Wyd. Editio Red | Ilość stron: 440 | Cena: 39,90 zł | Data wydania: 2.07.2019 r. |
Adam i jego Ewy
Zakazany owoc smakuje najlepiej. Adam przekonał się o tym kiedy po latach spotkał Dianę. Jest zafascynowany przemianą koleżanki z dzieciństwa w piękną kobietę. Coś zaczyna między nimi iskrzyć i nagle jest za późno żeby się z tego wycofać. Diana jest dla niego jak narkotyk. Uwodzi, hipnotyzuje i stopniowo uzależnia. Mężczyzna nie może się wyzwolić spod jej uroku i wcale nie chce tego zrobić. Jest tylko jeden problem. Adam nie jest wolny. Ma żonę i dziecko, których nie chce stracić mimo fascynacji dawną znajomą. Wybór jest trudny, a mężczyzna najchętniej w ogóle by go nie podejmował... A wkrótce okaże się że może wcale nie będzie musiał.
Przeważnie staram się nie potępiać bohaterów póki nie poznam ich w całości, ale Adama bardzo szybko znienawidziłam. Nie chodzi nawet o zdradę samą w sobie, ale o to jak słabym i samolubnym okazał się człowiekiem. Jego myśli przyprawiały mnie o zgrzytanie zębów, a zachowanie wywoływało mdłości. Klasyczny przypadek faceta, który nie myśli głową tylko penisem, a za własną głupotę obwinia siły wyższe. Z podobnym bohaterem, a właściwie bohaterką, spotkałam się w powieści "Arsen" i było to równie nieudane doświadczenie. Motyw nieuzasadnionej zdrady jest dla mnie jak zapalnik. Nie umiem przejść obojętnie obok tego tematu i zawsze wywołuje we mnie ogrom emocji. Tym razem niestety negatywnych.
Długo czułam jakiś nieokreślony dyskomfort czytając tą historię, coś mnie tu uwierało, chociaż nie mogłam zlokalizować przyczyny. Ostatecznie doszłam do wniosku, że to po prostu styl autorki nie do końca mi odpowiada. Był dokładny konkretny ale za razem tylko poprawny zamiast wciągający.
Styl wskazuje na to, że pani Ewa jest niesamowicie zdyscyplinowaną, dokładną i drobiazgową osobą. Zadbała o detale, wszelką możliwą poprawność, dokładnie rozwinęła wątki, szczegółowo wyjaśniła myśli, czyny i przeszłość bohaterów. Choć dokładność jest cechą którą cenię, zabrakło mi tu jednak nutki szaleństwa, zanurzenia się bardziej w emocjach niż w faktach. Autorka skupiła się na tym żeby wszystko było idealnie i to bardzo dobrze, ale nie czułam w tej książce ducha i uczuć, a to dla mnie równie ważne, co gramatyczna poprawność, a nawet ważniejsze.
Sięgnęłam po książkę zaciekawiona tym, jak autorka rozwinie wątek poligamii ale niestety, pojawia się on dopiero pod koniec dosyć obszernej powieści. Do 300 strony czytałam więc o niewiernym mężu jego irytującej, pustej kochance i rozchwianej emocjonalnie żonie. Akcja miała czysto obyczajowy wydźwięk, bez nagłych zwrotów akcji, nie obfitowała też w namiętnie opisy, których można by się spodziewać po książce w której świat bohaterów do góry nogami wywraca zdrada. Szczerze mówiąc przez te 300 stron naprawdę się wynudziłam, a przed ziewaniem powstrzymywały mnie tylko psychologiczne wstawki, które skumulowały się dopiero w finale. Tak naprawdę książkę warto przeczytać tylko dla zakończenia, które było totalnie zakręcone, szokujące i wywołujące (wreszcie!) emocje, na które tak czekałam.
