Wydawnictwo Akurat/ 670 str./ 44,99 zł/ 2014 r. |
Bezpieczna przystań,
czy gorący płomień?
W każdym związku przychodzi moment zmian, kiedy trzeba
zaryzykować, postawić wszystko na jedną kartę, a nawet poświęcić coś w imię
miłości. Kiedy Danny, chłopak Kiery, otrzymuje prestiżowy staż w dużej firmie w
Seattle, dziewczyna nie waha się nawet przez moment. Postanawia rzucić wszystko
i zacząć życie na nowo w nieznanym mieście, byleby tylko być nadal z ukochanym
mężczyzną. Los widocznie jest przychylny zakochanej bez pamięci parze, ponieważ
natychmiast znajdują lokum u dawnego przyjaciela Denny’ego, a Kiera już
pierwszego dnia zdobywa pracę i stypendium na nowej uczelni. Nic, co tak piękne
nie może trwać jednak wiecznie.
Wkrótce Denny zostaje zmuszony do służbowego wyjazdu, który
może być punktem zwrotnym w jego
karierze. Nie zabiera jednak ze sobą Kiery, która zdążyła już zadomowić się w
nowym mieście. Mijają dni i tygodnie, a dystans między parą staje się coraz
większy i to nie tylko pod względem dzielącej ich odległości. Choć Kiera czuje
się samotna i zagubiona, nie może oprzeć się też fascynacji swoim
współlokatorem Kellanem. Wie, że powinna trzymać się od niego jak najdalej. Po
pierwsze dlatego, że Kellan jest przyjacielem jej chłopaka, a po drugie,
dlatego, że jako wokalista mało znanego, choć genialnego zespołu, słynie ze
swoich licznych podbojów i braku stałości w uczuciach. Przyjacielski flirt
szybko jednak zmienia się w coś o wiele bardziej niebezpiecznego. Balansowanie
na cienkiej linie między przyjaźnią a namiętnością, może skończyć się bolesnym
upadkiem. Pewnej nocy, pod wpływem impulsu i kilku butelek alkoholu, Kiera
decyduje się na coś, co wkrótce staje się jej zgubą. Czy warto poświęcić
związek dla kilku chwil namiętności. Czy można uwolnić się z pułapki własnych
uczuć?
„Naszą przyjaźń pokonało pożądanie-ogień,
który raz rozpalony, okazał się niemożliwy do ugaszenia.”
Bohaterowie bardzo boleśnie przekonają się o tym jak okrutne
bywają uczucia. Ale czytelnik również, bo powieść wprost kipi od emocji.
Jesteśmy stale rozrywani między uczuciem a namiętnością, między przygodą a
stabilizacją. Pozornie proste wybory stają się niemożliwe do podjęcia, a sieć
kłamstw zaciska się wokół bohaterów jak kokon i wkrótce może zniszczyć ich
wszystkich.
„Czy można stracić coś, czego się nigdy nie
miało?”
Wrażeń z pewnością nie zabraknie, choć nie zawsze będą to
wrażenia pozytywne. Chwilami byłam po prostu zmęczona moralnymi dylematami
bohaterki, jej desperackimi próbami ratowania uczuć, przez które wszystko
stawało się tylko bardziej skomplikowane. Tytuł powieści idealnie, choć może
odrobinę zbyt delikatnie opisuje naszą narratorkę. Jednym zdaniem potrafiła ona
skomplikować do granic możliwości każdą sytuację, a nieprzemyślane słowa były
niczym ciosy, które sama sobie wymierzała. Sama bohaterka również chwilami
doprowadzała mnie do szału. Na zmianę rumieniła się i płakała przez większość
powieści, niestety ani zażenowanie, ani cierpienie nie było w stanie odwieść ją
od robienia kolejnych głupot.
Do tanga trzeba jednak dwojga. A nawet trojga jak się
okazuje. Również panowie wplątani w fatalny trójkąt miłosny mieli swoje wzloty
i upadki. Denny został wykreowany na wzór wszelkich cnót- przystojny choć nie
zdaje sobie z tego sprawy, inteligentny, choć pokorny i nie zarozumiały, do
tego kochający i czuły. Może odrobinę nudny, ale zdecydowanie wart pokochania.
Zupełnie inny obraz przedstawia nam Kellan, który żyje z dnia na dzień, jest
spontaniczny, towarzyski i bardzo lubi wykorzystywać swój nieodparty urok w kontaktach
z kobietami. Bardzo częstych i bliskich kontaktach, dodajmy. Pod bezwzględną
powłoką kryje się jednak skłonna do głębszych uczuć dusza, która czeka tylko na
osobę, która będzie w stanie ją dostrzec. Tą osobą okazuje się Kiera. Niestety-
to słowo aż ciśnie się na usta, bo nasza bohaterka jak szybko się okazuje, chce
więcej niż może mieć i mimo odwrotnych zamiarów, rani głęboko każdego, kto
okazuje jej miłość.
