2 maja 2015

„Zakochać się”- Cecelia Ahern


Wydawnictwo Akurat/ 414 str./ 39.99 zł/ 2014 r.


27 rad, jak uratować samobójcę,
nauczyć się kochać życie, a może nawet ocalić siebie…

„Ludzie mawiają, że piorun nigdy nie uderza dwa razy w to samo miejsce”. Tymi słowami Christine Rose rozpoczyna swoją opowieść. I choć ma całkowitą rację, w jej przypadku kompletnie się to nie sprawdziło, bo metaforyczny piorun uderzył w jej życie dwa razy z rzędu i to w dodatku rujnując wszystko, co znalazł na swej drodze. Nie pytajcie jakim cudem Christine znalazła się w nieodpowiednim miejscu i nieodpowiednim czasie. Zrządzenie losu sprawiło, że stanęła twarzą w twarz z człowiekiem, który planował odebrać sobie życie. Jednak choć starała się ze wszystkich sił nie zdołała powstrzymać go przed pociągnięciem za spust. To wydarzenie całkowicie zmienia jej spojrzenie na życie. Dlatego kiedy przechodząc w pobliżu mostu, dostrzega mężczyznę stojącego po niewłaściwej stronie barierki, podejmuje decyzję, że ocali go za wszelką cenę.


Adam ma dość swojego życia. Dość rozczarowań, złości i oczekiwań. Jeden skok i będzie po wszystkim. Jednak pewna nieznajoma kobieta okazuje się na tyle odważna, by go przed tym powstrzymać i na tyle szalona by złożyć mu niezwykle ryzykowną obietnicę. Christine ma dokładnie dwa tygodnie, by pokazać  Adamowi jak wygląda szczęście i udowodnić, że warto żyć. W przeciwnym wypadku, mężczyzna odbierze sobie życie w dniu własnych urodzin. Gra toczy się o najwyższą stawkę, jednak czy osoba, która sama nie radzi sobie ze swoim życiem, będzie potrafiła kogoś ocalić? A może to właśnie on, okaże się ratunkiem dla niej?

„Gdzie istnieje samotność, tam powstają nowe związki, a gdzie pojawia się odrzucenie, rodzi się szansa na nową miłość.”
Str. 388

Dotychczas miałam okazję zapoznać się z tylko jedną powieścią pani Ahern (Love, Rosie), jednak wiąże się ona z ogromem ciepłych wspomnień, śmiechu i wzruszeń. Dopiero po przeczytaniu „Zakochać się”, uznałam, że Cecelia koniecznie musi trafić do grona moich ulubionych autorek. Ta kobieta wprost rozkochała mnie w swoich powieściach, które są jak kultowe pudełko czekoladek „Foresta Gumpa”. Bo prawda jest taka, że każda kolejna historia, wychodząca spod pióra Ahern, jest wielką niespodzianką i cudownym zaskoczeniem. Kluczem do zagadki jest styl, którym autorka bawi się w najlepsze, nie podążając żadną utartą ścieżką. „Love, Rosie”, w całości składało się z listów, maili i wiadomości w każdej możliwej formie. „Zakochać się” z kolei ma formę poradnika, które główna bohaterka tak namiętnie czyta. Każdy rozdział zaczyna się od słowa „Jak…” i jest humorystyczną lekcją ukazującą kolejne próby Christine na znalezienie jasnej strony życia.

„Nie można gonić za szczęściem. Radość pojawia się spontanicznie, nie jest żadnym wzorem, który można stosować. Ty pomogłeś mi dostrzec, jakie piękne jest życie, jakie jest zabawne. Okazałeś się cudownym, stworzonym tylko dla mnie przewodnikiem szczęścia. Pomogłeś mi się zakochać. Tak naprawdę. I to nie tylko w życiu.”
Str. 403

Sama Christine, podobnie jak Adam i plejada innych bohaterów, to niezwykle wyraziste postaci. Autorka poświęciła każdemu mnóstwo uwagi i zaangażowania, tworząc dla nich niepowtarzalne charaktery i pełną zawiłości przeszłość. Nie sposób nie pokochać tych zagubionych we własnych emocjach ludzi. I choć nie trudno domyślić się biegu wydarzeń, przeżywanie ich z bohaterami jest cudownym doświadczeniem.

O CZYM?   „Zakochać się”, to książka, której tytuł sam sugeruje, jakie emocje powinna wywołać. Powinna nas w sobie rozkochać i wierzcie mi na słowo, że to dokładnie robi. Choć śmierć przewija się tu w różnych kontekstach, a samobójstwo zostało zaprezentowane z wielu perspektyw, jest to powieść napisana, by oddać cześć życiu i by udowodnić, że szczęście jest tusz obok, nawet jeśli go nie dostrzegamy. Ta lekka, zabawna i pełna refleksji powieść, jest idealna nie tylko na majówkę, ale na absolutnie każdy dzień i miesiąc roku. Ja już się zakochałam. A Wy? Ulegniecie temu uczuciu?