O CZYM? „Dwa jabłka Adama”, to opowieść o pokusie, namiętności i zdradzie. Historia mężczyzny, który znalazł się na rozstaju i nie potrafi zdecydować, którą wybrać drogę. Niestety, Adam okazał się typem faceta, który myśli wyłącznie o sobie i swoich korzyściach. Jest samolubny i otumaniony żądzą od pierwszej do ostatniej strony książki. Nie polubiłam Adama nawet w minimalnym stopniu, dlatego czytanie o jego moralnym dylemacie, nie wywołało we mnie takich emocji, jak powinno. Nie rozumiem fascynacji bohaterów Dianą, która moim zdaniem jest tylko piękna, ale zupełnie nieciekawa i pusta. Zaintrygowała mnie za to Lidka, która była chyba najbardziej założoną i nieprzewidywalną postacią, szczególnie w końcowych rozdziałach. To przykład kobiety, która jest w stanie poświęcić naprawdę wszystko, by ocalić swoją rodzinę. Szkoda, że autorka nie dała jej rozwinąć w pełni skrzydeł, bo to właśnie ona powinna tu grać pierwsze skrzypce. Najciekawszy wątek, zapowiadany już w opisie, pojawia się dopiero pod koniec książki, a szkoda, bo gdyby pojawił się wcześniej, mógłby zmienić historię w odważny i nietuzinkowy romans. Tymczasem dostałam powieść na wskroś obyczajową, z nutką psychologii i solidnie rozwiniętym motywem zdrady, za którym naprawdę nie przepadam. Czy książka może się spodobać? Oczywiście, że tak, jeśli lubicie obyczajówki. Ja liczyłam na coś zupełnie innego i pewnie dlatego historia Adama i jego partnerek zupełnie do mnie nie przemówiła.
Ocena:
4/10
_____________________________________________________
Szkoda, że książka jest tak słaba, bo mam ją w planach i liczyłam, na ciekawą lekturę, zwłaszcza, że znam wcześniejsze książki autorki ("Błękitne dziewczyny" i "Nie omijaj szczęścia") i bardzo mi się podobały, dlatego tym bardziej liczyłam, że "Dwa jabłka Adama" im dorówna;/
OdpowiedzUsuńJeśli lubisz styl autorki i wiesz czego się spodziewać, bardzo możliwe, że będziesz miała zupełnie inne zdanie o tej powieści:-)
UsuńPozdrawiam
Szkoda, że książka tak mocno Cię rozczarowała. Tym bardziej, że chciałam ją przeczytać, a teraz, to już sama nie wiem. 😊
OdpowiedzUsuńPo prostu nie tego oczekiwałam:-( Może fragment pomoże Ci rozstrzygnąć czy warto zaryzykować?:-)
UsuńPozdrawiam
Będę omijać szerokim łukiem ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Również pozdrawiam:-)
UsuńZdecydowanie nie będę jej szukać w księgarniach. [Kreatywna-alternatywa]
OdpowiedzUsuńJeśli nie przepadasz za obyczajówkami, raczej odradzam
UsuńPozdrawiam
Raczej nie sięgnę, nie lubię takich postaci.
OdpowiedzUsuńAdam jest chyba największą wadą tej historii... Myślę, że mocno by Cię wkurzył.
UsuńPozdrawiam
I ja się w takim razie nie skuszę :)
OdpowiedzUsuńZawsze staram się tak formułować opinie, żeby czytelnik sam mógł zdecydować czy to historia dla niego czy nie ;-) jeśli nie widzisz w niej nic dla siebie, chyba faktycznie warto spasować:-)
UsuńPozdrawiam
O nie, temat zdrady jest dla mnie w zasadzie nie do przyjęcia pod jakąkolwiek postacią, więc jeżeli dochodzi do tego jeszcze irytujący główny bohater, jego wcale nie lepsza żona i kochanka, to na pewno podziękuje :D Ale okładkę ma ładną...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło, bookworm z Książkowoholizm :>
Ta okładka mnie skusiła... i zwiodła na manowce:-P Długo zastanawiałam się czemu jest właśnie taka, ale odpowiedź pojawiła się w jednym z końcowych rozdziałów:-) Ogólnie jest to historia która naprawdę może się podobać, ale mnie zbyt wiele elementów wyprowadziło z równowagi. Jeśli nie lubisz tematu zdrady- raczej Ci jej nie polecę:-)
UsuńPozdrawiam
Lektura jeszcze przede mną, ale coś mi do niej nie prędko...
OdpowiedzUsuńhttp://whothatgirl.blogspot.com
Trzymam kciuki, żeby Tobie spodobała się bardziej:-)
UsuńPozdrawiam
Zobaczymy co z tego wyjdzie ;D
Usuń:-)
Usuń