„Przypuszczam,
że każda miłość koniec końców schodzi z chmur na ziemię.”
Potrzeba sporo cierpliwości, żeby przebrnąć przez wszystkie
dylematy moralne i kalejdoskopowo zmieniające się uczucia bohaterów. Czytając
powieść jednym tchem można nabawić się niemałych zawrotów głowy, dlatego
radziłabym ją sobie dawkować. Może to być jednak nieco trudne, ponieważ powieść
mimo swoich wad, jest tak lekka i przyjemna w odbiorze, że odrzucenie jej w kąt
okazuje się niemałym wyzwaniem. Choć było to dla mnie dużym zaskoczeniem, po
fali negatywnych opinii, powieść niesamowicie mnie wciągnęła. Koniec końców i
bohaterów pokochałam mimo ich (chwilami nienormalnych) zachowań, a ich los
wcale nie był mi obojętny.
O CZYM?
„Bezmyślna” jest opowieścią o miłosnym trójkącie, który okraszony masą
kłamstw i nieporozumień, nie może znaleźć szczęśliwego finału. Powieść jest
przesycona ogromną ilością skrajnych emocji, zarówno pozytywnych jak i
negatywnych, które nie pozostawią nikogo obojętnym, bez względu na ostateczną
ocenę. Chyba właśnie tymi emocjami S.C. Stephens całkowicie mnie kupiła. Bo
choć nie ma tu nic, czego bym się nie spodziewała, to mimo wszystko jestem usatysfakcjonowana
i z przyjemnością sięgnę po kolejny tom.
Ocena:
8/10
W serii:
- „Bezmyślna” -
„Swobodna”
„Niepokorna”
Przeczytałam ostatni tom, bo miałam taką okazję. Książka mi się podobała i planuje nadrobić zaległe części. Ta już czeka na półce w domu.
OdpowiedzUsuńSzkoda że nie zaczęłaś od jedynki, ale mimo wszystko nadrabiaj bo jeśli Ci się podobało, to znaczy że warto;-)
UsuńPozdrawiam!
muszę przeczytać w końcu;)
OdpowiedzUsuńMimo kilku wad, polecam :-)
UsuńPozdrawiam!
Słyszałam o niej kiedyś, ale nie miałam jeszcze okazji się za nią zabrać :)
OdpowiedzUsuńgabxreadsbooks.blogspot.com
Mam nadzieję że w końcu okazja się trafi;-)
UsuńPozdrawiam!
Ja podziękuję. Stanowczo nie moje klimaty :)
OdpowiedzUsuńNie będę się spierać, bo faktycznie masz rację;-)
UsuńPozdrawiam!
Jakoś ta seria kompletnie do mnie nie przemawia. Ale każdy ma inny gust, więc Tobie nie umniejszam, ważne byśmy jako czytelnicy odczuwali przyjemność z danej książki :)
OdpowiedzUsuńCałkowicie się z Tobą zgadzam :-) o to właśnie chodzi by lektura była przyjemnością a nie meczarnią. Dlatego zawsze staram się przedstawić książkę tak, by każdy mógł sam ocenić czy to pozycja odpowiednia dla niego ;-)
UsuńPozdrawiam!
O, dawno nie widziałam pozytywnej recenzji tej książki xD Sama zaczęłam ją czytać, ale stanęłam po jakichś 20 stronach i niespecjalnie mnie do niej ciągnie ;]
OdpowiedzUsuńJa akurat jestem wielką fanką romansów New Adult i podchodzę do nich bardzo pozytywnie :-) Stąd taka a nie inna ocena :-)
UsuńPozdrawiam!
Miałam zacząć czytać tę książkę w mijającym właśnie tygodniu, nawet zarezerwowałam sobie dla niej czas, ale popatrzyłam na półkę, spojrzałam na "Obcą" i zdałam sobie sprawę, że umieram z ciekawości by zobaczyć czy dorówna serialowi i tak, moje plany z "Bezmyślną", zostały... zmienione. Szkoda.
OdpowiedzUsuńAle!
Widzę ostrzeżenie w twojej recenzji, oczami wyobraźni widzę siebie, obrzucającą główną bohaterkę stekiem przekleństw, także dzięki, postaram się mieć jej zachowanie na uwadze. :D Już po opisie, uznałam, że się nie polubimy z tą dziewczyną. :D
Niemniej, mam nadzieję, że koniec końców, moje zdanie będzie podobne i miło spędzę czas z tą pozycją. :)
Pozdrawiam,
Sherry
Co ciekawe, to wcale nie tak, że nie polubiłam Kiery, była całkiem sympatyczna i chwilami szczerze jej współczułam, ale jej wybory były tak beznadziejne, że chwilami musiałam robić sobie przerwy, żeby ochłonąć :-P Ogólnie książkę czytało się naprawdę przyjemnie i choć nie zaliczę jej do ulubionych, to chętnie poznam dalszy ciąg ;-)
UsuńPozdrawiam!