Nasza Księgarnia/ 248 str./ 24,90 zł/ 2010 r. |
Po
drugiej stronie życia
Jedna sekunda. Czasem tyle wystarczy, by zmienić całe życie.
A nawet je zakończyć. Nigdy nie można mieć pewności, że idealne życie takim już
pozostanie. Czasem przypadek decyduje, że wszystko się zmienia.
Życie Mii było doskonałe. Zakochana do szaleństwa w grze na
wiolonczeli i w swoim chłopaku Adamie, wspierana przez cudowną rodzinę muzyków,
snuła nieśmiałe plany o przyszłej karierze. Choć czekało ją kilka trudnych i
bolesnych wyborów, była szczęśliwa. Lecz jedna sekunda, zmieniła wszystko. W skutek
tragicznego wypadku ginie cała rodzina Mii, a ona sama z przerażeniem odkrywa,
że tkwi w stanie dziwnego zawieszenia między życiem a śmiercią. Teraz czeka ją
podjęcie najtrudniejszego wyboru: zostać i obudzić się jako sierota, czy
dołączyć do bliskich, gdzieś po drugiej stronie? Analizując swoje dotychczasowe życie, Mia
stara się dokonać wyboru. Czy miłość będzie w stanie przezwyciężyć śmierć?
„Jeśli
zostanę. Jeśli przeżyję. To ja decyduję.”
Nie jest to moje pierwsze spotkanie z powieścią pani Forman.
Jako jedna z nielicznych, posiadam pierwsze wydanie sprzed czterech lat. Po raz
pierwszy, czytałam więc książkę dosyć dawno temu i muszę przyznać, że coś się
chyba we mnie od tego czasu zmieniło, bo o ile kiedyś wydała mi się po prostu
dobra, tak teraz zrobiła na mnie o wiele większe wrażenie. Nie jestem w stanie
tego zrozumieć, ale kiedyś odniosłam wrażenie, że historia Mii jest zbyt
idealna i słodka. Teraz nawet przez chwilę nie odniosłam takiego wrażenia.
Wręcz przeciwnie, opowieść naszpikowana jest anegdotami, które w subtelny, ale
też dobitny sposób ukazują prawdziwe oblicze życia: nieco psotnego, często
niesprawiedliwego, ale też pełnego piękna.
„Może
gdybym miała trochę doświadczenia, gdybym zaznała dotychczas więcej nieszczęść,
byłabym lepiej przygotowana, by zostać. To nie oznacza, że moje życie było
idealne. Przeżyłam niejedno rozczarowanie, bywałam samotna, sfrustrowana,
wściekła- doświadczyłam tych samych paskudnych uczuć, co wszyscy. Ale oszczędzono
mi rozpaczy. Nie zahartowałam się na tyle, by w prawdziwym życiu uporać się z
tym, co mnie spotkało dzisiaj.”
Jak widać, warto po dłuższej przerwie, dać książce jeszcze
jedną szansę na to, by ponownie nas zaczarowała, bo może to zrobić jeszcze
mocniej. Dzięki temu, że jestem dziś starsza i trochę więcej przeżyłam,
opowieść Mii uderzyła w bardziej emocjonalną strunę. Niejednokrotnie opowieść
mnie wzruszała, ale też wywoływała błogi uśmiech, bo problemy, przeżycia a
nawet sam styl życia i upodobania dziewczyny, były mi bardzo bliskie. Również
relacja Mii i jej chłopaka Adama wydała mi się niezwykle szczera i prawdziwa.
Większość pisarzy stara się nam sprzedać kit, o wielkiej miłości na całe życie,
rodzącej się w ciągu pięciu minut. Tymczasem w swojej króciutkiej powieści Gayle
Forman, zawarła więcej prawd, niż często mają w sobie opasłe tomiska.
„Czasem
człowiek dokonuje w życiu wyboru, a czasem to wybór stwarza człowieka.”
Bohaterowie, choć nie mają w powieści zbyt wiele miejsca, by
rozwinąć skrzydła, wcale nie muszą tego robić, by oczarować czytelnika. Wszyscy
są tak wyraziści i pełni życia, że można odnieść wrażenie, że to prawdziwi
ludzie z krwi i kości. Nie jestem w stanie określić, który z nich zrobił na
mnie największe wrażenie, bo przypominają barwną mozaikę, która najcudowniej
prezentuje się, gdy wszystkie elementy są obok siebie. Właśnie dzięki temu
wypadek, robi na czytelniku tak ogromne wrażenie i pozwala w pełni zrozumieć Mię,
która w obliczu rozbicia tej mozaiki, staje się kompletnie rozdarta i
zagubiona.
