Strony 2

20 listopada 2017

„Król Kier”- Aleksandra Polak

Wyd. Czwarta Strona | Seria Circus Lumos tom 1 | 357 str. | 34,90 zł | Premiera: 25.10.2017 r.

Magia od środka kryształowej kuli
Czyli o tym, jak Alicja odkryła Krainę Czarów

Co widzicie, kiedy wyobrażacie sobie magię? Iluzjonistów i ich sztuczki? A może czarownicę latającą na miotle? Alicja nigdy nie zastanawiała się nad jej istnieniem dopóki nie odkryła Circus Lumos- i nagle w jej życiu zaczęły się dziać naprawdę dziwne rzeczy. Kim są członkowie Circus Lumos i czy to możliwe, że magia istnieje tuż obok nas?

„Tej zimy, spacerując malowniczymi uliczkami, często nachodziło mnie uczucie, że tuż za rogiem, w następnym zaułku wyłożonym kostką brukową, ukrywa się jakieś mityczne stworzenie lub tajemniczy przybysz z dalekich krain, ktoś, kto pod osłoną zmierzchu zabierze mnie do królestwa baśni. I rzeczywiście tak było, jednak droga do jego świata była tak wyboista jak te brukowane uliczki.”


Pomysł jaki zrodził się w głowie Aleksandry Polak, jest niesamowity i wprost nie mogłam doczekać się odkrywania świata, jaki stworzyła i tajemnic, jakie czekają w nim na czytelnika.  Uwielbiam magię w każdej postaci, a cyrk od zawsze mnie fascynował, dlatego połączenie tych dwóch elementów wydawało mi się czymś doskonałym. Historia zaczyna się dość niepozornie, a naszą narratorką jest przygotowująca się do matury licealistka. Jej dni wypełnia nauka i spotkania z przyjaciółmi, a największe troski z jakimi musi się mierzyć, to wybór kreacji na studniówkę, wizyta nielubianych kuzynów czy dziwne zachowanie chłopaka. Całkiem sympatycznie czytało mi się rozdziały jej szkolnych perypetii, ale to wciąż nie było to, czego oczekiwałam od książki. Kiedy na horyzoncie pojawił się Circus Lumos, miałam ochotę krzyknąć „nareszcie!”, ale wtedy wzrok Alicji padł na tajemniczego Hadriana i nagle wszystko inne przestało mieć znaczenie.



Wszystkie moje wizje związane z pełnymi magii przedstawieniami i niezwykłymi przygodami roztrzaskały się w zderzeniu  z rzeczywistością.  Choć autorka miała wszystko, co jest potrzebne by stworzyć wspaniałą, magiczną, niezapomnianą historię, zdecydowała się postawić na romans paranormalny i to był przysłowiowy gwóźdź do trumny, dla tej opowieści. Potencjał Circus Lumos nie został wykorzystany nawet w minimalnym stopniu. Nie obejrzałam nawet jednego występu uzdolnionych cyrkowców, za to opisów spotkań Alicji i Hadriana było całe mnóstwo. Mimo tego zatrzęsienia romantycznych scen, nie miałam wrażenia, że historia zwykłej nastolatki i tajemniczego i zabójczo przystojnego cyrkowca, jest w jakimkolwiek stopniu niezwykła i ujmująca. Taki niezbyt ekscytujący wątek romansowy mógłby być ciekawym dodatkiem do magicznej opowieści, ale sam niestety się nie obronił.

„Otoczyła nas cisza, ale była to cisza spokojna i pełna radości. Miałam wrażenie, że jeśli zepsuję tę magiczną atmosferę słowami, księżyc schowa się za chmurami, a unoszące się w powietrzu bańki naszych niewypowiedzianych uczuć rozbiją się jedna o drugą.”

Trzeba przyznać autorce, że ma talent to tworzenia pięknych, bardzo plastycznych opisów. Zaznaczyłam w książce wiele, naprawdę ładnie sformułowanych sentencji i cieszę się, że autorka potrafi coś takiego stworzyć, jednak trochę rozczarował mnie fakt, jak bardzo te piękne fragmenty gryzły się z całością utrzymaną w bardzo lekkim młodzieżowym tonie. Cytaty, o których wspominam, wyrwane z kontekstu, brzmią fantastycznie, ale w zestawieniu z niezbyt poważnymi problemami jakich faktycznie dotyczą, zdecydowanie tracą na uroku.

„Wszyscy, których kiedyś kochaliśmy, zostają z nami na zawsze. Życie jest jak puzzle, które układamy bez końca, a ci, którzy znaleźli drogę do naszych serc, zawsze będą elementami tej układanki.”

O CZYM?   Pierwszy tom serii  „Circus Lumos”, okazał się dla mnie sentymentalną podróżą w przeszłość, do czasów kiedy romanse paranormalne były moim absolutnie ulubionym gatunkiem literackim. Gdybym przeczytała tą książkę dziesięć lat temu, pewnie wystawiłabym jej ocenę oscylującą w okolicach maksimum, jednak teraz, kiedy w tym gatunku wszystko już zostało powiedziane, nie mogę wybaczyć autorce, że dała się zamknąć w klatce schematów. Wielka szkoda, że ta historia nie potoczyła się odrobinę inaczej, bardziej w kierunku magii i tajemniczego cyrku, niż romansu. Autorka udowodniła jednak, że ma ogromne pokłady potencjału, dlatego trzymam za nią kciuki i mam nadzieję, że jeszcze pokaże na co ją stać i udowodni, że naprawdę miała na tą opowieść niesamowity pomysł. Cała nadzieja w kolejnych tomach i liczę na to, że w nich Aleksandra Polak da prawdziwy popis swojej wyobraźni.

Ocena:
6/10



_____________________________________________________


6 komentarzy:

  1. Piękne zdjęcia!
    Skuszę się na książkę w wolnej chwili. :)
    Pozdrawiam serdecznie ♥♥
    Nie oceniam po okładkach

    OdpowiedzUsuń
  2. Zastanawiam się nad tą książką. Mam ją na swojej liście, ale chyba jeszcze trochę poczeka na swoją kolej. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zdjęcia cudowne, aczkolwiek mam mieszane odczucia co do tej książki :)

    http://ksiazkowa-przystan.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Recenzja bardzo fajna! Niestety, na książkę nie mam ochoty :/
    Buziaki! ;* Dolina Książek

    OdpowiedzUsuń
  5. Oprócz piękną okładką, ta książka niestety niczym mnie nie zachęca. Chociaż cyrk mógłby być ciekawy, ale skoro akcji nie ma, to podziękuję :)

    OdpowiedzUsuń

Drogi czytelniku!
Bardzo dziękuję za przeczytanie mojego tekstu, to naprawdę wiele dla mnie znaczy. Znasz już mój punkt widzenia, będę bardzo wdzięczna jeśli podzielisz się również swoim. A jeśli zdecydujesz się do mnie wrócić, możesz być pewien, że najdziesz tu odpowiedź ;-)