  4. Recenzja zachęcająca,ale jeszcze się zastanowię,czy chcę się zapoznać z książką .. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli szukasz dobrego urban fantasy jak najbardziej polecam :-)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  5. Zostałaś nominowana do Liebster Blog Award.
    Więcej informacji tutaj: http://niczymszeherezada.blogspot.com/2015/06/liebster-blog-award.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Brałam już udział w tej zabawie, ale bardzo dziekuję za nominację :-)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  6. Jak wiesz - dzięki tobie, mam w planach zapoznać się z pierwszym tomem, o którym ciągle myślę i może nawet w końcu coś wymyślę, bo prawdopodobnie ta książka jest w bibliotece! Muszę iść się dopytać. :) W każdym razie, chyba miesiąc temu, przeczytałam pierwszą książkę opatrzoną nazwiskiem Andrews - "Magia kąsa" i choć nie była to książka szałowa, to całkiem fajna i myślę, że podoba mi się sposób w jaki autorka/autorzy pisze/piszą. :) Także już wkrótce.
    A jak tylko skonfrontuję się z jedynką, pomyślę o sequelu. :)
    Pozdrawiam,
    Sherry

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytaj, Sherry, czytaj! :-) Seria jest naprawdę cudowna, pełna magii, humoru, niebezpieczeństw, MIŁOŚCI ;-) Na miłość nastaw się szczególnie, zwłaszcza w pierwszym tomie, a już w szczególności w jego drugiej połowie. Było chwilami nawet trochę za bardzo cukierkowo, ale kto nie lubi od czasu do czasu doświadczyć odrobiny słodyczy ;-)
      Mam nadzieję, że będziesz równie usatysfakcjonowana lekturą co ja ;-)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  7. Cóż, kolejna seria do mojej kolejki książek do przeczytania xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytaj, bo to naprawdę rewelacyjna seria!
      Pozdrawiam!

      Usuń

Drogi czytelniku!
Bardzo dziękuję za przeczytanie mojego tekstu, to naprawdę wiele dla mnie znaczy. Znasz już mój punkt widzenia, będę bardzo wdzięczna jeśli podzielisz się również swoim. A jeśli zdecydujesz się do mnie wrócić, możesz być pewien, że najdziesz tu odpowiedź ;-)

Zobacz też:

.