„Uświadamiam sobie nagle, że umieranie jest
proste. To życie jest trudne.”
Choć nakład pierwszego wydania książki, które posiadam ja,
został w całości sprzedany, ponownie pojawiła się szansa by poznać tą
niezwykłą, pełną emocji opowieść. Wszystko za sprawą filmu, który już w tym
miesiącu wchodzi do kin. Książkę będzie więc można kupić z filmową okładką, która
o dziwo jest naprawdę piękna i robi wielką konkurencję tej z oryginalnego
wydania. Niestety oprócz okładki zmienia się również tytuł powieści z „Jeśli
zostanę”, na „Zostań jeśli kochasz”. Nie muszę chyba mówić, że zmianę tytułu
powieści, ze względu na tytuł filmu, uważam za zdradę wobec pierwowzoru i
kompletnie jej nie popieram. Mam jednak nadzieję, że wydawnictwo zrekompensuje
nam to wydając drugą część historii Mii „Where she went”, na którą czeka cała
rzesza fanów, mająca właśnie znacznie się zwiększyć.
O CZYM? „Jeśli
zostanę” to opowieść o wielkiej stracie, żałobie i trudnych wyborach. Jest to
jednak też opowieść o prawdziwej miłości, sile marzeń i życiu, które trzeba
kochać z całych sił, bo wystarczy jedno mgnienie, by je stracić. Jest to
książka absolutnie dla wszystkich i mam nadzieję, że nie zawahacie się po nią
sięgnąć jeszcze zanim pójdziecie do kina, bo jest to historia, do której
będziecie wracać.
Ocena:
W końcu recenzja:) Nie wiem dlaczego, ale starsza okładka bardziej mi się podoba. Nie przepadam za filmowymi:) Jeszcze nie czytałam książki, ale już na pewno wiem, że autorka świetnie opisuje uczucia bohaterów (no dobra przynajmniej mam taką nadzieję). Niedługo zapewne będę kupowała nowe pozycje i Jeśli zostanę, a raczej "Zostań jeśli kochasz" na pewno znajdzie się w koszyku:)
OdpowiedzUsuńZgodnie z obietnicą ;-) Ja też nie lubię okładek filmowych, ale ta akurat jest śliczna. Razi tylko w oczy ten okropny tytuł :-P Uczucia są naprawdę świetnie opisane, zwięźle ale plastycznie i dokładnie. Zdecydowanie trafia w serducho ;-)
UsuńPozdrawiam!
Marzy mi się ta książka i już mam ją na swojej liście zakupów książkowych:) nie rozumiem tylko po co został zmieniony tytuł? "Jeśli zostanę" jakoś ładniej brzmi:)
OdpowiedzUsuńPewnie, że ładniej, ale wydawnictwo zdradziło pierwotny tytuł dla większych zysków... Wiadomo, filmowa okładka i tytuł przyciągną uwagę tych, którzy chcieli by poznać historię książkową, a nie mają pojęcia, że tytuł był wcześniej inny. Z jednaj strony ich rozumiem, ale z drugiej nie mogę tego wybaczyć. Oby tylko druga część się ukazała. Chociaż coś czuję, że film będzie hitem, a wtedy na pewno powstanie druga część i szanse na wydanie książki znacznie wzrosną.
UsuńPozdrawiam!
Też posiadam pierwsze wydanie, lekko podniszczone, bo z wymiany :) . Jak nie przepadam za filmowymi okładkami, tak ta bardzo mi się podoba. Tylko ten tytuł... Ech. Powieść mnie zachwyciła, dlatego na film czekam z niecierpliwością.
OdpowiedzUsuńJa mam dokładnie tak samo ;-) Choć filmowych okładek nie lubię, ta bardzo mi się podoba, ale tytuł kole w oczy :-P Ja zdążyłam kupić swoje wydanie w wyprzedaży na stronie wydawnictwa, więc mimo kilkakrotnego czytania jest w nienagannym stanie ;-)
UsuńA na film czekam z niecierpliwością!
Pozdrawiam!
Usłyszłama o tej historii właściwie z powodu reklamacji filmu. Chciałabym przeczytać najpierw ksiazkę, ale niestety nie będzie to możliwe, a bardzo ciekawi mnie ta historia i nie jestem w stanie aż tyle czekac. Być może popełnie grzech czytelniczy, no ale już trudno..
