19 grudnia 2014

„Próba uczuć”- Tina Reber

Akurat/ 512 str./ 44.99 zł/ 2014r.


Czy celebryta może żyć
długo i szczęśliwie?

Z czym kojarzy mi się „Miłośćbez scenariusza”? Ze słońcem prażącym skórę, powiewem świeżego powietrza i ze słodkim zapachem róż. Może to dlatego, że czytałam tą książkę latem, na ławce w ogrodzie, w pobliżu różanego krzewu. A może dlatego, że to gorący romans, świeży i zaskakujący, a zarazem równie słodki, co zapach róż, charakterystycznych dla okładek tej serii. Obie odpowiedzi są prawidłowe, a ja miałam tylko nadzieję, że drugi tom będzie równie uroczy i przeniesie mnie z tych szarych dni, z powrotem do różanego ogrodu i upalnego lipcowego słońca. Jak się okazało, dostałam dokładnie to czego oczekiwałam.

Po wielu dramatycznych i tragicznych wydarzeniach, Taryn i Ryan wreszcie są szczęśliwi i… zaręczeni. Przyrzekają sobie, że już nikt ich nie rozdzieli, planują żyć długo i szczęśliwie. Jak się jednak okazuje, ich zaręczyny wywołują prawdziwą burzę, a to dopiero początek kłopotów. Premiery filmów, oficjalne gale, tłumy fanów i nieodłączny błysk fleszy- czy Taryn na pewno chce takiego życia? Czy wytrzyma presję otoczenia i zainteresowanie mediów jej osobą? Jakby tego było mało, na dziewczynę czekają też osobiste problemy i rodzinne tajemnice, pozostające dotychczas w ukryciu. Czy uczucie Taryn i Ryana przetrwa kolejne próby?

„Ryan Christensen był najlepszą rzeczą, jaka zdarzyła mi się w życiu, jego miłość była niczym niewidzialny płaszcz, który miałam przywilej nosić. Jednak żeby nasz związek przetrwał próbę czasu, musiałam nauczyć się radzić sobie z różnymi rzeczami.”

W przeciwieństwie do pierwszego tomu, tym razem dokładnie wiedziałam czego się spodziewać i nawet bardziej niż poprzednio, rozkoszowałam się romantyzmem i nieśpieszną akcją powieści. A skoro już przy akcji jesteśmy: tym razem w powieści dzieje się znacznie więcej, co w połączeniu z mniejszą ilością stron daje o wiele bardziej dynamiczną opowieść, która jakimś cudem potrafiła współgrać z spokojną narracją proponowaną przez autorkę. Tina bardzo ciekawie zaplanowała dalsze losy swoich bohaterów. Obyło się co prawda bez większych zaskoczeń, ale lektura w stu procentach spełniła moje oczekiwania. Ciekawym zabiegiem okazało się wprowadzenie do akcji prawdziwych celebrytów, którzy nie odegrali co prawda większej roli w powieści, ale za to nadali jej bardziej realistycznego wymiaru.

Jak na książkę, która nie jest erotykiem, mamy tu do czynienia z zaskakująco dużą ilością scen łóżkowych. Co więcej są to sceny bardzo śmiałe oraz rozlegle i precyzyjnie opisane. Mimo pikanterii i szczegółów, autorce udało się jednak nie przekroczyć pewnej umownej granicy dobrego smaku, choć przyznam szczerze,  że kilka scen było raczej nie na miejscu, a większość można by było odrobinę skrócić. Patrząc jednak na objętość książek tej pani, widać wyraźnie, że bardzo lubi szczegółowe opisy.

O CZYM?  Jeżeli podobała Wam się „Miłość bez scenariusza”, nie ma możliwości, żebyście nie pokochali „Próby uczuć”. Dalsze losy burzliwej miłości hollywoodzkiego aktora i zwykłej kobiety z małego miasteczka, są jeszcze bardziej wciągające niż poprzednia część. Jeśli nie przepadacie za opowieściami o miłości, która wytrzyma wszystko i jest słodka niczym lukier na torcie, możecie sobie śmiało darować tą serię. Ja jednak jestem szczerze zauroczona i wierzę z całego serca, że historia miłości takiej jak Taryn i Ryana naprawdę może się zdarzyć. 