Ocena:
9/10


24 komentarze:

  1. Bardzo lubię książki Ahren i na tę w końcu też się skuszę:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja przeczytałam dopiero dwie, ale też mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że uwielbiam autorkę ;-)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  2. Mnie "Love, Rosie" średnio się podobała. Ale to raczej nie wina autorki i historii, tylko tego, że czułam straszny smutek tym, że bohaterowie zmarnowali tyle czasu, który mogliby wykorzystać na bycie razem :(

    http://galeriaksiazek.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Love, Rosie" to bardzo specyficzna książka, więc wcale mnie nie dziwi, że nie wszystkim przypadła do gustu. Przyznam szczerze, że fakt jak wiele czasu zmarnowali bohaterowie i mnie działał na nerwy ;-)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  3. Może się skusze - w ostatnim czasie miałam fazę na takie powieści :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam książki Ahern:) To jedna z moich ulubionych:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również bardzo ją polubiłam. Szkoda, że nie mam jej na własność :-)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  5. P-R-Z-E-C-U-D-O-W-N-A. I tyle w temacie! :)
    Nie wiem, co jeszcze mogłabym powiedzieć o tej książce - po prostu zachwyciła mnie, jak każda od tej autorki. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie dlatego chcę przeczytać wszystkie jej powieści. Żadnego ryzyka, że się nie spodobają ;-)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  6. Po zapoznaniu się z książką ,,Love, Rosie" koniecznie chcę poznać wszystkie pozostałe dzieła autorki :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Miło wspominam :) Ogólnie twórczość Ahern to taki mały must have :3

    papierowemiasta.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój też ;-) Wszystkie jej książki czyta się niezwykle przyjemnie :-)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  8. No cóż. Biorąc pod uwagę fakt, że i mnie samej podczas ostatnich tygodni wiele głupot do głowy przychodziło i wydaje mi się, że po prostu cierpię na depresję czy coś tam, to taka pozytywna książka przyda się bardzo, bardzo. Mimo że do Ahern na razie nie mam zaufania - Love Rosie - żałuję, nie spodobało mi się w takim stopniu w jakim bym chciała, to tę książkę chętnie bym przeczytała. ;)
    Z tego co słyszałam, pani Ahern będzie na Targach w Warszawie co każe mi kląć na fakt, że mieszkam po cholernej, drugiej stronie Polski. :D
    Pozdrawiam,
    Sherry

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że ta ma większe szanse by przypaść Ci do gustu, bo jest mniej specyficzna (i nie ma w niej tej "ciszy", która tak uwierała poprzednio). A książka na depresję jest idealna. Można się przy niej pośmiać i trochę popłakać, a przede wszystkim świetnie się bawić :-)
      Ja mieszkam po właściwej stronie Polski, ale co z tego skoro na targach i tak nie będę przez szkołę... A szkoda, bo chętnie zdobyłabym autograf pani Ahern.
      Pozdrawiam!

      Usuń
  9. Polubiłam tworczość autorki, więc zapoznam się i z tym tytułem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam! Mi bardzo się spodobał ;-)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  10. Bardzo podobała mi się ta książka. Historia jest sympatyczna, tak jak i bohaterowi, no i wreszcie to mężczyzna wymaga opieki ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I to takiej w dzień i w nocy :-P Ale mimo to nie wzbudzał negatywnych emocji takich jakie wywołują bohaterki, którymi trzeba się opiekować ;-)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  11. Cieszy mnie, że książka przypadła Ci do gustu. Jedyną styczność z ta autorką miałem za sprawą ekranizacji "Love, Rosie", która była całkiem udanym filmem. To dziś już druga książka Ahern, na którą się natykam. Chyba czas w końcu zaznajomić się się z jej twórczością! Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ahern pisze tak pozytywne powieści, że nie sposób się nimi nie zauroczyć ;-) Jak najbardziej polecam!
      Pozdrawiam!

      Usuń
  12. Przyznaję że nie czytałam jej książek, ale wierzę na słowo, że jest to dobra książka. Mam ochotę ją przeczytać. Ciekawi mnie jak powiedzie się los tego mężczyzny :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytaj i to koniecznie, bo to absolutnie niesamowita opowieść. Urocza, romantyczna, wzruszająca, zabawna, tragiczna... Znajdziesz tu naprawdę wszystko :-)
      Pozdrawiam!

      Usuń

Drogi czytelniku!
Bardzo dziękuję za przeczytanie mojego tekstu, to naprawdę wiele dla mnie znaczy. Znasz już mój punkt widzenia, będę bardzo wdzięczna jeśli podzielisz się również swoim. A jeśli zdecydujesz się do mnie wrócić, możesz być pewien, że najdziesz tu odpowiedź ;-)

Zobacz też:

.