Wyd. MUZA | Org. The Whisper Man | 480 str. | 39,90 zł | Data wydania: 16.10.2019 r. |
Jeśli drzwi nie zamkniesz w porę,
szeptać zacznie ktoś wieczorem…
Jeśli na dwór wyjdziesz sam, złego pana
spotkasz tam…
Od pierwszych stron Alex North buduje klimat pełen mroku i niepokoju.
W miasteczku Featherbank, porwany zostaje mały chłopiec. Choć policja nie chce
siać paniki, sprawa niebezpiecznie przypomina porwania, dokonywane dwadzieścia
lat temu przez tajemniczego Szeptacza. Choć mężczyzna gnije w więzieniu,
wszystko wskazuje na to, że koszmar powraca. Dzieci zaczynają słyszeć szepty
pod swoimi oknami, a niebezpieczeństwo może czaić się dosłownie wszędzie.
Nie przepadam za motywem komisarza próbującego rozwikłać
kryminalną zagadkę, ale na szczęście, to tylko jeden z punktów widzenia w tej
historii, w dodatku poprowadzony sprawnie i ciekawie. Choć wciągnęło mnie
śledztwo, o wiele bardziej zaintrygowała mnie narracja Toma i jego synka Jake’a.
W ich domu coś się czai. Czy to tylko urojenia, czy naprawdę słychać w nim
mroczne szepty? Tajemnicze zjawiska, mrożące krew w żyłach odkrycia i uczucie,
że ktoś za Tobą stoi, to nieodłączne elementy tej historii. Cały czas czułam
dreszcz na plecach, nie wiedziałam, co dzieje się naprawdę, a co jest iluzją.
Autor sprawnie lawiruje gdzieś pomiędzy kryminałem, a literaturą grozy, zasiewa
ziarno niepokoju i zbiera solidne żniwo przerażenia swoich czytelników.
Jeśli okno uchylisz choć trochę,
pukanie w szybę usłyszysz przed zmrokiem…
Sama nie wiem kiedy pochłonęłam prawie pięćset stron tekstu,
ale od samego początku opowieść Alexa Northa wciągnęła mnie bez reszty. To nie
tylko kryminalna zagadka i sceny grozy, ale też opowieść o samotnym ojcu, który
stara się znaleźć wspólny język ze swoim synkiem, jednocześnie zmagając się z
żałobą i poczuciem straty. Z lekturą „Szeptacza” wiąże się cała gama emocji i
nie mówię tu tylko o zaciekawieniu, przerażeniu i adrenalinie. Sporo tu
wzruszeń, smutku, ale też ciepła i miłości. Trzecioosobowa narracja obejmuje
kilka postaci kluczowych dla tej historii, ale w przypadku Toma, autor zdecydował
się na pierwszą osobę i może dlatego, najbardziej przeżywałam opisywane przez
niego fragmenty. Najwięcej grozy budziły za to we mnie rozdziały Jake’a i aż do
ostatniej strony autorowi udało się utrzymać niepewność i niepokój związany z
jego postacią.
Jeśli jesteś sam i miewasz się źle,
pan Szeptacz na pewno odwiedzi cię!
O CZYM? „Szeptacz”, to thriller jakiego szukałam od
dawna- przemyślany, dobrze napisany i absolutnie przerażający. Uwielbiam klimat,
który towarzyszy tej historii. Ciągły niepokój, elementy grozy i nieoczekiwane
zwroty akcji, sprawiły że nie mogłam oderwać się od lektury. To jedna z tych
książek, które czytasz dalej, choć boisz się jak jasna cholera. Niestety odrobinę
rozczarował mnie finał, zbyt prosty i szybki jak na tak długie budowanie
napięcia. Nie przypadła mi też do gustu zmiana narratora w najbardziej emocjonujących
momentach. Nie zmienia to jednak faktu, że „Szeptacz” jest jednym z najlepszych
i najbardziej niepokojących thrillerów, jakie czytałam i długo nie zapomnę emocji,
które we mnie wywołał.
Ocena:
8/10
________________________________________________________________
Na pewno będę czytała tę książkę i mam wobec niej naprawdę duże oczekiwania. 😊
OdpowiedzUsuńTwoja opinia zachęciła mnie do zainteresowania się powieścią :)
OdpowiedzUsuńDam jej szansę, ponieważ uwielbiam dobre thrillery. [Kreatywna-alternatywa]
OdpowiedzUsuńO tej książce jest głośno!
OdpowiedzUsuńDużo recenzji ostatnio o niej czytam, ale sama nie planuję lektury :) nie mój gust czytelniczy :)
OdpowiedzUsuńwww.whothatgirl.pl
Bardzo interesujące. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń