Ilumination Entertaiment/ 90 min./ 2015 r. |
Opis:
Film
zabierze nas w przeszłość, dzięki czemu poznamy historię Minionków - od zarania
dziejów do czasu, gdy w ich życiu pojawił się Gru. Minionki zawsze potrzebowały
złego przywódcy, służyły już T. Rexowi, Czyngis-chanowi, Napoleonowi, a nawet
hrabiemu Drakuli, tyle tylko, że… wszystkich ich przypadkowo zgładziły. Teraz,
kiedy nie mają komu służyć, są pogrążone w rozpaczy. Minionki Kevin, Bob i
Stuart desperacko poszukując zła, przemierzają cały świat. Po drodze detronizująkrólową Elżbietę II
i wplątują się w najdziwniejsze przygody. Na Florydzie, podczas tajemnej
konwencji złoczyńców poznają Scarlett Overkill (w wersji oryginalnej głosu
użyczyła jej Sandra Bullock), pierwszy w historii tak czarny kobiecy charakter.
W niej cała nadzieja.
(Filmweb)
Zwiastun:
Recenzja:
Minionkowy żółty
najmodniejszym kolorem sezonu!
Są małe i żółte, kochają banany, a za życiowy cel obrały
sobie służbę najgorszemu łotrowi wszech czasów. Kto to taki? Oczywiście
Minionki! Stworki, które opanowały popkulturę i stały się żółtym symbolem
szczęścia. Spotkać je można dosłownie wszędzie. Ich podobizny ozdabiają opakowania,
plakaty, ubranka dziecięce. Nawet popularny Tic-Tac ma teraz minionkową twarz.
Poznaliśmy je za sprawą dwóch animacji: „Jak
ukraść księżyc” i „Minionki
rozrabiają”, lecz teraz nareszcie dostały własny film, na co w stu
procentach zasłużyły i udowodniły, że potrafią rozśmieszyć widza, nawet jeśli
nie ma on kompletnie pojęcia o czym mówią.
Już oglądając wcześniej wspomniane pozycje, głowiłam się nad
tym skąd wzięły się Minionki. Teraz w końcu poznałam ich historię od podszewki.
Wszystkie tajemnice zostają rozwikłane, a widz może podziwiać cały proces
ewolucji tych niezwykłych stworzeń dosłownie od kijanki. Minionki żyją od
początku istnienia świata i już od pierwszych chwil pragnęły tylko jednego-
służyć złu. Jak szybko się okazuje znalezienie odpowiedniego przywódcy nie jest
wcale trudne, znacznie większy kłopot stanowi utrzymanie złego władcy przy
życiu, zwłaszcza jeśli dysponuje się tak małym i przepełnionym sympatią
rozumkiem. Minionki doprowadziły już do zagłady T-Rexa, wpędziły do grobu Draculę
(tym razem na dobre), a nawet wysadziły w powietrze Napoleona. Choć bardzo
starają się być dobrymi sługami, zawsze coś idzie nie tak. W końcu popadają w
depresję, co kłóci się niesamowicie z ich radosnym usposobieniem. Na szczęście
trzech śmiałków postanawia przywrócić żółtemu społeczeństwu radość życia.
Kevin, Stuart i Bob wyruszają w pełną przygód podróż, w
poszukiwaniu łotra, któremu mogłyby służyć. Przypadkiem trafiają na Targi Zła,
gdzie poznają Scarlet O’Haracz- wybuchową mieszankę okrucieństwa, temperamentu
i stylu, która oczarowuje ich od pierwszej chwili. Minionki są gotowe zrobić
dla niej wszystko. Złamią wszelkie obowiązujące reguły, zmienią bieg historii,
a widzów doprowadzą do rzewnych łez i bólu brzucha- oczywiście ze śmiechu.
Przyczyn minionkowego fenomenu jest wiele. Przede wszystkim
to przeurocze stworzenia, będące symbolem szczęścia, których po prostu nie
można nie pokochać. Ich gapowatość i niezręczność rozbroi największego ponuraka
i doprowadzi do salw śmiechu. Choć pociąga je zło, tak naprawdę są
ucieleśnieniem dobra- są gotowe na wszystko by uszczęśliwić swojego pana. Nikt
tak naprawdę nie zna ich języka, ale każdy, bez względu na narodowość rozumie
sens wypowiadanych przez nie zdań. Minionkowy stał się niespodziewanie językiem
międzynarodowym, który łączy wszystkich w miłości do tych stworzeń. Największe
wrażenie tworzą jednak wszystkie razem, tworząc jedną, wielką, żółtą rodzinę.
