To niewłaściwe…
Nie możemy, nie powinniśmy.
Zróbmy to!
Szczęście ma bardzo prostą definicję i przeważnie sprowadza
się ona do osoby, która nas nim obdarowuje. W życiu nic jednak nie jest proste,
a definicje zazwyczaj mają się nijak do rzeczywistości. Mimo to, ludzie
potrafią żyć w mydlanej bańce pozornego szczęścia przez wiele lat i często
dopiero nieoczekiwane zderzenie rozbija ją na tysiące małych kawałeczków. Ale
czy po czymś takim, można się jeszcze na nowo posklejać?
Dla Emily największym szczęściem jest jej chłopak Dillon. To
on był przy niej w najtrudniejszych chwilach. Wspierał podczas choroby matki i
pomagał po jej śmierci na każdy możliwy sposób. Wreszcie, to on stał się
przyczyną dla której Em postanowiła zmienić całe swoje życie i przeprowadzić
się ze spokojnego Kolorado do tętniącego życiem Nowego Jorku. Jednak tuż po
przeprowadzce Dillon zaczyna się dziwnie zachowywać. Spędza całe dnie w pracy i
staje się coraz bardziej agresywny. Wtedy też Em poznaje Gavina, który jest nie
tylko przystojny, szarmancki i pociągający, ale też bardzo nią zainteresowany.
Co gorsza, jest przyjacielem Dillona, a przez to sprawy dodatkowo się
komplikują. Emily staje na rozdrożu, nie potrafiąc dokonać wyboru. Powinna
zostać z człowiekiem, którego kocha, i któremu wiele zawdzięcza, choć zmienia
się on na jej oczach? Czy może powinna zaryzykować i dać się porwać nieznanym
dotąd uczuciom u boku innego mężczyzny? Zegar tyka, a dziewczyna musi podjąć
decyzję. Inaczej straci ich obu.
„Czasami niewłaściwe rzeczy prowadzą nas do właściwych ludzi.”
Autorka od samego początku narzuca bardzo szybkie tempo.
Błyskawicznie wprowadza czytelnika w sytuację bohaterów i opowiada o ich
dotychczasowym życiu. Jak dla mnie stało się to nawet zbyt szybko, bo nie
wszystkie myśli zostały do końca rozwinięte, a ważne wydarzenia nie wywarły
oczekiwanego wrażenia. Na szczęście autorka dosyć szybko wypracowała odpowiedni
rytm swojej opowieści i już przy trzecim rozdziale śledziłam opisywane przez
nią wydarzenia z wypiekami na twarzy.
„Każda część ciebie została stworzona dla
mnie. Twoje wargi były stworzone, żeby całować moje, twoje oczy po to, żebyś
budziła się widząc jak na ciebie patrzę w moim łóżku, każdego ranka, a twój
cholerny język po to, żeby wypowiadać moje imię. Jestem tego pewien bardziej
niż tego, że potrzebuję powietrza do oddychania.”
Bohaterowie są niezwykle barwni i wielowymiarowi. Ich
kreacji nie mam absolutnie nic do zarzucenia, choć skłamałabym mówiąc, że
wszystkich ich pokochałam. Zdecydowanie najgorzej wypada tu Dillon, bo ilekroć
otwierał usta miałam ochotę po prostu strzelić mu w twarz. Myślę, że najlepiej
określa go proste słowo „dupek” (choć wymyślony przez przyjaciółkę Em,
Debillon, też jest niezłym określeniem). Dillon jest zaborczy, wulgarny i
chamski. Nie ważne, co biedna Emily robi, albo mówi, zawsze kończy wulgaryzmami
i kłótnią, gdzie to niewinna dziewczyna zawsze musi przepraszać. Sama Emily też
miewała grosze momenty. Jej niezdecydowanie było chwilami męczące, a uległość
wobec Dillona, aż zanadto wyeksponowana. Em miała zdecydowanie za dobre serce i
zbyt słabą wolę.
Całość zdecydowanie ratuje Gavin, który jest chodzącym
ideałem. Tak, wiem. Aktualnie wszyscy książkowi amanci są kreowani na chodzące
bóstwa. Co więc wyróżnia Gavina? Otóż, mimo iż był ewidentnie kreowany na
Greya, był postacią na wskroś przesiąkniętą emocjami. I co najciekawsze, wcale
nie tylko takimi pokroju „muszę zaciągnąć ją do łóżka”, ale głównie „chcę żeby
mnie pokochała”. Autentycznie mnie to rozczuliło i sprawiło, że pokochałam go od
pierwszego wejrzenia. Przede wszystkim był jednak całkowitym przeciwieństwem
Dillona, co samo w sobie jest ogromnym plusem.
„Brakowało mu tylko tego co najważniejsze-
miłości. Jak dotąd zetknął się tylko ze zdradą. Znał to uczucie lepiej niż rysy
własnej twarzy.”
O CZYM?
„Collide” to klasyczny romans
New Adult z elementami powieści erotycznej i dramatu. Choć ociera się o trudne
i bolesne tematy, takie jak śmierć, zdrada i manipulacja, nie odbierają one
powieści lekkości, która sprawia, że przez kolejne rozdziały mknie się w
błyskawicznym tempie. Jak dla mnie to subtelna mieszanka „Zaplątanych” z „Bezmyślną”
i odrobiną „O krok za daleko”. Może
chwilami powieść była schematyczna, może nie jest też przesadnie innowacyjna,
ale najważniejsze jest ostateczne wrażenie jakie wywiera na czytelniku. A
prawda jest taka, że powieść jest istnym wulkanem emocji. Znajdziecie tu
wszystko: radość, namiętność, miłość, ale też ból, cierpienie i słone łzy
bezsilności. Zakończenie z kolei całkowicie złamie Wam serca i sprawi, że będziecie
chcieli natychmiast poznać kontynuację, a jej fragment zamieszczony na końcu
powieści, dodatkowo podsyci to pragnienie. Ja wprost nie mogę się doczekać
kolejnych przygód Em i Gavina i liczę na jeszcze więcej emocji i wzruszeń.
Ocena:
7/10
W serii:
>Collide<
Pulse
Dziękuję Wydawnictwu Akurat, za udostępnienie egzemplarza
do recenzji!
Lubię romansidła, więc chętnie poczytam :)
OdpowiedzUsuńPolecam chociażby dla samej rewelacyjnej końcówki;-)
UsuńPozdrawiam!
"O krok za daleko" uwielbiam, a "Zaplątanych" mam jak najbardziej w planach. Te dwa przykłady tylko utwierdzają mnie w przekonaniu, że ta książka to coś dla mnie :))
OdpowiedzUsuńFabuła to taki lekki miks wszystkich wymienionych pozycji. Czytaj! Dla Gavina ;-)
UsuńPozdrawiam!
Czuję niezwykłe przyciąganie w kierunku tej książki *_*
OdpowiedzUsuńTrzeba przyznać, że już sama okładka kusi ;-)
UsuńPozdrawiam!
Możliwe, że na wakacje nadałaby się idealnie, ale jakoś to nie jest mój gatunek.
OdpowiedzUsuńTo typowy romans, więc nie każdemu musi przypaść do gustu ;-)
UsuńPozdrawiam!
Już się nie mogę doczekać kolejnej części:)
OdpowiedzUsuńJa też, zwłaszcza, że jedynka skończyła się w TAKIM momencie! ;-)
UsuńPozdrawiam!
Ja podziękuję - niezbyt przepadam za romansami :)
OdpowiedzUsuńTobie nawet bym odradzała, to typowo kobieca literatura;-)
UsuńPozdrawiam!