OdpowiedzUsuńW takim razie mam nadzieję, że to odpokutujesz czytając książkę w późniejszym terminie ;-) Życzę udanego seansu i liczę, że podzielisz się wrażeniami ;-)
UsuńPozdrawiam!
Ooo! Ja również czasem, czytając jakąś książkę kolejny raz, odbieram ją znacznie inaczej niż wcześniej. ;) Dobrze, że w przypadku "Jeśli zostanę", ponowne jej przeczytanie sprawiło, że byłaś bardziej zadowolona z lektury. :)
OdpowiedzUsuńA ja muszę się pochwalić - w weekend zamówiłam już sobie "Zostań jeśli kochasz" (Pfe. Ten tytuł jest koszmarnie kiczowaty) w nowej, cudnej okładce, także nie musisz wypatrywać promocji - ale dziękuję, że się ofiarowałaś <3 Jeśli kiedyś natknęłabyś się gdzieś na jakąś tańszą ofertę "Więźnia Labiryntu" w filmowej okładce możesz dać znać ^^ Sama pewnie też będę szukać, ale akurat w tamtym wypadku się nie śpieszy. :)
No. Także...
Pozdrawiam!
I życzę miłego seansu! (Jeśli idziesz ^^ Ja niestety, nie mogę :()
Sherry
To świetnie, zwłaszcza, że wspominałaś, że raczej szybko jej nie kupisz (jeśli dobrze pamiętam) ;-) Tylko ciekawi mnie jak wygląda czcionka w nowym wydaniu, bo podobno ma ponad 300 stron...
UsuńNie wiem, co ludziom strzeliło do głowy, żeby tak przekręcić ten tytuł. Jest autentycznie beznadziejny :-P
Na film wybrałabym się z wielką przyjemnością, ale póki co u mnie go nie grają, a w Warszawie nie będę miała czasu, bo kończę zajęcia dosyć późno. Ale w sumie kto wie, może załapię się na jakiś seans ;-)
Za promocją się rozejrzę masz to jak w banku ;-)
Pozdrawiam!
Tak, tak - miałam nie kupować, ale jakoś tak... zamawiałam książki i po prostu samo się kliknęło! :D Zwłaszcza, że cena to 17 złotych, więc nie tak źle! :D
UsuńWiem coś na temat kusząco niskich cen :-P
UsuńZawsze zastanawiam się przed sięgnięciem po książkę, o której wcześniej nie słyszałam, a zwróciłam na nią uwagę tylko ze względu na ekranizację, bo czasem szum wokół ekranizacji potrafi ogromnie zepsuć wrażenia o książce, dlatego poczekam aż cały szum minie :)
OdpowiedzUsuńBardzo dobre podejście ;-) Tylko, żeby Cię nie podkusiło obejrzeć wcześniej film! Pamiętaj, książka ma pierwszeństwo ;-)
UsuńPozdrawiam!
Muszę przyznać, że o książkach tej autorki dużo dobrego się nasłuchałam, ale jakoś ciągle nie byłam przekonana. Natomiast teraz coraz bardziej mnie kusi, aby po nią sięgnąć, na pewno ma na to wpływ widziany przeze mnie niedawno zwiastun filmu, jak i nowa okładka. Twoja recenzja również mnie do tego bardziej zachęciła. W zupełności się z tobą zgadzam co do tytułu. Pierwowzór był o niebo lepszy :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
To jedna z tych książek, do których z przyjemnością się wraca, dlatego warto się w nią zaopatrzyć :-) Film również serdecznie polecam, bo jest rewelacyjny, ale o tym więcej już w kolejnej notce ;-)
UsuńPozdrawiam!
W ogóle nie kojarzyłam okładki nie-filmowej, była tak "niewyraźna" i "Mdła", że nie skojarzyłam nawet tytułów. Chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
http://artemis-shelf.blogspot.com/
A mi się podoba :-) Jak dla mnie jest po prostu bardzo spokojna ;-) Choć nowa jest naprawdę cudowna, muszę przyznać :-)
UsuńPozdrawiam!
Muszę przeczytać , już nawet dodałam ją do internetowego koszyczka ;)
OdpowiedzUsuńTo świetnie :-) Czytaj, a potem delektuj się filmem- sama poezja ;-)
UsuńPozdrawiam!