Wyd Feeria Young | Org Lucky in Love | 408 str. |37,90 zł | Premiera: 11.10.2017 r. |
Ile można stracić wygrywając
fortunę?
Według statystyk prawdopodobieństwo wygranej na loterii to
jeden do dwustu milionów. Wielkie bogactwo jest więc mniej prawdopodobne niż
to, że za chwilę uderzy w Ciebie piorun. Przynajmniej teoretycznie, bo życie
lubi płatać figle i wymykać się wszystkim statystykom. Kiedy Maddie, dziewczyna
zakochana w faktach i liczbach, kupuje za ostatnie dwa dolary los na loterię,
nie spodziewa się, że następnego dnia obudzi się już jako milionerka. A jednak
mimo całego swojego pesymizmu realizmu, nastolatka wygrywa niewyobrażalną
fortunę. I w tej właśnie chwili zmienia się całe jej życie. Pytanie tylko: czy
na pewno na lepsze?
Choć jak powszechnie wiadomo, pieniądze nie dają szczęścia,
dla Maddie nagła fortuna oznacza koniec problemów, które dotychczas spędzały
jej sen z powiek. Hipoteka zostanie spłacona, wieczne kłótnie rodziców,
spowodowane sytuacją finansową, wreszcie się skończą, a brat będzie mógł wrócić
na studia, na które nie było go stać. Szybko okazuje się jednak, że są problemy,
których nie załatwią żadne pieniądze, a fortuna może więcej skomplikować niż
ułatwić. Niewątpliwie najwięcej komplikacji rodzi zazdrość innych ludzi. Nagle wszyscy
chcą się przyjaźnić z Maddie, a dziewczyna nie ma pojęcia komu może zaufać. Jak
oddzielić ludzi, którym na niej zależy od tych, wpatrzonych tylko w jej
pieniądze?
Maddie, główna bohaterka tej historii, a zarazem nasza
narratorka, to bardzo sympatyczna dziewczyna, choć nie pozbawiona dziwactw i
czasem zbyt poważna na swój wiek, nie da się jej nie polubić. Strasznie jednak zaskoczyło
mnie to, że ta twardo stąpająca po ziemi realistka, okazała się ostatecznie tak
naiwna i podatna na wpływy. Jej uległość i łatwowierność nieco dawały mi się we
znaki w trakcie lektury, podobnie jak brak zwrotów akcji. W zasadzie całą
historię od początku do końca można było przewidzieć, nic mnie tu nie zaskoczyło,
a nieliczne tajemnice zostały opisane tak, że chyba wszyscy poza główną
bohaterką od razu je rozgryźli.
Choć tytuł „Szczęście w miłości”, może sugerować, że wątek
romantyczny jest jednym z głównych tematów książki, nie jest to do końca prawda.
Uczucie, które rodzi się między Maddie i Sethem, chłopakiem z którym pracuje w
miejscowym zoo, jest bardzo delikatne, niewinne i oparte raczej na przyjacielskich
relacjach. Spotkania bohaterów, były moimi ulubionymi momentami w trakcie
lektury i wielka szkoda, że nie było ich więcej. Wszystko za sprawą cudownego
Setha, bohatera, który w tej powieści
zdobył najwięcej mojej sympatii. Uwielbiam go za wszystko: poczucie humoru,
podejście do życia, ale także za chwile, kiedy pokazywał swoją wrażliwość i
dojrzałość. Seth jest też jedynym bohaterem tej historii, który jeszcze nie wie
o wygranej Maddie, a dziewczyna za wszelką cenę, chce utrzymać tajemnicę jak
najdłużej w ukryciu. Czy prawda może zniszczyć wszystko, co jest między nimi?
O CZYM?
„Szczęście w miłości”, to przeurocza i niezwykle sympatyczna opowieść o wygrywaniu,
ale też przegrywaniu, o fortunie, która może się odwrócić przeciwko nam i
przyjaźni wystawionej na próbę. Bardzo miło spędziłam czas z tą książką, ale
pod pewnymi względami również mnie rozczarowała. Choć rozumiem już za co Kasie West
pokochały miliony czytelników, podświadomie oczekiwałam od tak osławionej
autorki odrobinę więcej wrażeń i emocji. Mimo wszystko polecam, nie tylko fanom
autorki, ale każdemu, to szuka uroczej i ciepłej opowieści do pochłonięcia w
jeden wieczór.
Ocena:
7/10
_______________________________________________________
Dużo się słyszy teraz o tej książce i z jednej strony chciałabym ją przeczytać, a z drugiej strony myślę, że może kiedyś, ale jeszcze nie teraz. ;)
OdpowiedzUsuńhttps://czytam-wszystko.blogspot.com
To chyba taka przyjemna, ciepła lektura na mroźne wieczory :) kusi.
OdpowiedzUsuńKsiazkowa-przystan.blogspot.com
Urocza opowieść- czemu nie :)
OdpowiedzUsuńSporo dobrego słyszałam o tej autorce, jednak niestety, nie miałam z nią jeszcze do czynienia :). Mam nadzieję, że w przyszłości uda mi się dorwać którąś z jej książek :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, ifeelonlyapathy.blogspot.com
Przed chwilą czytałam krytyczną opinię na temat tej książki. Ogólnie polubiłam pióro West więc i tak będę mierzyć się z powieścią :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię powieści autorki, dlatego też sięgam po nie w ciemno. Jednak w tej od razu po przeczytaniu jednej z pierwszych recenzji, pomyślałam sobie, że temat tak wielkiej wygranej jest mało pradopodobny i nie jestem pewna czy mi się spodoba. Do tego ciągle czytam o naiwnej bohaterce i że niestety to nie jest najlepsza książka autorki. Mimo to przeczytam na pewno, jednak nie oczekuję od niej wiele i sięgnę po nią jak będę miała ochotę na coś lekkiego.
OdpowiedzUsuńJuż wiele słyszałam o tej autorce, więc nie pozostaje mi nic innego jak samej spróbować się przekonać czy mi się spodoba!
OdpowiedzUsuń