Gdy szczęście jest tylko
złudzeniem
Miłość potrafi być ślepa i okrutna. Zwłaszcza, jeśli na swej
drodze natrafi na delikatne młodzieńcze serce, które w całej swej naiwności,
pragnie jedynie być kochane. Mia ma niemal wszystko, czego pragną jej
rówieśnice: cudowny dom, równie cudownego ojca, który (uwaga!) nawet gotuje!
wspaniałą paczkę przyjaciół, z którą nie rozstaje się od dzieciństwa, kochającą
przyjaciółkę, która pilnuje jej na każdym kroku. Ma też prawdziwą pasję, z
która wiąże palny na przyszłość.
Mia jak każda nastolatka ma też typowe problemy: jej
przyjaciel na siłę próbuje pogłębić ich relacje, na co dziewczyna totalnie nie
ma ochoty, do tego zaczyna się nowy rok szkolny a znienawidzoną przez
dziewczynę matematykę ma od tej pory wykładać nowy nauczyciel. Jakby tego było
mało dziewczyna wciąż stara się uporać ze stratą matki, która mimo lat nie
staje się nawet odrobinę mniej bolesna.
„Definicja
szczęścia u każdego człowieka jest różna […]. Sądzę jednak, że szczęścia
posmakować można, nie szukając go, a czekając, aż samo do nas przyjdzie. Nie oznacza
to siedzenia w bezczynności. Nawet tak abstrakcyjnej rzeczy jak szczęście
trzeba czasami pomóc.”*
Życie jednak toczy się dalej i tak się składa, że ma dla Mii
jeszcze kilka niespodzianek. Życie dziewczyny wywraca się do góry nogami, kiedy
poznaje ona nowego nauczyciela matematyki. Robert Daryl jest bowiem
ucieleśnieniem wszystkich kobiecych marzeń i natychmiast robi furorę tak wśród
nauczycielek jak i wśród uczennic nowej szkoły. Wśród oczarowanych jego urodą i
osobowością jest też niestety Mia, która kierowana niezdrową fascynacją, mimo
iż wie, że to niewłaściwe, z każdym dniem coraz bardziej zbliża się do
nauczyciela. Wplątana w przedziwne uczucie, Mia angażuje się coraz bardziej,
jednak kiedy dociera do niej co tak naprawdę zrobiła okazuje się, że powrót do
normalności być może już nigdy nie będzie możliwy.
„Nawet
jeżeli w życiu spotka cię nieszczęście, powinieneś stanąć na nogach i iść
dalej, dumnie, z uniesioną głową. I choć wiele rzeczy będzie przeciwstawiało
się twoim działaniom, należy walczyć. Zawsze warto walczyć.”*
Wątek romansu nauczyciel- uczennica, choć jest motywem
przewodnim, nie dominuje reszty utworu. Autorka sprawnie przeplata go z innymi,
a uwierzcie mi, wątków tu nie brakuje! Ośmielę się nawet zaryzykować
stwierdzenie, że każdy znajdzie w tej książce coś, co go zainteresuje, bo kolaż
poruszanych tematów jest barwny jak tęcza. Autorka skupiła się jednak głównie
na tematach z półki „trudne”. Szczery
podziw w kierunku Julii: nie wszyscy autorzy mają odwagę pisać o takich
rzeczach. Ona z kolei robi to wyjątkowo sprawnie i doskonale wie jak dana
sytuacja wygląda od wewnątrz.
Julia Deja pięknie ubiera w słowa swoją historię, niczego
nie bagatelizuje, jest szczera i nie wstydzi się pisać o trudnych rzeczach.
Wystawia swoją bohaterkę na wiele prób i nie szczędzi jej ciosów. Historia Mii
jest tym bardziej dramatyczna, że mogła przydarzyć się każdej dziewczynie. Opowieść
wielokrotnie wzrusza, daje do myślenia, szokuje. Nie można przejść koło niej
obojętnie.
„Złudzenia
początkowo są rzeczami pięknymi. Dają nam szczęście, radość z życia, poczucie spełnienia.
Wydaje się, że można góry przenosić, ale po pewnym czasie nadchodzi taki
moment, w którym wszystko burzy się jak źle skonstruowany budynek. Gęsta mgła
pozorów wydaje się przyjazna dopóki nie zaczynamy poprzez nią dostrzegać kłamstw,
w których do tej pory żyliśmy.[…] To właśnie lekkomyślność i naiwność
sprawiają, ze wpadamy w sidła złudzeń, istniejemy pośród nich i czasem nawet
walczymy o nie działając w ten sposób na własną niekorzyść.”*
Dodam jeszcze, że autorka jest zaledwie dziewiętnastoletnią
dziewczyną. Gdybym nie poszperała na jej blogu za nic w świecie bym się tego
nie domyśliła. Julia jest bardzo krytyczna wobec siebie i swoich tekstów. Moim
zdaniem? Całkowicie niepotrzebnie! Choć wiadomo, że zawsze można być chociaż jeszcze
odrobinę lepszym, autorka pisze na wysokim poziomie i niejedna dojrzała i
doświadczona pisarka może jej pozazdrościć talentu. Szkoda tylko, że książka
została wydana jedynie w formie ebooka. Mam szczerą nadzieję, że kiedyś uda się
wydać również wersję papierową, bo bardzo chętnie zobaczyłabym ją na swojej
półce. Wierzę jednak, że Julii się uda, bo taki talent nie może pozostać
nieodkryty.
