20 listopada 2014

„W pewnym teatrze lalek”- Lidia Miś

Dreams/ 127 str./ 29,90 zł/ 2014 r./

„To ty jesteś marzeń reżyserem”

Teatr jest miejscem gdzie wydarzyć się może każda, nawet najbardziej nieprawdopodobna historia. To tam właśnie trafia Perełka, wyjątkowa marionetka stworzona przez wybitnego lalkarza Zenona. Perełka nie miała jednak nigdy do czynienia z występowaniem na scenie i nie radzi sobie z podstawowymi  rzeczami. Pod czujnym okiem nowych przyjaciół, kukiełka uczy się nie tylko aktorstwa, ale też życia. Poznaje smak emocji, zarówno tych dobrych, jak i tych złych. Nabiera doświadczenia w kontaktach z innymi i poznaje samą siebie. Aktorstwo staje się więc czymś więcej niż tylko udawaniem kogoś innego. Staje się lekcją życia i tego, co ze sobą niesie.

„Bo w teatrze chodzi o to, chodzi o to, żeby grać!
Raz się boisz, a raz płaczesz.
Innym razem masz się śmiać!”

Przywołując w teatralnych spektaklach znane bajki, Lidia Miś w baśniowy sposób buduje alegorię do ludzkiego życia. Jej bohaterowie razem z młodym czytelnikiem uczą się współpracy z innymi, wzajemnej pomocy, budowania przyjacielskich relacji i odnalezienia swojego miejsca w grupie. Nie jest to bynajmniej opowieść w której wszystkie wydarzenia układają się pomyślnie. Nie zabraknie tu kłótni i sporów, zazdrości, a nawet bójek! Pojawią się pierwsze zauroczenia, ale także niepowodzenia i rozczarowania. Bohaterowie poznają smak radości, ale i gorycz smutku i straty.



Większość z Was zna pewnie pogląd głoszący, że człowiek jest marionetką na scenie świata. Dorosłemu czytelnikowi kukiełki, pacynki czy jawajki, pewnie mogą się więc skojarzyć z ograniczeniami i zależnością od kogoś kto pociąga z sznurki. Lidia Miś udowadnia jednak, że nawet będąc kukiełką wciąż można pozostać sobą. Uczy, że każda decyzja należy do nas i musimy być świadomi wszystkich jej konsekwencji.

„Sztuka tak krótko trwa. Doceń każdą chwilę dnia…”

Choć książeczka ma niezaprzeczalny walor edukacyjny, ukryty gdzieś niezbyt głęboko między wierszami, w równym stopniu, co uczyć, potrafi jednak też bawić i wzruszać. Szczególnie dużo znalazło się tu miejsca dla tego drugiego, co jest charakterystyczne raczej dla klasycznych baśni niż współczesnych bajek dla dzieci. Nie jest to bynajmniej wada, zważywszy na to jak dużą wagę w swej opowieści pani Miś przywiązuje do emocji. Całość dopełniają piękne piosenki śpiewane przez bohaterów oraz ilustracje włoskiej malarki Laury Aldofredi, które swoją lekko przygaszoną kolorystyką i wymownością idealnie dopasowują się do klimatu opowieści. Osobiście jestem zachwycona tą prostą, ale jakże ważną i pełną mądrości opowieścią. Z dumą dołączę ją do swojej kolekcji i pewnego dnia na pewno przeczytam ją swoim dzieciom.


Za możliwość wzięcia udziału w cudownym spektaklu,

dziękuję serdecznie Wydawnictwu Dreams!


16 komentarzy:

  1. W takim razie i ja muszę ją mieć w swojej kolekcji :) Brzmi świetnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I jest przeuroczo :-) Czasem warto powrócić do dzieciństwa ;-)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  2. Dla młodszych zdecydowanie to musi być śmiała i bardzo fajna lektura:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podczas czytania nawet żałowałam, że nie jestem jakieś 13 lat młodsza :-D
      Pozdrawiam!

      Usuń
  3. Słodko wygląda ta książka :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Miło czasem sięgać i po takie lektury, chętnie do niej zajrzę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie. Tym bardziej, że to bardzo mądra opowieść ;-)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  5. Już od jakiegoś czasu zastanawiałam się nad tą książką i chyba się na nią zdecyduję. Lubię takie baśniowe klimaty. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie serdecznie polecam :-)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  6. Nie słyszałam wcześniej o tej ilustratorce, ale teraz koniecznie obejrzę jej dzieła. Przemawia do mnie ta zgaszona kolorystyka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo jako ilustratorka tutaj debiutuje ;-) Ale jakieś jej dzieła z pewnością znajdziesz :-)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  7. Ale śliczna powieść! Powiem ci, że widziałam autorkę na Targach w Krakowie, ale z tego co pamiętam, to śpieszyłam się wtedy bodajże, by znaleźć stanowisko Jaguara i nie zatrzymałam się przy Dreamsie. :( A szkoda, bo może wtedy bardziej zainteresowałabym się tą opowiastką, a w tym momencie, zachęcona twoją recenzją - brałabym ją do ręki. :(
    Nie przestaję jednak wierzyć, że kiedyś ten uroczy tytuł zawita do mojej biblioteczki. :) Bo grafikę i uczucia bijące z danej pozycji - doceniam ponad wszystko.
    Pozdrawiam,
    Sherry

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I kolejny powód, by żałować, że mnie tam nie było ;-) mam nadzieję, że kiedyś na nią trafisz i myślę, że mogłaby spodobać się twoim siostrzyczkom ;-) Książka przekazuje dosyć proste wartości w bardzo przystępny sposób, więc myślę, że naprawdę warto ją przeczytać młodszemu pokoleniu :-)
      Pozdrawiam!

      Usuń
    2. O zobacz! A zbliżają się Święta Bożego Narodzenia! A ja znów będę się zastanawiać nad prezentami :) Chyba muszę ci podziękować, bo właśnie wiem co kupić jednej z moich sióstr ^^

      Usuń
    3. W takim razie mam nadzieję, że obie zachwycicie się tą opowieścią ;-) Ja strasznie żałowałam że nie była dłuższa i bardziej rozbudowana :-)

      Usuń

Drogi czytelniku!
Bardzo dziękuję za przeczytanie mojego tekstu, to naprawdę wiele dla mnie znaczy. Znasz już mój punkt widzenia, będę bardzo wdzięczna jeśli podzielisz się również swoim. A jeśli zdecydujesz się do mnie wrócić, możesz być pewien, że najdziesz tu odpowiedź ;-)

Zobacz też:

.