Społeczeństwo które nie zadaje zbędnych pytań, jest zgrane i choć czasem
złośliwe, to przepełnione miłością. A każdy chciałby być częścią takiej
gromadki.
Salwy śmiechu i niesłabnący entuzjazm na sali kinowej są
chyba najlepszym dowodem na to, że na „Minionki” naprawdę warto się wybrać. Ja chętnie
obejrzałabym je ponownie, a potem jeszcze raz. Mam szczerą nadzieję, że to nie
ostatnia odsłona przygód tych fantastycznych stworków, bo choć jest ich teraz
wszędzie pełno, ja nadal nie mam ich dosyć!
Ocena:
9/10
Lubię minionki więc chętnie obejrzę :)
OdpowiedzUsuńPolecam, ich przygody są prześmieszne :-)
UsuńPozdrawiam!
Film mam już za sobą i muszę przyznać, że jest świetny :D Uwielbiam dobre animacje, a minionki są przeurocze ^^
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
NiczymSzeherezada.blogspot.com
Oby powstawało jak najwięcej takich świetnych animacji :-)
UsuńPozdrawiam!
Uwielbiam Minionki, a Bob skradł moje serce. Jednak te z 2013 podobały mi się o stokroć bardziej. Nie zmienia to jednak faktu, że pokochałam całym sercem żółte stworzenia, bo potrafią poprawić humor nawet w najgorszy dzień.
OdpowiedzUsuńChyba nie da się ich nie pokochać;-) muszę obejrzeć jeszcze raz ich poprzednie przygody;-)
UsuńPozdrawiam!
Może obejrzę, bo czasem fajnie jest oglądnąć coś wesołego, poprawiającego nastrój :) Minionki są fajne, więc chyba za niedługo się przekonam , co narozrabiały w tej część :D
OdpowiedzUsuńhttp://gabrysiekrecenzuje.blogspot.com/
Bajki są idealne na poprawę humoru, a Minionki rozśmieszają już samym swoim wyglądem:-P
UsuńPozdrawiam!
A tak mi się zdawało, że skądś Minionki już wcześniej kojarzyłam, ale nie potrafiłam sobie przypomnieć. Teraz jest już wszystko jasne. No to chyba wiem, na co w najbliższym czasie wybiorę się do kina:)
OdpowiedzUsuńNie mów że ominął Cię ten cały minionkowy szał! musisz czym predzej nadrobić zaległości bo to świetna produkcja (tak samo z resztą jak poprzednie części)
UsuńPozdrawiam!
Zdecydowanie muszę się wybrać na ekranizację, lubię się pośmiać na bajkach :)
OdpowiedzUsuńNa tej można się śmiać do bólu brzucha ;-) na pewno Ci się spodoba ;-)
UsuńPozdrawiam!
No zobacz! Dosłownie przedwczoraj już miałam włączyć sobie "Minionki", ale w końcu zdecydowałam się na "Inside Out" i żółte stworki zostały odepchnięte na bok. Teraz źle się z tym czuję, ale w porządku - nadrobię to już wkrótce. :) Zwłaszcza, że przedstawiłaś tą animację jako idealny, uroczy film komediowy. A tergo mi teraz trzeba. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Sherry
Minionki są obłędne, na pewno nie będziesz żałowała seansu. Ciekawa jestem jak w Twojej ocenie wypada "Inside Out", planujesz napisać coś na ten temat? ;-)
UsuńPozdrawiam!
Wiesz, w sumie nie zastanawiałam się nad tym, bo kocham ten film - naprawdę, jeśli on nie dostanie Oscara, będę megazła, ale mam strasznie dużo myśli na jego temat i nie wiem czy udałoby mi się to wszystko... napisać. Ułożyć w słowa. :D
UsuńTo zupełnie jak w moim przypadku z "Małym Księciem"- emocje niemożliwe do opisania ;-)
Usuń