Serdecznie zachęcam was do zapoznania się z powieścią Julii.
Znajdziecie tu wszystko, czego można oczekiwać od naprawdę dobrego dramatu.
Jak bardzo młodą dziewczynę jest w stanie zniszczyć miłość?
Przekonajcie się sami sięgając po bardzo dobry debiut Julii Deji. Polecam.
Ocena:
8/10
Za egzemplarz do recenzji serdecznie dziękuję autorce!
Strasznie Ci dziękuję za tak pozytywną recenzję! Napisałaś tyle ciepłych słów na mój temat jak i samej książki, dlatego jest mi bardzo miło :) Cieszę się, że czas spędzony przy czytaniu PZ nie okazał się stracony, a powieść przypadła Ci do gustu. Jeszcze raz dziękuję za opinię.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Autorka
Ależ nie ma za co :D To ja dziękuję. Czas spędzony z książką był naprawdę bardzo przyjemny! ;)
UsuńRównież pozdrawiam.
Cudowna książka. Mam nadzieję, że kiedyś ukaże się w wersji papierowej i dużo osób zechce ją poznać. Ja byłam nią zauroczona i moim zdaniem autorka ma bardzo duży talent i czekam na kolejne jej dzieła.
OdpowiedzUsuńJa również. Tym bardziej, że autorka pisze coś z fantastyki ;)
UsuńWiesz, jak ją musiałam w pupsko kopnąć, żeby zdecydowała się porozsyłać kilka egzemplarzy do recenzji? ;> Zarówno Twoja recenzja jak i recenzje innych dziewczyn pokazują, że było warto! Również dziękuję za tyle ciepłych słów pod adresem książki :) Zasługuje na to, pomimo, że autorka nie wierzy w swoje możliwości :)
OdpowiedzUsuńxoxo
I bardzo dobrze zrobiłaś!:D Motywuj ją dalej, bo chciałabym, żeby któregoś dnia na mojej półce stanęła jej książka z autografem ;)
UsuńI w takim razie również Tobie dziękuję, bo miałaś swój udział w tym, że mogłam tą książkę przeczytać :*
Cytaty mnie zaintrygowały i myślę, że będzie to kolejna pozycja dla mnie na te wakacje
OdpowiedzUsuńAutorka faktycznie ma bardzo plastyczny styl. Na wakacje jest to idealna pozycja
UsuńCiekawa recenzja, a książka też interesująco się przedstawia :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa :) Czytaj, bo to naprawdę dobra i wartościowa literatura!
UsuńCzytałam, uważam, że książka jest bardzo dobra, również bardzo mi się spodobała.
OdpowiedzUsuńin-corner-with-book.blogspot.com
Ta książka ma w sobie coś takiego, że wręcz nie może się nie podobać :)
UsuńTa autorka to Polka :P? A dlaczego na początku przeczytałem w myślach jej imię i nazwisko jako Żulia Deża O_o :D. Jak widać debili na tym świecie jest wielu + jeden Melon :P.
OdpowiedzUsuńMogę zrozumieć, że dostałaś tę książkę ze szczerego serca od autorki, ale nie czytaj takich smętnych i smutnych książek, bo Ci psychika wysiądzie :D. A tego oboje nie chcemy dlatego teraz, żeby tak załagodzić sprawę przeczytaj coś zabawnego. Równowaga w przyrodzie musi być :).
Spokojnej nocy Ci życzę :*!
Melon
Tak, Julia jest Polką ;) Oj tam zaraz debil :P po prostu dałeś się nabrać na ten niepolski wydźwięk nazwiska ;)
UsuńMoja psychika to dziwna sprawa... Czasem domaga się ode mnie takich depresogennych historii ;) Ale teraz czytam książkę przygodową, która ma wiele zabawnych momentów więc można powiedzieć, że zastosowałam się do rady ;) Ta też została mi dana ze szczerego serca przez autora a mowa o "Co wylądowało w lesie Rendlesham?" Mateusza Kudrańskiego :) Mam nadzieję, że zdążę zrecenzować przed wyjazdem ;)
Hahaha, czyli jednak debil :D.
UsuńNo to tylko się sprężyć i już recenzja będzie ;).
PS: Serdecznie Cię zapraszam do mojej zabawy blogowej :P!
Więcej informacji tutaj:
http://mejus250.blogspot.com/2013/07/nienawidze.html
Dziękuję serdecznie! :)
UsuńPostaram się zamieścić notkę jutro a do tego czasu zastanowię się czego nienawidzę, bo w sumie to sama nie wiem ;P
W pierwszym punkcie zacznij ode mnie, a później samo poleci ;P.
UsuńWidzę, że książka stanowczo warta uwagi :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie. Bardzo dojrzała, biorąc pod uwagę wiek autorki :)
Usuń