Akurat/ 512 str./ 44.99 zł/ 2014r. |
Czy celebryta może żyć
długo i szczęśliwie?
Z czym kojarzy mi się „Miłośćbez scenariusza”? Ze słońcem prażącym skórę, powiewem świeżego powietrza i
ze słodkim zapachem róż. Może to dlatego, że czytałam tą książkę latem, na
ławce w ogrodzie, w pobliżu różanego krzewu. A może dlatego, że to gorący romans,
świeży i zaskakujący, a zarazem równie słodki, co zapach róż,
charakterystycznych dla okładek tej serii. Obie odpowiedzi są prawidłowe, a ja
miałam tylko nadzieję, że drugi tom będzie równie uroczy i przeniesie mnie z
tych szarych dni, z powrotem do różanego ogrodu i upalnego lipcowego słońca. Jak
się okazało, dostałam dokładnie to czego oczekiwałam.
Po wielu dramatycznych i tragicznych wydarzeniach, Taryn i
Ryan wreszcie są szczęśliwi i… zaręczeni. Przyrzekają sobie, że już nikt ich
nie rozdzieli, planują żyć długo i szczęśliwie. Jak się jednak okazuje, ich
zaręczyny wywołują prawdziwą burzę, a to dopiero początek kłopotów. Premiery
filmów, oficjalne gale, tłumy fanów i nieodłączny błysk fleszy- czy Taryn na
pewno chce takiego życia? Czy wytrzyma presję otoczenia i zainteresowanie
mediów jej osobą? Jakby tego było mało, na dziewczynę czekają też osobiste
problemy i rodzinne tajemnice, pozostające dotychczas w ukryciu. Czy uczucie
Taryn i Ryana przetrwa kolejne próby?
„Ryan Christensen był najlepszą rzeczą, jaka
zdarzyła mi się w życiu, jego miłość była niczym niewidzialny płaszcz, który
miałam przywilej nosić. Jednak żeby nasz związek przetrwał próbę czasu,
musiałam nauczyć się radzić sobie z różnymi rzeczami.”
W przeciwieństwie do pierwszego tomu, tym razem dokładnie
wiedziałam czego się spodziewać i nawet bardziej niż poprzednio, rozkoszowałam
się romantyzmem i nieśpieszną akcją powieści. A skoro już przy akcji jesteśmy:
tym razem w powieści dzieje się znacznie więcej, co w połączeniu z mniejszą ilością
stron daje o wiele bardziej dynamiczną opowieść, która jakimś cudem potrafiła
współgrać z spokojną narracją proponowaną przez autorkę. Tina bardzo ciekawie
zaplanowała dalsze losy swoich bohaterów. Obyło się co prawda bez większych
zaskoczeń, ale lektura w stu procentach spełniła moje oczekiwania. Ciekawym
zabiegiem okazało się wprowadzenie do akcji prawdziwych celebrytów, którzy nie
odegrali co prawda większej roli w powieści, ale za to nadali jej bardziej
realistycznego wymiaru.
Jak na książkę, która nie jest erotykiem, mamy tu do czynienia
z zaskakująco dużą ilością scen łóżkowych. Co więcej są to sceny bardzo śmiałe
oraz rozlegle i precyzyjnie opisane. Mimo pikanterii i szczegółów, autorce
udało się jednak nie przekroczyć pewnej umownej granicy dobrego smaku, choć
przyznam szczerze, że kilka scen było
raczej nie na miejscu, a większość można by było odrobinę skrócić. Patrząc jednak
na objętość książek tej pani, widać wyraźnie, że bardzo lubi szczegółowe opisy.
O CZYM? Jeżeli podobała Wam się „Miłość bez scenariusza”, nie ma możliwości, żebyście nie pokochali
„Próby uczuć”. Dalsze losy burzliwej
miłości hollywoodzkiego aktora i zwykłej kobiety z małego miasteczka, są
jeszcze bardziej wciągające niż poprzednia część. Jeśli nie przepadacie za
opowieściami o miłości, która wytrzyma wszystko i jest słodka niczym lukier na
torcie, możecie sobie śmiało darować tą serię. Ja jednak jestem szczerze
zauroczona i wierzę z całego serca, że historia miłości takiej jak Taryn i
Ryana naprawdę może się zdarzyć.
Ocena:
7/10
W serii:
>„Próba uczuć”<
„Love Unguarded”
(Mam szczerą nadzieję, że tom trzeci również się ukaże, nie jest to już co prawda opowieść o dotychczasowych bohaterach, i niestety nie mogę zdradzić o jakich, bo to lekki spojler, ale strasznie ich polubiłam i chętnie poznam ich historię.)
Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Akurat!
Nie czytałam pierwszego tomu i pierwsze słyszę o tej powieści, ale ostatnio mam ochotę na taki romans :)
OdpowiedzUsuńSeria jest naprawdę przyjemna i urocza więc serdecznie polecam jej przeczytanie ;-)
UsuńPozdrawiam!
Jeśli się skuszę, to zacznę od pierwszego tomu :)
OdpowiedzUsuńRecenzja pierwszego tomu również na blogu ;-)
UsuńPozdrawiam!
Miłość bez scenariusza, jeszcze nie przeczytałam, ale i tak to chyba nie jest zbytnio mój gatunek, ale dobrze, że Tobie się podobała ;)
OdpowiedzUsuńJa po prostu uwielbiam romanse więc jestem zadowolona z lektury. Ale skoro to nie Twój gatunek, może faktycznie lepiej sobie odpuścić. Albo przynajmniej wybrać coś co nie będzie aż tak obszerne ;-)
UsuńPozdrawiam!
A myślałam, że historia zakończy się na drugim tomie (który czeka na swoją kolej u mnie na półce) Bardzo mnie tą informacja zaintrygowałaś :)
OdpowiedzUsuńHistoria Ryana i Taryn właściwie kończy się na tomie 2, bo 3 skupia się na innych bohaterach, swoją drogą nie mniej intrygujących niż wspomniana para ;-)
UsuńPozdrawiam!
Na pewno przeczytam, polubiłam tą parkę:)
OdpowiedzUsuńJa też, choć nie oceniłam książki jakoś wybitnie wysoko to strasznie stęskniłam się za bohaterami ;-)
UsuńPozdrawiam!
Brzmi ciekawie :)
OdpowiedzUsuńI jest bardzo ciekawie, polecam!
UsuńPozdrawiam!
Nie czytałam jeszcze pierwszej części, ale mam w planach ;> Jak mi podpasuje, to i po drugą część sięgnę :D
OdpowiedzUsuńJeśli lubisz romanse, podpasuje na pewno ;-)
UsuńPozdrawiam!
Czytałam pierwszy tom i przypadł mi do gustu, także po kontynuację też na pewno sięgnę tylko jeszcze nie wiem kiedy :)
OdpowiedzUsuńPolecam, bo jest jeszcze lepsza od jedynki ;-)
UsuńPozdrawiam!
Wiesz, ostatnio przeczytałam tak przelukrowaną powieść, że myślałam, iż po jej skończeniu, będzie mi potrzebna przerwa od słodyczy, ale stało się wręcz na odwrót ^^ Chcę lukru, cholera! Zwłaszcza teraz, w zimie. :)
OdpowiedzUsuńTakże za pierwszy tom (który już jest na tablecie) się wezmę... wkrótce... Tak myślę. Chciałabym jeszcze w tym roku, ale to raczej niemożliwe. :( Dlatego pewnie książka będzie musiała poczekać do ferii/wakacji. A jeśli mi się spodoba, to oczywiście na dwójkę będę polować. ;)
Pozdrawiam,
Sherry
Uwielbiam lukier :-P A tu jest go pod dostatkiem. Pod tym względem zdecydowanie się nie zawiedziesz ;-) Ze swojej strony polecam :-)
UsuńPozdrawiam!
Raczej to nie moja tematyka ;)
OdpowiedzUsuńNo cóż zgodzę się, że nie jest to pozycja dla każdego ;-)
UsuńPozdrawiam!
Dwa komentarze pod jednym postem, Sherry? Czyżby to był SPAM? :D
OdpowiedzUsuńAnyway, nie mogę się powstrzymać.
Patko!
Życzę ci cudownych, radosnych, zdrowych, wesołych, pozytywnych Świąt, spędzonych w gronie tych, których kochasz! Czasu, który ten jeden raz, nie mknąłby do przodu z prędkością błyskawicy. Refleksji, spokoju i wytchnienia od codziennych obowiązków. Miłości, optymizmu, nadziei, magii i - a co - cudu Bożonarodzeniowego!
Całuję i ściskam!
Sherry
Jaki SPAM, Sherry? ;-)
UsuńPrzepraszam za ogromneeeeeeee spóźnienie (przynajmniej u Ciebie na bogu się pojawiłam w porę :-P) ale i tak bardzo bardzo dziękuję :-*
Buziaki :-*