Strony 2

30 czerwca 2015

„Collide”- Gail McHugh


Wydawnictwo Akurat/ 366 str./ 34,90 zł/ 2015 r.


To niewłaściwe…
Nie możemy, nie powinniśmy.
Zróbmy to!

Szczęście ma bardzo prostą definicję i przeważnie sprowadza się ona do osoby, która nas nim obdarowuje. W życiu nic jednak nie jest proste, a definicje zazwyczaj mają się nijak do rzeczywistości. Mimo to, ludzie potrafią żyć w mydlanej bańce pozornego szczęścia przez wiele lat i często dopiero nieoczekiwane zderzenie rozbija ją na tysiące małych kawałeczków. Ale czy po czymś takim, można się jeszcze na nowo posklejać?


Dla Emily największym szczęściem jest jej chłopak Dillon. To on był przy niej w najtrudniejszych chwilach. Wspierał podczas choroby matki i pomagał po jej śmierci na każdy możliwy sposób. Wreszcie, to on stał się przyczyną dla której Em postanowiła zmienić całe swoje życie i przeprowadzić się ze spokojnego Kolorado do tętniącego życiem Nowego Jorku. Jednak tuż po przeprowadzce Dillon zaczyna się dziwnie zachowywać. Spędza całe dnie w pracy i staje się coraz bardziej agresywny. Wtedy też Em poznaje Gavina, który jest nie tylko przystojny, szarmancki i pociągający, ale też bardzo nią zainteresowany. Co gorsza, jest przyjacielem Dillona, a przez to sprawy dodatkowo się komplikują. Emily staje na rozdrożu, nie potrafiąc dokonać wyboru. Powinna zostać z człowiekiem, którego kocha, i któremu wiele zawdzięcza, choć zmienia się on na jej oczach? Czy może powinna zaryzykować i dać się porwać nieznanym dotąd uczuciom u boku innego mężczyzny? Zegar tyka, a dziewczyna musi podjąć decyzję. Inaczej straci ich obu.

„Czasami niewłaściwe rzeczy prowadzą nas do właściwych ludzi.”

Autorka od samego początku narzuca bardzo szybkie tempo. Błyskawicznie wprowadza czytelnika w sytuację bohaterów i opowiada o ich dotychczasowym życiu. Jak dla mnie stało się to nawet zbyt szybko, bo nie wszystkie myśli zostały do końca rozwinięte, a ważne wydarzenia nie wywarły oczekiwanego wrażenia. Na szczęście autorka dosyć szybko wypracowała odpowiedni rytm swojej opowieści i już przy trzecim rozdziale śledziłam opisywane przez nią wydarzenia z wypiekami na twarzy.

„Każda część ciebie została stworzona dla mnie. Twoje wargi były stworzone, żeby całować moje, twoje oczy po to, żebyś budziła się widząc jak na ciebie patrzę w moim łóżku, każdego ranka, a twój cholerny język po to, żeby wypowiadać moje imię. Jestem tego pewien bardziej niż tego, że potrzebuję powietrza do oddychania.”

Bohaterowie są niezwykle barwni i wielowymiarowi. Ich kreacji nie mam absolutnie nic do zarzucenia, choć skłamałabym mówiąc, że wszystkich ich pokochałam. Zdecydowanie najgorzej wypada tu Dillon, bo ilekroć otwierał usta miałam ochotę po prostu strzelić mu w twarz. Myślę, że najlepiej określa go proste słowo „dupek” (choć wymyślony przez przyjaciółkę Em, Debillon, też jest niezłym określeniem). Dillon jest zaborczy, wulgarny i chamski. Nie ważne, co biedna Emily robi, albo mówi, zawsze kończy wulgaryzmami i kłótnią, gdzie to niewinna dziewczyna zawsze musi przepraszać. Sama Emily też miewała grosze momenty. Jej niezdecydowanie było chwilami męczące, a uległość wobec Dillona, aż zanadto wyeksponowana. Em miała zdecydowanie za dobre serce i zbyt słabą wolę.

Całość zdecydowanie ratuje Gavin, który jest chodzącym ideałem. Tak, wiem. Aktualnie wszyscy książkowi amanci są kreowani na chodzące bóstwa. Co więc wyróżnia Gavina? Otóż, mimo iż był ewidentnie kreowany na Greya, był postacią na wskroś przesiąkniętą emocjami. I co najciekawsze, wcale nie tylko takimi pokroju „muszę zaciągnąć ją do łóżka”, ale głównie „chcę żeby mnie pokochała”. Autentycznie mnie to rozczuliło i sprawiło, że pokochałam go od pierwszego wejrzenia. Przede wszystkim był jednak całkowitym przeciwieństwem Dillona, co samo w sobie jest ogromnym plusem.

„Brakowało mu tylko tego co najważniejsze- miłości. Jak dotąd zetknął się tylko ze zdradą. Znał to uczucie lepiej niż rysy własnej twarzy.”

O CZYM?    „Collide” to klasyczny romans New Adult z elementami powieści erotycznej i dramatu. Choć ociera się o trudne i bolesne tematy, takie jak śmierć, zdrada i manipulacja, nie odbierają one powieści lekkości, która sprawia, że przez kolejne rozdziały mknie się w błyskawicznym tempie. Jak dla mnie to subtelna mieszanka „Zaplątanych” z „Bezmyślną” i odrobiną „O krok za daleko”.  Może chwilami powieść była schematyczna, może nie jest też przesadnie innowacyjna, ale najważniejsze jest ostateczne wrażenie jakie wywiera na czytelniku. A prawda jest taka, że powieść jest istnym wulkanem emocji. Znajdziecie tu wszystko: radość, namiętność, miłość, ale też ból, cierpienie i słone łzy bezsilności. Zakończenie z kolei całkowicie złamie Wam serca i sprawi, że będziecie chcieli natychmiast poznać kontynuację, a jej fragment zamieszczony na końcu powieści, dodatkowo podsyci to pragnienie. Ja wprost nie mogę się doczekać kolejnych przygód Em i Gavina i liczę na jeszcze więcej emocji i wzruszeń.

