Wyd. Pascal | 335 str. | 34,90 zł | 03.02.2016 r. |
„To
nie będzie typowa historia miłosna.
Jest
też zbyt popieprzona, by uznać ją za uroczą.” …
…Tymi
słowami Rush Finlay rozpoczyna opowieść o swoim romansie z Blaire. Jeśli
jesteście fanami serii (a mam taką nadzieję!) doskonale wiecie jak potoczyły
się losy tej dwójki i ile przeszkód musiała pokonać ich miłość. „O krok za daleko”, była tak naprawdę
jedynym tomem w którym do czynienia mamy z narracją jednej osoby. W każdym
kolejnym tomie, Abbi prezentowała już dwie perspektywy, co bardzo ułatwiało
wczucie się w emocje targające bohaterami. Pierwszy tom serii zostawiał więc
pewną lukę, którą autorka postanowiła wypełnić. Czy było to jednak konieczne?
Sięgając po „Jesteś za
daleko” byłam z jednej strony szczęśliwa, że mogę powrócić do moich
ukochanych bohaterów i historii która sprawiła, że zakochałam się w Rosemary
Beach. Z drugiej jednak byłam przerażona, tym że autorka wracając do starej
historii zepsuje ją w mojej pamięci. Jeśli sami macie podobne obawy, już teraz
mogę je wszystkie rozwiać, bo książka zachwyca tak samo jak każda poprzednia
tej autorki. Nie każdą historię można opowiedzieć jeszcze raz od nowa tak, by
nie zanudziła czytelnika na śmierć. Jest to w gruncie rzeczy bardzo ryzykowne i
autor łatwo sam może zapędzić się w pułapkę. Są jednak historie, które chce się
czytać wciąż i wciąż od nowa, a opowieść o miłości Blaire i Rusha, jest jedną z
nich.
Tym razem to Rush jest naszym jedynym narratorem i to w jego
głowie będziemy przebywać przez ponad 300 stron, a wierzcie mi, że dzieją się tam
naprawdę niesamowite rzeczy, a gonitwa myśli i emocji nie pozwoli Wam na
oderwanie się od książki. Choć styl autorki pozostaje niezmiennie nienaganny,
od razu można poczuć w nim męską rękę (jakkolwiek głupio to brzmi). Testosteron
wybucha na każdej stronie, a emocje stają się jeszcze intensywniejsze. Narracja
jest typowo męska, spodziewajcie się więc dużej ilości „kurde” i „cholera”, a także
kilku dosadniejszych przekleństw.
Abbi potrafi jak mało kto wprowadzić prawdziwy zamęt do
myśli i uczuć czytelnika, a także sprawić by serce zabiło mocniej, lub na
chwilę zamarło w przerażeniu. Nie jest tajemnicą, że pierwszy tom serii „O krok za daleko”, wywołał we mnie
największe emocje, dlatego byłam w siódmym niebie, kiedy okazało się, że
autorce udało się je wszystkie przywołać i dokładnie powtórzyć nie powielając
przy tym zanadto fabuły i wprowadzając sporo nowych scen. I wiecie, co? Ten tom
był cudownym prezentem od autorki, bo dzięki niej mogłam poniekąd przeczytać
jeszcze raz po raz pierwszy jedną ze swoich ulubionych miłosnych opowieści. A
któż choć raz o tym nie marzył?
O CZYM? „Jesteś
za daleko” to książka dla wiernych fanów serii Rosemary Beach, ale także
dla tych, którzy wcale jej nie znają. Idealnie nada się na początek przygody z
Abbi Glines, ale mimo wszystko sugeruję czytanie chronologiczne, niezależnie
jednak czy zaczniecie czytanie od „O krok
za daleko, czy „Jesteś za daleko”
i tak gwarantuję Wam te same niesamowite emocje. Mam tylko jedną uwagę: nie
sięgajcie raczej po te dwie książki bezpośrednio po sobie, bo mimo wszystkich
różnic, to nadal ta sama historia.
Ocena: 8/10
Seria Rosemary Beach:
O krok za
daleko | Jesteś za daleko| Spróbujmy
jeszcze raz | Zacznijmy od
nowa
- - -
- - -
Bardzo pozytywna rekomendacja i przyznam, że sięgnę z duża przyjemnością po tę pozycję. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPolecam całą serię bo choć ma wiele tomów wszystkie trzymają poziom i czyta się je dosłownie jednym tchem :-)
UsuńPozdrawiam
Jak tylko trafię, to zacznę od pierwszej części :)
UsuńW takim razie mam nadzieję, że uda Ci się ją gdzieś wyszperać;-)
UsuńZapowiada się dość dobrze ;) po trudnej lekturze mam teraz ochotę na coś lżejszego :)
OdpowiedzUsuńJako lekka lektura nada się idealnie, bo to lekka i przyjemna książka :-)
UsuńPozdrawiam!
Oj kusisz :)
UsuńPewnie! I będę kusić dalej, bo takim książkom warto ulec ;-)
UsuńPozdrawiam
Bardzo lubię twórczość tej autorki. Przeczytałam już wszystkie jej książki dostępne w Polsce. I jak na razie mi się nie przejadło :)
OdpowiedzUsuńMi też i szczerze mówiąc koniec serii mnie przeraża... Dlatego już zacieram łapki na "Sea Breeze", choć trochę boję się podobieństw do Rosemary Beach.
UsuńPozdrawiam
Od dłuższego czasu szykuje się na 1 część :) i mam duże oczekiwania, na pewno jak mi się spodoba( a musi ) to sięgnę po tą książkę:) nie moge się doczekać aż się za nią wezmę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
http://wiktoriaczytarazemzwami.blogspot.com/
Jeśli oczekujesz dobrego romansu na pewno nie będziesz rozczarowana :-)
UsuńPozdrawiam
Czytałam wszystkie części i też zakochałam się w bohaterach. mam zamiar niedługo odświeżyć sobie tą historię. ;)
OdpowiedzUsuńBuziaki. :**
A ja mimo obaw mam ochotę sięgnąć po nową serię autorki :-)
UsuńPozdrawiam
Jestem właśnie w trakcie czytania "Przypadkowego szczęścia" tej autorki i jestem zachwycona. Myślę, że sięgnę także po tą. Dodaje do obserwowanych :)
OdpowiedzUsuńJustyna z livingbooksx.blogspot.com
Akurat "Przypadkowe szczęście" w porównaniu do pozostałych tomów wypada dosyć blado, dlatego jestem pewna że reszta książek Abbi Glines spodoba Ci się jeszcze bardziej :-)
UsuńPozdrawiam
A wyobraź sobie, że polska wersja z "kurde" jest i tak BARDZO złagodniona z oryginału. I chyba właśnie dlatego, bardziej lubię angielską wersję. :D Nie wiem, czytałam ją jako pierwszą i tam było wszystko jeszcze bardziej... niegrzeczne. Rushowate. Wiesz co mam na myśli? :D Choć oczywiście jestem baaardzo szczęśliwa z polskiego wydania, jestem bardzo szczęśliwa z pięknej okładki, dopiero ostatnio zdałam sobie sprawę, jak bardzo kocham to nasze polskie wydanie serii. Jest takie śliczne, z tymi pastelowymi kolorami, nie uważasz? :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Sherry