Wyd. Akurat | 415 str. | 39.90 zł | 30.03.2016 r. |
O
chwale, Walhalli i wojnach,
które do nich prowadzą
które do nich prowadzą
Gdyby ktoś postawił przede mną prawdziwego wikinga, myślę,
że rozpoznałabym go bez problemu chociażby po brodatej twarzy i
charakterystycznym rogatym hełmie. I po toporze! Topór musi być, bo w każda okazja
jest dobra do walki, a walczyć trzeba przecież czymś. Jeśli jednak chodzi o
historię, zwyczaje czy zachowania wojowników z X wieku, nie mam zbyt wiele wiedzy
czy chociażby skojarzeń. Poprawka: nie miałam dopóki nie poznałam wikingów
wykreowanych przez Radosława Lewandowskiego, który znacznie poszerzył moje
horyzonty jeśli o legendę wikingów chodzi i sprawił, że naprawdę polubiłam tych
skorych do bitki i rządnych chwały wojowników.