Ocena:
7/10

W serii:
>Collide<
Pulse

Dziękuję Wydawnictwu Akurat, za udostępnienie egzemplarza do recenzji!


28 komentarzy:

  1. Lubię romansidła, więc chętnie poczytam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam chociażby dla samej rewelacyjnej końcówki;-)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  2. "O krok za daleko" uwielbiam, a "Zaplątanych" mam jak najbardziej w planach. Te dwa przykłady tylko utwierdzają mnie w przekonaniu, że ta książka to coś dla mnie :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fabuła to taki lekki miks wszystkich wymienionych pozycji. Czytaj! Dla Gavina ;-)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  3. Czuję niezwykłe przyciąganie w kierunku tej książki *_*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzeba przyznać, że już sama okładka kusi ;-)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  4. Możliwe, że na wakacje nadałaby się idealnie, ale jakoś to nie jest mój gatunek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To typowy romans, więc nie każdemu musi przypaść do gustu ;-)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  5. Już się nie mogę doczekać kolejnej części:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też, zwłaszcza, że jedynka skończyła się w TAKIM momencie! ;-)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  6. Ja podziękuję - niezbyt przepadam za romansami :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tobie nawet bym odradzała, to typowo kobieca literatura;-)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  7. Chyba ten Debillon za bardzo by mnie denerwował, mimo, że na książkę mam ochotę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż taka już jego rola, bo autorce chodziło właśnie o to, by pokazać jak destrukcyjna bywa miłość;-) za to Gavin dzięki niemu jest jeszcze cudowniejszy ;-)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  8. Książkę czytałam i szalenie mi się podobała. Teraz czekam z niecierpliwością na drugi tom.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po takim zakończeniu i ja chcę jak najszybciej poznać kontynuację ;-)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  9. O mój Boże! Połączenie "Zaplątanych" z odrobiną "O krok za daleko"?! Jejuuuuuu. Jak jak się cieszę, że dziś książka znalazła się w moim posiadaniu, bo prawdopodobnie gdybym wciąż jej nie miała, właśnie wdarłabym się do pokoju rodziców i zaczęła ich błagać o bardzo, bardzo przedterminowy prezent urodzinowy. A jako że jest druga w nocy, domyślam się, że nie byliby zachwyceni ^^
    Anyway. Nie mogę się doczekać lektury. NIE MOGĘ. Siłą się powstrzymuję przed sięgnięciem po nią w tym momencie. Bo wiem, że nie mogę. Bo muszę skończyć książkę, którą aktualnie czytam. Później w planach są 'Przypadki Callie i Kaydena" i dopiero po nich, przeczytam "Collide". Choć jak tak piszesz o tym zakończeniu... Zastanawiam się czy nie poczekac na "Pulse".
    ...
    nienienienienienienie.
    Nie mam tyle cierpliwości. :D
    Pozdrawiam,
    Sherry

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale przygotuj się że początek wcale nie będzie rewelacyjny;-) mnie osobiście nie zachwycił ale później było już coraz lepiej;-) jeśli chodzi o porównania to książka ma zdecydowanie najwięcej wspólnego z zaplatanymi, choć nie przebija jej wspaniałoscią. Myślę że możesz być zadowolona z lektury, choć nie sądzę byś wystawiła jej wyższą ocenę niż ja;-) Choć i tak myślę że do września będziemy obie czekać jak na szpilkach na premierę Pulse ;-)
      Pozdrawiam!

      Usuń
    2. Nie ma to jak cudowny, pełen pasji komentarz Sherry ;) Co do książki, masz rację, jest nieco przewidywalna, ale jaka urocza. A Gavin to bohater idealny ;) czekam na Pulse z niecierpliwością ;)

      Usuń
    3. Jeśli chodzi o komentarze, Sherry jest prawdziwą mistrzynią ;-) ja również nie mogę się doczekać drugiego tomu :-)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  10. Dawno nie czytałam takiego typu książek, więc być może dam jej szansę. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mimo wszystkich wad myślę że warto się z nią zapoznać;-)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  11. Coraz częściej natykam się na tę książkę i sama nie wiem co o niej myśleć. Fabuła jest dość oklepana, nic za bardzo jej nie wyróżnia. Ale... W sumie w wakacje potrzebuję niekiedy właśnie takich lektur. Jeszcze to przemyślę i być może zmierzę się z tą książką.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę że mimo wszystko warto się skusić bo książkę czyta się cudownie :-)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  12. Kocham tę książkę i czekam na drugą część ;) Hit lata :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nie mogę się doczekać :-)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  13. No nie mogę, wszędzie huczy mi o tej książce, a ja wciąż na nią czekam...I wiem, że mi się spodoba, bo to kompletnie mój styl. No oj! Listonoszu, gdzie jesteś!? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oby książka przyszła do Ciebie jak najszybciej. I zabieraj się za nią od razu bo jest naprawdę wciągająca :-)
      Pozdrawiam!

      Usuń

Drogi czytelniku!
Bardzo dziękuję za przeczytanie mojego tekstu, to naprawdę wiele dla mnie znaczy. Znasz już mój punkt widzenia, będę bardzo wdzięczna jeśli podzielisz się również swoim. A jeśli zdecydujesz się do mnie wrócić, możesz być pewien, że najdziesz tu odpowiedź ;-)