Chyba ten Debillon za bardzo by mnie denerwował, mimo, że na książkę mam ochotę :)
OdpowiedzUsuńCóż taka już jego rola, bo autorce chodziło właśnie o to, by pokazać jak destrukcyjna bywa miłość;-) za to Gavin dzięki niemu jest jeszcze cudowniejszy ;-)
UsuńPozdrawiam!
Książkę czytałam i szalenie mi się podobała. Teraz czekam z niecierpliwością na drugi tom.
OdpowiedzUsuńPo takim zakończeniu i ja chcę jak najszybciej poznać kontynuację ;-)
UsuńPozdrawiam!
O mój Boże! Połączenie "Zaplątanych" z odrobiną "O krok za daleko"?! Jejuuuuuu. Jak jak się cieszę, że dziś książka znalazła się w moim posiadaniu, bo prawdopodobnie gdybym wciąż jej nie miała, właśnie wdarłabym się do pokoju rodziców i zaczęła ich błagać o bardzo, bardzo przedterminowy prezent urodzinowy. A jako że jest druga w nocy, domyślam się, że nie byliby zachwyceni ^^
OdpowiedzUsuńAnyway. Nie mogę się doczekać lektury. NIE MOGĘ. Siłą się powstrzymuję przed sięgnięciem po nią w tym momencie. Bo wiem, że nie mogę. Bo muszę skończyć książkę, którą aktualnie czytam. Później w planach są 'Przypadki Callie i Kaydena" i dopiero po nich, przeczytam "Collide". Choć jak tak piszesz o tym zakończeniu... Zastanawiam się czy nie poczekac na "Pulse".
...
nienienienienienienie.
Nie mam tyle cierpliwości. :D
Pozdrawiam,
Sherry
Ale przygotuj się że początek wcale nie będzie rewelacyjny;-) mnie osobiście nie zachwycił ale później było już coraz lepiej;-) jeśli chodzi o porównania to książka ma zdecydowanie najwięcej wspólnego z zaplatanymi, choć nie przebija jej wspaniałoscią. Myślę że możesz być zadowolona z lektury, choć nie sądzę byś wystawiła jej wyższą ocenę niż ja;-) Choć i tak myślę że do września będziemy obie czekać jak na szpilkach na premierę Pulse ;-)
UsuńPozdrawiam!
Nie ma to jak cudowny, pełen pasji komentarz Sherry ;) Co do książki, masz rację, jest nieco przewidywalna, ale jaka urocza. A Gavin to bohater idealny ;) czekam na Pulse z niecierpliwością ;)
UsuńJeśli chodzi o komentarze, Sherry jest prawdziwą mistrzynią ;-) ja również nie mogę się doczekać drugiego tomu :-)
UsuńPozdrawiam!
Dawno nie czytałam takiego typu książek, więc być może dam jej szansę. :)
OdpowiedzUsuńMimo wszystkich wad myślę że warto się z nią zapoznać;-)
UsuńPozdrawiam!
Coraz częściej natykam się na tę książkę i sama nie wiem co o niej myśleć. Fabuła jest dość oklepana, nic za bardzo jej nie wyróżnia. Ale... W sumie w wakacje potrzebuję niekiedy właśnie takich lektur. Jeszcze to przemyślę i być może zmierzę się z tą książką.
OdpowiedzUsuńMyślę że mimo wszystko warto się skusić bo książkę czyta się cudownie :-)
UsuńPozdrawiam!
Kocham tę książkę i czekam na drugą część ;) Hit lata :)
OdpowiedzUsuńJa też nie mogę się doczekać :-)
UsuńPozdrawiam!
No nie mogę, wszędzie huczy mi o tej książce, a ja wciąż na nią czekam...I wiem, że mi się spodoba, bo to kompletnie mój styl. No oj! Listonoszu, gdzie jesteś!? :D
OdpowiedzUsuńOby książka przyszła do Ciebie jak najszybciej. I zabieraj się za nią od razu bo jest naprawdę wciągająca :-)
UsuńPozdrawiam!