Wyd. Albatros
Po długim milczeniu przyszedł w końcu czas na kolejną
recenzję. Mam nadzieję, że tak do końca nie zapomnieliście o „Krainie absurdu”
, bo chcę Wam dziś polecić wyjątkową
książkę. Nie jest to typ literatury po jaki sięgam zazwyczaj, ale jestem pod
ogromnym wrażeniem! Znalazłam na jej kartach dosłownie wszystko czego
oczekiwałam od dobrej powieści. Naprawdę nie żałuję, że dałam się namówić
wujkowi, który mi ją pożyczył. To była niesamowita podróż! Ale od początku.
XIX wiek. Duże miasto w wiktoriańskiej Anglii, spowite mgłą
i kryjącymi się w niej sekretami. To właśnie w tej ponurej, mrocznej i
tajemniczej atmosferze poznajemy trzy zupełnie różne postaci. Pierwszą z nich
jest dwudziestopięcioletnia panna Temple, przybyła do Anglii z Wysp dziedziczka
niewielkiej fortuny, wystarczającej jednak by żyć w luksusie. Poznajemy ją
akurat w momencie, kiedy dostaje list od swojego narzeczonego, który
bezceremonialnie zrywa z nią zaręczyny, nie podając powodu i prosząc, by nigdy
więcej nie próbowała się z nim skontaktować. Rozpacz dziewczyny trwa jednak
zaledwie chwilę i wkrótce przeradza się w głęboką pogardę ale też ciekawość.
Celeste, bo tak jej na imię, to osoba bardzo uparta, inteligentna i twardo
stąpająca po ziemi. Takie właśnie bohaterki lubię. Dziewczyna zna swoją wartość
i nie chce pozwolić, by ktoś ją podważał. Dlatego decyduje się śledzić byłego
narzeczonego i wyjaśnić całą sprawę. Jednak jej prywatne małe śledztwo
nieoczekiwanie przybiera zupełnie nieoczekiwany obrót. Celeste trafia na bal,
pełen zamaskowanych osób, i bierze udział w dziwnym widowisku, podczas którego
kobiety są zmuszane do perwersyjnych aktów. Dziewczyna zostaje wplątana w niebezpieczną
intrygę i wkrótce staje się ofiarą…
Kolejnym bohaterem jest Kardynał Chang. Nie jest to jego
prawdziwe nazwisko, ponieważ profesja jaką się para wymaga tajemnicy. Chang
jest płatnym mordercą i to jednym z najlepszych w mieście. Przydomek
„Kardynała” zyskał dzięki czerwonemu płaszczowi, który zawsze nosi, a „Chang” to żartobliwy odnośnik do jego
wyglądu. Kiedy jeszcze prowadził inne życie, podczas bójki został raniony batem
w twarz, zyskując w ten sposób paskudną bliznę przecinającą oczy, którą ukrywa
pod ciemnymi okularami. Kardynał dostaje zlecenie morderstwa. By je wykonać
udaje się na bal do wielkiej rezydencji. Na miejscu znajduje jednak człowieka,
którego miał zabić jednak… już martwego. W dodatku z tajemniczymi bliznami
wokół oczu…
W sieć intryg zostaje także wplątany kapitan chirurg Svenson, opiekun macklenburskiego księcia.
Jego podopieczny jest wyjątkowo kłopotliwym młodym człowiekiem, lubiącym
zabawę, kobiety oraz kłopoty. Pewnego dnia zostaje porwany a kiedy Svensonowi
udaje się go znaleźć, dostrzega, że książę ma wokół oczu wypalone blizny. Kiedy
książę zostaje porwany ponownie, doktor stara się odnaleźć go za wszelką cenę.
Jednak przypadkowo odkryte szkiełko, na którym „zapisana” jest pewna scena z
udziałem księcia nieoczekiwanie rzuca doktora w wir niebezpiecznych intryg.
Wszystko co napisałam do tej pory wydaje się nie mieć sensu.
Jednak w rzeczywistości, to bardzo sprawnie zbudowana opowieść. Autor splata ze
sobą wątki tak że tworzą skomplikowaną sieć. Losy bohaterów splatają się ze
sobą i historia nabiera rumieńców. Razem chcą stawić czoła tajemniczej
organizacji, o której wiedzą bardzo niewiele, jednak wszyscy mają swoje powody,
by chcieć ją zniszczyć.
Na okładce możemy przeczytać, że to „koktajl gatunków
literackich”. Nie można się z tym nie zgodzić. Mamy tu kryminalne intrygi,
tajemnicze morderstwa, przerażające doświadczenia, alchemię, magię, odrobinę
romansu, tajemniczą organizację, która pozbawia ludzi wspomnień i zapisuje je w
szklanych księgach. Książka jest przesycona scenami erotycznymi dlatego myślę,
że powinny ją czytać raczej osoby w wieku + 18. Autorowi jednak udało się
wszystko tak opisać, że zaniżyłabym jednak do +16 :P ale nie mniej naprawdę.
Ciężko mi napisać coś co by Was naprawdę przekonało do tej
książki, a bardzo bym chciała, bo to naprawdę kawał dobrej literatury.
Tomiszcze ma 780 stron, jednak akcja pędzi tam w zawrotnym tempie. Bohaterowie
są ciągle w ruchu, stale dzieje się coś emocjonującego. Pościgi, zagadki, ciemne
zaułki, przyjaźń, miłość, błękitne szkło, to wszystko odnajdziecie na kartach tej
wspaniałej powieści. Warto też zwrócić uwagę na język, którym autor opisał całą
historię: niezwykle plastyczny, barwny i poetycki. Osobiście nie miałam problemów
z wyobrażeniem sobie wszystkiego. Nie bójcie się też objętości książki-
dosłownie się przez nią płynie. No i zakończenie, a w zasadzie ostatnie 250
stron- totalny twist!
Komu mogę polecić? Hmm… na pewno nie wszystkim. To książka
dla trochę starszych i poważniejszych czytelników, takich, którzy oczekują od
książki „czegoś więcej”, chcą rozwiązać zagadkę i dać się porwać w wir
tajemniczych niebezpiecznych intryg. Na pewno też dla tych, którzy lubią
powieści historyczne, epokę wiktoriańską Sherlocka Holmesa, Jane Eyre I
Juliusza Verne’a.
9/10