Ocena:
7/10

W serii:
>„Próba uczuć”<
„Love Unguarded”

 (Mam szczerą nadzieję, że tom trzeci również się ukaże, nie jest to już co prawda opowieść o dotychczasowych bohaterach, i niestety nie mogę zdradzić o jakich, bo to lekki spojler, ale strasznie ich polubiłam i chętnie poznam ich historię.)


Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Akurat!


22 komentarze:

  1. Nie czytałam pierwszego tomu i pierwsze słyszę o tej powieści, ale ostatnio mam ochotę na taki romans :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Seria jest naprawdę przyjemna i urocza więc serdecznie polecam jej przeczytanie ;-)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  2. Jeśli się skuszę, to zacznę od pierwszego tomu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Recenzja pierwszego tomu również na blogu ;-)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  3. Miłość bez scenariusza, jeszcze nie przeczytałam, ale i tak to chyba nie jest zbytnio mój gatunek, ale dobrze, że Tobie się podobała ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja po prostu uwielbiam romanse więc jestem zadowolona z lektury. Ale skoro to nie Twój gatunek, może faktycznie lepiej sobie odpuścić. Albo przynajmniej wybrać coś co nie będzie aż tak obszerne ;-)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  4. A myślałam, że historia zakończy się na drugim tomie (który czeka na swoją kolej u mnie na półce) Bardzo mnie tą informacja zaintrygowałaś :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Historia Ryana i Taryn właściwie kończy się na tomie 2, bo 3 skupia się na innych bohaterach, swoją drogą nie mniej intrygujących niż wspomniana para ;-)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  5. Na pewno przeczytam, polubiłam tą parkę:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też, choć nie oceniłam książki jakoś wybitnie wysoko to strasznie stęskniłam się za bohaterami ;-)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  6. Nie czytałam jeszcze pierwszej części, ale mam w planach ;> Jak mi podpasuje, to i po drugą część sięgnę :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli lubisz romanse, podpasuje na pewno ;-)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  7. Czytałam pierwszy tom i przypadł mi do gustu, także po kontynuację też na pewno sięgnę tylko jeszcze nie wiem kiedy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam, bo jest jeszcze lepsza od jedynki ;-)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  8. Wiesz, ostatnio przeczytałam tak przelukrowaną powieść, że myślałam, iż po jej skończeniu, będzie mi potrzebna przerwa od słodyczy, ale stało się wręcz na odwrót ^^ Chcę lukru, cholera! Zwłaszcza teraz, w zimie. :)
    Także za pierwszy tom (który już jest na tablecie) się wezmę... wkrótce... Tak myślę. Chciałabym jeszcze w tym roku, ale to raczej niemożliwe. :( Dlatego pewnie książka będzie musiała poczekać do ferii/wakacji. A jeśli mi się spodoba, to oczywiście na dwójkę będę polować. ;)
    Pozdrawiam,
    Sherry

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uwielbiam lukier :-P A tu jest go pod dostatkiem. Pod tym względem zdecydowanie się nie zawiedziesz ;-) Ze swojej strony polecam :-)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  9. Raczej to nie moja tematyka ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No cóż zgodzę się, że nie jest to pozycja dla każdego ;-)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  10. Dwa komentarze pod jednym postem, Sherry? Czyżby to był SPAM? :D
    Anyway, nie mogę się powstrzymać.
    Patko!
    Życzę ci cudownych, radosnych, zdrowych, wesołych, pozytywnych Świąt, spędzonych w gronie tych, których kochasz! Czasu, który ten jeden raz, nie mknąłby do przodu z prędkością błyskawicy. Refleksji, spokoju i wytchnienia od codziennych obowiązków. Miłości, optymizmu, nadziei, magii i - a co - cudu Bożonarodzeniowego!
    Całuję i ściskam!
    Sherry

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jaki SPAM, Sherry? ;-)
      Przepraszam za ogromneeeeeeee spóźnienie (przynajmniej u Ciebie na bogu się pojawiłam w porę :-P) ale i tak bardzo bardzo dziękuję :-*
      Buziaki :-*

      Usuń

Drogi czytelniku!
Bardzo dziękuję za przeczytanie mojego tekstu, to naprawdę wiele dla mnie znaczy. Znasz już mój punkt widzenia, będę bardzo wdzięczna jeśli podzielisz się również swoim. A jeśli zdecydujesz się do mnie wrócić, możesz być pewien, że najdziesz tu odpowiedź ;-)

Zobacz też:

.